Uwaga bo to będzie mocny rozdział!
Dochodziła godzina 16:00, a my leżeliśmy wtuleni w siebie w białej pościeli. Głowę miałam ułożoną na ramieniu Mateusza, a on bawił się moimi włosami. Po momencie ciszy on odezwał się nie pewnie.
-Czy żałujesz? - spytał wpatrując się w sufit nadal owijając końcówki moich włosów wokół palca
-Czego? - podniosłam się tak aby móc patrzeć w jego oczy i dodałam - był to najpiękniejszy moment mojego dotychczasowego życia. - odgarną moje włosy za ucho - Po naszym zerwaniu nie mogłam przestać myśleć o tobie, nawet jak znalazłam sobie kogoś innego.
-To ty... Masz chłopaka?! - gwałtownie podniósł się do pozycji siedzącej
-No.. tak... ale to nie jest problem. I tak wszystko z nim skończone, teraz chcę być z tobą. Oczywiście jeżeli ty tego chcesz.
-Cholera, nie rozumiesz że to jest niemoralne. - wstał i zaczą się ubierać
-Jakoś nie przeszkadzało ci to jak się przed chwilą ze mną pieprzyłeś - powiedziałam prawie krzycząc
-Bo o tym nie wiedziałem. Czy on robi ci jakąś krzywdę, nie wiem boisz się go? Że pocieszasz się mną?
-Sam mnie sprowokowałeś do tego! Gdybyś tego nie chciał nie zacząłbyś mnie całować. -wstałam, owinęłam się kocem leżącym na podłodze i zebrałam swoje ubrania
-A gdybyś ty tego nie chciała odsunęłabyś mnie od siebie i wyszła. A ty jak najmniej szanująca się laska oddałaś się mi i puściłaś ze mną. - w mich oczach pojawiły się łzy. Czy naprawdę on teraz będzie mnie postrzegał za tanią dziwkę? Czy ta chwila nie znaczyła dla niego nic? Znowu. Mam pustkę w głowie i blokadę wydania jakiegokolwiek słowa ze swoich ust. Zaczęłam szybciej mrugać aby nie wypuścić z oczu ani jednej łzy.
-To wszystko jest bez sensu. Ja głupia myślałam, że jeszcze możemy być razem... - mówiąc to nie patrzyłam już mu w oczy, nie chciałam zgadywać jego emocji, nie chciałam w ogóle już go widzieć. Momentalnie po wypowiedzeniu ostatniego słowa wyszłam nie zwracając uwagi na to, że mam na sobie tylko koc.
Wyszłam z jego pokoju i nie wytrzymując dłużej po prostu się rozpłakałam. W mojej głowie teraz pojawiło się mnóstwo pytań. Dlaczego tak zareagował? Czemu i on mnie rani? Czy on chciał mnie tylko wykorzystać? Wszystkie te pytania krążyły mi w głowie jak ryby w akwarium.
Weszłam do swojego pokoju i zamknęłam się na klucz. Kiedy siadałam na łóżku mój telefon zaczą dzwonić, nie wzięłam go kiedy szukałam bluzy. Sięgnęłam po niego, a na ekranie wyświetlił się kontakt Roksany. Odebrałam.
-Halo. No w końcu, gdzie ty jesteś? Byłam u ciebie i cię nie było, jak dzwoniłam chyba z tysiąc razy nie odbierałaś. Za pół godziny mamy pokaz, zbieraj się. - powiedziała odrazu po rozpoczęciu rozmowy
-Ja dziś nie idę... - teraz szybko musiałam podjąć decyzję co jej powiedzieć, prawdę czy skłamać.
-A to dlaczego?
-Bo... Wiesz... Chyba mam migrenę. Boli mnie głowa, niby coś wzięłam na ból głowy ale jeszcze nie pomogło. Nie dam rady iść z wami. - oczywiście skłamałam, nie chce aby ktoś rozwiązywał moje problemy.
-Ahh... No dobrze, w takim razie nie przeszkadzam. Do zobaczenia. - rozłączyła się, a ja znów zatonęłam w morzu łez. Po pól godzinie leżenia pod kocem, wstałam aby się ogarnąć. Przebrałam się w białą sukienkę z falbankami na ramiączka i kiedy zakładałam słuchawki aby odprężyć się przy muzyce, ktoś zapukał do mych drzwi. Nie zwlekając wstałam i otworzyłam te drzwi. Przed nimi stała Zuza i cała reszta oprócz Mateusza.
-Hej, co tu robicie? - spytałam lekko się uśmiechając
-Przyszliśmy zobaczyć co u ciebie, czy wszystko jest w porządku? - spytała stojąca na przeciwko mnie Zuzanna
-Wszystko jest okej - wszyscy usłyszeliśmy dźwięk trzaskania drzwi, które zamykał właśnie Mateusz
-Szkoda że nie idziesz z nami - stwierdziła Roksana
-No ale zdrowie jest ważniejsze - dodał Bartek
-Bardzo dobrze, że nie idzie. - dopowiedział Mateusz przechodzący obok nas
-Tak właściwie o co ci chodzi?! - spytałam trochę zdenerwowana, chłopaka
-O to że jesteś najbardziej ulegającą dziewczyną jaką znam, puścisz się za wszystko. - mówiąc zatrzymał się jakiś metr odemnie
-Dlaczego ty mi to robisz? Jeszcze niedawno byłeś dla mnie taki miły i wydawało mi się że walczyłeś o mnie, a teraz? - wszyscy przysłuchiwali się naszej nieoczekiwanej kłótni
-To źle ci się wydawało. - chciał już iść, ale się wrócił i dopowiedział - A co powiesz na to, że byłaś dla mnie tylko krótką nic nie znaczącą przygodą?
-Mateusz! - krzyknęła Roksana
-To nie jest prawda, nie myślisz tak. - łzy same zaczęły mi spływać po policzkach
-Tak właśnie jest, jakbym tak nie myślał nie powiedziałbym tego. - odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę wyjścia
Zrobiło mi się słabo, zaczęło mi wszystko migać przed oczami, a dodatkowo przez łzy nic nie widziałam. Słyszałam tyle, że za Mateuszem pobiegł Bartek, a Zuza i Roksana wprowadziły mnie do pokoju.
-Proszę idźcie sobie. Nie chcę aby ktoś się nad mną użalał. Dajcie spokój Mateuszowi, nic się przecież wielkiego nie stało. - powiedziałam przez łzy do siedzących obok mnie koleżanek
-Jak to się nic nie stało? Nikt nie powinien cię tak potraktować. Rozumiesz? - próbowała pocieszyć mnie Roksana
-Macie zaraz pokaz. Naprawdę już powinnyście iść. Proszę zostawcie mnie samą.
Obie dziewczyny z niepewnością, ale i ze zrozumieniem wstały i wyszły tym samym zostawiając mnie samą jak chciałam z milionem pytań. Dlaczego ja go wciąż tak kocham? Jeżeli mówił prawdę, nie mam co marzyć o powrocie do niego. Związek z nim to już przeszłość totalna i mam nadzieję że nic tego nie zmieni.
*************
Jak mówiłam przed 24:00 dzisiejszego dnia się pojawi rozdział i jest. Chyba sama zaczynam się gubić w uczuciach tej dwójki ludzi, a czy ta książka będzie miała happy end to zaczynam wątpić. Ale rozdział jest to najważniejsze.
A i jeszcze jedno, WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ŻABA!!!
I PYTANIE. Mogą być rozdziały jakie teraz są po około 1000 słów czy lepsze dłuższe żebym pisała?
CZYTASZ
Jeszcze raz || Żabson || Zakończone
FanfictionPrzez głupie sprzeczki został zniszczony związek. Potrzeba wielu dni aby znów zakochać się na nowo. Bynajmniej tak myślą niektórzy, bo inny jeszcze nie przestali się kochać. A tak naprawdę ukrywają swoje uczucia.