Pov. Wendy
Przez kolejne dni nie ruszałam się z łóżka. Więc myślałam o tym co czuje do Pana. Bo znaliśmy się nie długo. A ja czułam coś do niego. Coś innego niż przyjaźń.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę! - Powiedziałam.
W drzwiach stanął mój przyjaciel Dominic, którego dawno nie widziałam. Podszedł on do mojego łóżka i usiadł na krześle, które znajdowało się obok niego.
- Jak się czujesz. Potrzebujesz może czegoś - Spytał
- Nie potrzebuje niczego i jest nie najgorzej. - Uśmiechnęłam się lekko, dalej myśląc o Piotrusiu.
- Coś cię trapi?Hmm? - Spytał unosząc brew ku górze.
- Nie. Wydaję ci się tylko . - Powiedziałam nieobecnym głosem.
- Nie oszukuj mnie. Jestem twoim przyjacielem. Możesz mi o tym powiedzieć. - Westchnął
- Wiem.- Uśmiechnęłam
Nagle chłopak szybko się nad mną pochyli i złączył nasze usta w pocałunek, którego ja nie odwzajemniałam, i odepchnęłam chłopaka.
- Co ty..
- Ja....cię kocham Wendy. Odkąd pamiętam. Od dawna chciałem ci to powiedzieć. - Powiedział chłopak gładząc mój policzek.
- Co? - Powiedziałam strącając dłoń chłopaka z mojego policzka. -Ja... - Szepnęłam.
Chłopak popatrzył się na mnie błagalnym wzrokiem. Oczekiwał ode mnie że też wyznam mu miłość.
- Dominic przykro mi ale ja nie mogę....moje serce należy do kogoś innego. - Szepnęłam.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć że chodzi o tego po pierdoleńca Piotrka!? - Wrzasnął chłopak.
Nigdy go nie widziałam takiego agresywnego.
- Nie mów tak o nim! To dzięki niemu jeszcze tu żyjemy! - Krzyknęłam
- A z resztą wasz związek i tak by nie przetrwał długo, bo ty mieszkasz w Londynie a on na ty zadupiu. - Prychnął
- Dominic...my nie wrócimy do domu - Powiedziałam czekając na jego reakcje.
- Co? Jak to? - Powiedział zszokowany
- Piotrek nam nie pomoże. Co oznacza że nie ma innego sposobu.
- Na pewno jest. - Powiedział ze determinacją - Obiecuję ci że wrócimy. - Dodał
- Ale ja nie chcę. - Szepnęłam
- Że czego niby nie chcesz?
- Ja nie chcę wracać do Londynu.
- Wiesz co. Chyba pójdę po tego Mike'a bo masz gorączkę. - Powiedział chcąc wyjść.
- Nie mam gorączki. Po prostu chcę tu zostać. Nie chcę już wracać tam.
Zaczęłam bawić się palcami ze stresu bojąc się reakcji Dominic'a
- Przepraszam Dominic. Ja nareszcie znalazłam swoje miejsce gdzie jestem szczęśliwa. - Uśmiechnęłam się słabo.
- Przy mnie też byś była tak szczęśliwa, a nawet bardziej, i to w twoim domu w Londynie! Błagam wróć tam ze mną. - Powiedział drżącym głosem.
- Dominic. Ja już podjęłam decyzję. - Westchnęłam
– Przecież masz tam swoją rodzinę.
- Rodzinę, która nigdy mnie nie kochała z wyjątkiem Liam'a - Prychnęłam.
- No właśnie. Zostawisz tam Liam'a i Madison? Hmmm? - Spytał oczekując innej decyzji.
- Madison się nim zaopiekuję. - Westchnęłam.
- Wendy. Błagam cię. Nie rób mi tego. - Westchnął.
- Ostatni raz już ci mówię, że podjęłam już swoją decyzję. - Powiedziałam ponownie. - Ale jeśli chcesz to mogę pomóc ci tam wrócić. - Uniosłam kącik ust ku górze.
- To nie jest miejsce dla ciebie! Są tu sami chłopcy! Nie ma ani jednej dziewczyny. - Krzyknął chodząc po pokoju
- Ale jest Piotruś na, którym mi bardzo zależy. - Wrzasnęłam chwytając się za brzuch na, którym jest rana.
- Mówię ci. Będziesz żałować swojej decyzji. A jak się już ockniesz może być już za późno...
- Daj mi już spokoju i wyjdź stąd w tej chwili! - Krzyknęłam zapłakana.
Chłopak nic nie mówiąc wyszedł trzaskając za sobą drzwiami.
W tej chwili straciłam mojego przyjaciela.
Pov. Dominic
Nic nie mówiąc wyszedłem z pokoju w, którym leżała Wendy
Skoro ja jej nie mogę mieć to nikt jej nie będzie mieć...
CZYTASZ
Peter Pan: Dark Side
HorrorWiara - przekonanie o czymś, przyjęcie istnienia lub nie istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt. Miłość - fascynacja drugą osobą, idealizowanie jej, potrzeba wspólnego spędzania czasu, planowanie przyszłości, wzaje...