Julia

32 5 8
                                    

(( słowem wstępu ─ ten rozdział będzie krótszy i będzie miał nieco inny charakter. chciałam w nim przedstawić, choć nie w pełni, przeszłość julii jak i samą tę postać, gdyż uznałam, że jest ona na tyle interesująca, że zasługuje na osobny rozdział. pozostałe rozdziały będą już normalne. to jest tylko taka jednorazowa akcja. chyba, że wam się spodoba, to dajcie znać, a wtedy pomyślę nad zrobieniem takich rozdziałów też o innych postaciach. a jeśli ktoś mi zarzuci, że utożsamiam się z główną bohaterką, to nie jest to do końca prawda. zbieżność naszych imion jest przypadkowa. po prostu imię julia jest zajebiste i tyle ))
 

       𝓗istoria zaczyna się w pewien, grudniowy wieczór, kiedy na świat przychodzi dziewczynka o alabastrowej cerze i oczach błękitnych jak sam lód. Jedni rodzą się w chwale i szczęściu, a inni przychodzą dla nocy i ciemności. Ona była tylko bękartem, zrodzonym z nieprawego łoża, którego matka chciała uśmiercić już w swoim łonie. Ona jednak była ponad to. Była silniejsza niż poronne wywary, a wtedy jej matka zrozumiała, że nie nosi w swoim łonie zwykłego dziecka, że to, co rośnie pod jej sercem, jest czymś więcej.

      𝓙ulia nie była dzieckiem zrodzonym z miłości, a z pożądania i namiętności. Była owocem romansu, który nigdy nie powinien się zdarzyć. Córka bogini, przywódczyni plemienia Piktów oraz cesarza całego Imperium Rzymskiego. Brzmi jak kiepski żart, prawda? Może gdyby ich związek był przypieczętowany małżeństwem, to dziewczynka miałaby szanse na lepsze dzieciństwo. Zamiast tego wychowywała się wśród dzikich członków plemienia, które parało się wojną, zielarstwem oraz tatuowaniem i kolczykowaniem swoich ciał. Sama Julia również posiada całkiem sporo kolczyków oraz tatuaży na swoim ciele. Każdy jest symbolem, który odzwierciedla jej duszę, czy też stanowi część jej historii.

       𝓦 wieku sześciu lat każdy z Piktów otrzymywał wilcze szczenię. Dziewczyna w dniu swoich urodzin otrzymała ogromnego samca o futrze czarniejszym niż sam grzech i świecących, czerwonych ślepiach, które często były ostatnią rzeczą, jaką widziały ofiary Afzahl'a. W ten sam dzień Julia rozpoczęła również morderczy trening, który miał trwać do momentu jej siedemnastych urodzin. Jako córka przywódczyni i zarazem jej jedyna następczyni, musiała trenować trzy razy bardziej; dzień i noc. Uwierz, że nie chciałbyś z nią walczyć. Jest zaprogramowaną maszyną do zabijania, która jeszcze nigdy nie przegrała.

       𝓚iedy Etain dowiedziała się, że cesarz zlecił jej zabójstwo i wyznaczył sporą nagrodę za jej głowę, to wówczas postanowiła przyspieszyć szkolenie córki. W wieku szesnastu lat dziewczyna musiała przejść próbę. Nikt dokładnie nie wie, co wydarzyło się tamtego dnia. Jednego można być pewnym; to, co się wtedy zdarzyło, odmieniło Julię na zawsze i nieodwracalnie. Błękitnooka wróciła wtedy sama. Nikt do tej pory nie wie, co dokładnie stało się z jej matką. Niektórzy powiadają, że w końcu dopadli ją ludzie cesarza. Są to jednak wyłącznie domysły. Tylko Julia nosi wiernie w swoim sercu prawdę, której poprzysięgła strzec do końca życia. Ta dziewczyna przeszła w swoim życiu więcej, niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić. Mogłoby się wydawać, że kiedy cesarz wysłał po nią swoich powierników i zabrał do Rzymu, to w końcu miała szansę na normalne życie. To tylko iluzja. Nie da się oswoić dzikiego zwierzęcia. Wolne serce zawsze pozostanie wolne. Nie zaufa nikomu, zawsze będzie trzymać się z dala i na uboczu, nie zaakceptuje narzuconych zasad i norm, nigdy nie będzie tańczyć tak, jak mu karzą. Prędzej odgryzie ci rękę, niż pozwoli zbliżyć się na większą odległość, niż taką, na którą samo pozwoli.

       𝓙ulia jest jednak bardzo inteligenta i wie, że kiedy idzie się między wrony, trzeba krakać tak jak one. Dziewczyna potrafi doskonale dopasować się do sytuacji oraz miejsca, w którym obecnie się znajduje. Jest jak kameleon, jak aktor, który przybiera tysiące masek. Wraz z biegiem czasu bardzo polubiła swojego brata, Quintusa, który był jedyną osobą, jakiej dziewczyna pozwoliła się oswoić. Quintus już wówczas czuł do swojej młodszej siostry uczucia, jakich brat nigdy nie powinien czuć w stosunku do siostry. Wówczas jednak nie pozwalał sobie na nic więcej, dodatkowo ukrywając swoją prawdziwą naturę psychopaty. Zaprzyjaźnił się z dziewczyną i pomógł jej odnaleźć się w nowym, obcym świecie. Wraz z biegiem czasu rosła także nienawiść, jaką Julia odczuwała do swojego ojca, którego obwiniała o barbarzyńskie zbrodnie, jakich dopuścił się na plemieniu Piktów, a także o prześladowanie jej matki. Dlatego w dniu, w którym został rzekomo zabity przez Claviusa, dziewczyna nie uroniła choćby jednej łzy. Ten człowiek dał jej wyłącznie życie pełne cierpienia, bólu i walki o przetrwanie każdego dnia. Nikt jednak nie miał czasu na żałobę po Marku Juliuszu, gdyż Quintus bardzo szybko mianował się cesarzem i zaczął wprowadzać nowe zasady, burząc to wszystko, co poprzedni cesarz wypracował latami.

       𝓚iedy Quintus został cesarzem, Julia wiernie wspierała swojego brata, popierając każdą jego decyzję. W ten sposób jeszcze bardziej wkupiła się w jego łaski, w przeciwieństwie do Lukrecji, która zaczęła knuć za plecami nowego władcy. Inną kwestią było niebezpieczne przyciąganie, które pchało Julię wprost w ramiona Quintusa. Szaleństwo bywa urocze i piękne, bywa sztuką. A jej brat, och, zdecydowanie był obłąkany. To błędne koło, ale dziewczyna zatraciła się w nim całkowicie. Być może dlatego, że sama nigdy nie była do końca normalna, a jak wiadomo szaleńca ciągnie do drugiego szaleńca. A być może to właśnie żądza władzy, która u dziewczyny była przeogromna, była tego powodem. Nikt nie potrafił tego stwierdzić, bo nikt tak naprawdę nie poznał jeszcze prawdziwej Julii. Bez tych wszystkich masek, bez ciągłych kłamstw i udawania. A w środku jest to bardzo piękna, choć pokrzywdzona przez życie istota, która się w tym wszystkim pogubiła. Jest to anioł z połamanymi skrzydłami, który wciąż czeka, aż ktoś je poskłada do kupy. 

      𝓓owiedziawszy się, że ma zostać żoną Quintusa w pierwszej chwili chciała uciec stąd jak najdalej, bo w końcu tę dwójkę łączyły więzy krwi. Jednak po dłuższym zastanowieniu się, doszła do wniosku, że ten pomysł wcale nie jest głupi. Spaczony i porąbany owszem, ale z drugiej strony, och, perspektywa zostania cesarzową była bardzo kusząca. Przestało jej przeszkadzać nawet to, że był to jej własny brat, który, cóż, nie do końca miał równo pod sufitem. Wręcz przeciwnie ─ bardzo jej się to spodobało, bo przecież zakazany owoc smakuje najlepiej, nieprawdaż? W końcu było to tak absurdalne, że aż piękne. W każdym szaleństwie jest ukryty geniusz, a przecież niektóre rzeczy wymagają poświęcenia. 

       𝓝ie wybieramy tego, kogo kochamy. A przecież to nie jej wina, że zakochała się w swoim własnym bracie. I chociaż nigdy nie przyznałaby się do tego głośno, chciałaby przeżyć miłość, za którą mogłaby zginąć. Równie silnym uczuciem co miłość jest nienawiść. Powiadają, że lepiej dziesięć razy kochać, niż raz nienawidzić. Czy więc Julia nienawidzi Lukrecji, swojej własnej siostry? Nie można tego nazwać nienawiścią. Ona po prostu chce, żeby Lukrecji w ogóle nie było. Żeby zniknęła, przepadła i nigdy nie wróciła. Dla Julii była tylko kulą u nogi, denerwującym owadem, którego każdy miał ochotę zabić albo chociaż wyrzucić przez okno.

       𝓦iele rzeczy można powiedzieć o Julii. Ją albo się kocha, albo nienawidzi. Większość jednak ją kocha, a sama dziewczyna zatraca się w tym uwielbieniu jej osoby. Lud ją fanatycznie wręcz czci, prostaczkowie wiwatują jej imię, a możni nazywają najlepszą cesarzową w dziejach całego Imperium Rzymskiego. Ona zawsze stara się być jak najbliżej ludzi. Jest przedstawicielką ludu. Stara się pomagać każdemu na tyle, na ile może, organizując bardzo często spotkania, podczas których najzwyczajniej w świecie rozmawia z poddanymi, pomaga im rozwiązywać konflikty, służy radą, a bardzo często nawet obdarowuje prezentami. Słowa tych prostych ludzi wcale nie są dla niej bez znaczenia. Ona sama kiedyś była nikim i nie miała nic, więc doskonale wie, jak to jest być na ich miejscu. Jednego nie mogą zaprzeczyć nawet jej wrogowie. Dziewczyna ma talent, dar perswazji, wdzięk i powalającą urodę. Posiada wszystkie te cechy, które są potrzebne, aby osiągnąć sukces. No, może poza wzrostem. Plemię Piktów słynie bowiem z niskiego wzrostu jego członków. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, ponieważ dziewczyna jest wielka duchem. Jest czymś więcej.

       𝓜imo iż jest bardzo młoda, bo liczy sobie zaledwie siedemnaście wiosen, to już zapisała się na kartach historii. A jest to dopiero początek, chociaż wybrańcy bogów umierają młodo. Ona jednak się tym nie przejmuje, pragnąc żyć na sto procent. Bogowie, miejcie ją w opiece. Przemieniła łzy w diamenty do korony. Żyje swoimi marzeniami, wykraczającymi poza naukę. A jej serce jest jak wataha wilków. Serce szlachetne, lecz i pełne chłodu.

𝐖 Ś𝐖𝐈𝐄𝐂𝐈𝐄 𝐁𝐎𝐆𝐎𝐖 𝐈 𝐏𝐎𝐓𝐖𝐎𝐑𝐎𝐖.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz