Tak jak ostatnio zapisałam straszliwy ból przeszedł przez mój łokieć gdy tylko przekroczyłam próg domu mojego wybranka. Spojrzałam lekko w górę by sprawdzić co za hultaj jest taki nie miły od razu przy powitaniu.
No oczywiście... Toby. Wbijał swoje głupie paluchy w mój łokieć. Głos rozsądku się w nim przebudził.
- Jeff serio? Co to ma być za przybłęda? - zapytał z wyraźnym zirytowaniem w głosie. Chyba nie za bardzo się polubimy >:(
- Nie mam pojęcia, wpadła na mnie na skraju lasu, przylepiła mi się do nogi niczym guma do starego bambosza i zaczęła mi coś pierdzielić o kolorach kafelków w łazience - odpowiedział wchodząc do środka po czym siadając na mięciutkiej kanapie.
- Ekhem, ekhem - kaszlnęłam teatralnie - Czy mógłbyś zabrać ode mnie te ulepione lukrem paluchy? Ten łokietek razem z całą resztą mnie należą tylko i wyłącznie do Dżefusia Bubusia...
Ten tylko spojrzał na mnie i przeniósł swój zrezygnowany wzrok na Jeff'a
- Mogłeś znaleźć sobię lepszą kandydatkę na żonę a nie taką z IQ na poziomie ziemniaka. - powiedział po czym puścił moją rękę.
- Uwierz, że jestem tego świadomy. Poza tym nie jest moją kandydatką.
Że co? Jak on mógł powiedzieć coś tak strasznego. Postanowiłam nie zwlekać z moją dezaprobatą tego stwierdzenia. Od razu popędziłam w jego stronę.
- Ale no jak to bejbi jestem idealna :C Myślałeś, że nasz dzisiejszy spacerek po lesie nic dla mnie nie znaczył? Jesteś straszną osobą i nie chcę cię już znać! - mówiąc to wyszłam i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Lecz po chwili namysłu szybko tam wróciłam.
- DŻEJ DŻEJ PRZEPRASZAM, NIE POTRAFIĘ SIĘ NA CIEBIE GNIEWAĆ JESTEŚ ZBYT UROCZY I PRZYTULAŚNY I ZA BARDZO CIĘ KOCHAM ŻEBY CIĘ OD TAK ZOSTAWIĆ! - podbiegłam i rzuciłam się na niego by przytulić go najmocniej jak tylko mogłam. ❤️
CZYTASZ
Maj Lowe Dżef De Kiler ❤
ComédieProsze do tego podchodzić z dystansem xD ma to na celu humorystyczne pokazanie typowego fanfika o bohaterach creepypast, z góry dzięki (͡° ͜ʖ ͡°)