60. Będziesz Musiała Podjąć Okropne Decyzje, Żeby Przeżyć.

424 53 42
                                    

Sprawdzajcie nutę z góry i przepraszam za to co się tu stanie xD

Danny POV

Czemu tak musi być? Czemu zawsze jak mam gdzieś wyjść, muszę coś zgubić i się spóźniam? Czemu jestem takim przegrywem?

– Kurwa, ogarnij się i pomyśl na spokojnie, gdzie zostawiłeś ten telefon. – powiedziałem do siebie siadając na łóżku.

Spojrzałem odruchowo na zegarek, który wisiał nad drzwiami i stwierdziłem, że nie dam rady być spokojny, bo za pół godziny powinienem być z Billem w restauracji, a nie mogę znaleźć tego jebanego telefonu.

Szybko podniosłem się z łóżka i zacząłem wywracać cały pokój do góry nogami. Jeśli będzie trzeba to wywrócę cały dom, ale znajdę ten telefon.

– Co się tutaj dzieje? – zapytała ze zdziwieniem moja mama wchodząc do pokoju.

– Zgubiłem telefon, a muszę zaraz wychodzić, więc robię wszystko, żeby go znaleźć. – odpowiedziałem nawet na nią nie patrząc.

– To postaraj się szukać go trochę ciszej, bo zaraz wpadną do mnie znajomi w sprawie interesów i przydałoby się trochę spokoju. – rzuciła moja mama po czym szybko opuściła pokój.

– Okej. – mruknąłem, ale mama raczej tego nie słyszała, bo była już na schodach.

Chwilę później musiałem zmienić pokój, bo w moim na pewno go nie zostawiłem. Przeszukałem każdy możliwy kąt i nic. Byłem jeszcze w pokoju taty, więc powinien być gdzieś tam.

Często siedziałem w pokoju taty, gdy miałem wolny czas. Czasem nawet tam nocowałem, co nie podobało się mojej mamie. Nie wiem jaki miała z tym problem, ale zawsze zaczynała się kłócić jak widziała, że śpię u taty. Za pierwszym razem było tak, że obudziła mnie w środku nocy i zrobiła awanturę. Z czasem się trochę uspokoiła, ale i tak była zła jak tam chodziłem.

– Nie no kurwa, nie wierzę. – powiedziałem ze złością wchodząc do pokoju taty.

Telefon leżał na jego biurku, zauważyłem go od razu po wejściu. Mogłem pierw przyjść tutaj, a nie wywracać swój pokój do góry nogami.

Usiadłem na krześle i od razu wybrałem numer Billa. Wolałem powiedzieć mu, że mogę się trochę spóźnić, żeby się nie martwił.

– Słuchaj skarbie nie bądź zły, ale możliwe, że trochę się spóźnię, bo zgubiłem telefon i dopiero go znalazłem. Zaraz wychodzę z chaty i pędzę do ciebie, ale nie obiecuje, że będę na czas. – powiedziałem na jednym wdechu, a Bill tylko się zaśmiał.

– Dobra, dobra nie tłumacz się, tylko uważaj na siebie jak będziesz pędził. – rzucił brunet na co tylko się uśmiechnąłem i chwilę później się rozłączyłem.

Gdy miałem wstawać i lecieć się ogarniać zauważyłem, że jedna z szuflad w biurku mojego taty była lekko otworzona i wystawał z niej kawałek białej kartki. Jestem ciekawski, więc nie mogłem się powstrzymać. Otworzyłem szufladę i wziąłem kartkę w rękę. Trochę, a nawet bardzo się zdziwiłem, gdy zobaczyłem, że jest na niej moje imię.

Była zgięta na pół, więc szybko ją wyprostowałem, a moim oczom ukazał się napisany przez mojego tatę list.

Znam jego pismo jak nikt inny, więc jestem pewny, że on to napisał.

Powoli zacząłem czytać list, żeby nie ominąć żadnego szczegółu, a po moich policzkach od razu zaczęły spływać łzy. Początek był o mnie i o tym jak bardzo tata mnie kocha, ale to co było dalej kompletnie mnie złamało. Miałem ochotę przestać, ale wiedziałem, że muszę przeczytać list do końca. Łzy już nie spływały po moich policzkach. Z każdym przeczytanym słowem opanowywało mnie coraz większe wkurwienie. Gdy skończyłem wziąłem kilka głębokich wdechów i ruszyłem w stronę salonu, bo najpewniej tam była moja mama.

MrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz