Rozdział 14 (część 2)

97 7 7
                                    

☁︎🄽🄰🅃🄰🄻🄸🄴☁︎

Wstałam z łóżka ziewając przeciągle.

Nadal nie mogę uwierzyć, że jestem w Niemczech, a to już mój drugi tydzień w Berlinie.

Kontakt z Lily, Henry'm i Olivią nie jest najgorszy. Codziennie ze sobą piszemy, a w soboty rozmawiamy na kamerce, krótko mówiąc - nie jest źle.
Za to z Cameronem gadałam raz, może dwa.., z czego tylko jedna z tych rozmów trwała więcej niż pół godziny.
Przyczyną braku kontaktu z brunetem, są jego lekcje tańca.
To jego standardowa wymówka.
Sama nie wiem czy to prawda, czy Cam kłamie.

Westchnęłam ubierając pantofle i udając się do łazienki.

Zrobiłam sobie lekki makijaż, uprzednio przebierając się w:

Zrobiłam sobie lekki makijaż, uprzednio przebierając się w:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W pasie zawiązałam sobie czerwoną koszulę w kratkę.

Zeszłam po schodach i stwierdzając, że mama wyszła już do pracy, postanowiłam wyjść na miasto bez śniadania.

Założyłam czarne trampki i wyszłam z domu zamykając go na klucz.

Wyciągnęłam z tylniej kieszeni telefon i odblokowałam ekran od razu wybierając numer do Lily.

Natka 😉❤️: Hejka, jak tam w LA?
Lilyy 😅❤️: Dobrze, ale brakuje nam ciebie 😔, a w Berlinie, co słychać?
Natka 😉❤️: Jednym słowem masakra, nie poznałam nikogo wartego uwagi. Nie mówiąc o dogadywaniu się po niemiecku 🙄, ja nie znam niemieckiego, a Niemcy nie znają na tyle angielskiego.
Lilyy 😅❤️: To słabo...
Natka 😉❤️: Hej.., a wiesz co u Camerona?
Lilyy 😅❤️: Czemu pytasz mnie? Nie pisałaś z nim dziś?

Musiała pytać?

Przewróciłam oczami i rozjerzałam się po okolicy.

Stwierdzając, że zbliżam się do kawiarni schowałam na chwilę telefon i skupiłam się na drodzę.

- Tu w lewo.., później dwa razy w prawo.., nie, w prawo i dwa razy w lewo. - wymamrotałam do siebie patrząc na skrzyżowanie. - Nat spokój, zapytaj kogoś o drogę.

Dla pewności spojrzałam na znak, na którym wypisane były literki w języku niemieckim, które tworzyły nie zrozumiałe dla mnie zdanie.

Westchnęłam i podeszłam do pierwszej lepszej osoby, postanowiłam spróbować najpierw dogadać się w swoim języku.

- Dzień dobry, wie pani którędy do kawiarni? Tej małej na rogu.
- Dzień dobry. - odpowiedziała kobieta, a ja odetchnęłam z ulgą. - Tu w lewo, a później dwa razy w prawo.
- Dziękuję bardzo. - powiedziałam i zaczęłem kierować się w podanym przez kobietę kierunku.

Weszłam do kawiarni siadając przy jednym z wielu wolnych stolików.
Sięgnęłam po telefon i odblokowałam ekran. Zanim zdążyłam wejść w wiadomości przy moim stoliku, jak z pod ziemi wyrosła kelnerka.
- Dzień dobry Natalie.
- Hej ciociu Alex. - przywitałam się po czym dodałam. - To co zawsze.
Odprowadziłam kobietę wzrokiem.

Mówiłam wam o Alex?

Nie?

No to słuchajcie.

Pierwszego dnia po przyjeździe do Berlina, w nowym domu odwiedzili nas starzy znajomi mamy, wśród nich była Alex, pozwoliła mi do siebie mówić ciociu, ponieważ była bardzo zrzyta z moją mamą.
Ciocia Alex urodziła się w LA, a w wieku czternastu lat przeprowadziła się na stałe do Niemiec.

Wróciłam do rozmyślania o tym, co odpisać Lily.
Nie musiałam długo czekać, a odpowiedź nadeszła sama. No nie do końca odpowiedź, mój telefon zawibrował.

Odebrałam, przykładając go do ucha.

- Myślałam, że nie żyjesz. - mruknęła Lily. - Zazwyczaj odpisujesz od razu.
- No tak.., ale - zaczęłam się tłumaczyć.
- Bez żadnego "ale". Odpowiesz mi? - wcieła się rudowłosa.
- Oczywiście. - burknęłam jednocześnie skinając w podziękowaniu do Alex, która postawiła przede mną moje zamówienie.
- Więc słucham.
- Chodzi o to, że nie gadałam prawie w ogóle z Cameronem. Jeśli już udało nam się zacząć rozmowę, szybko kończył tłumacząc się, że "musi lecieć, bo ma dużo na głowie, treningi i tak dalej". - wyznałam, na końcu naśladując głos Cam'a.
- Uu, słabo. - Lily westchnęła krótko. - Pogadam z nim.
- To miłe, ale najpierw sama chciałabym spróbować jeszcze raz. Jeśli nic się nie zmieni, byłabym wdzięczna za pomoc. - odparłam biorąc kęs szarlotki.
- Dobra, daj znać jak ci pójdzie. Powodzenia. - powiedziała dziewczyna. - A jeszcze jedno. Ja z Henry'm widzieliśmy cię z Cameronem wtedy na plaży. - dodała po czym się rozłączyła.

Odłożyłam komórkę wytrzeszczając oczy.

Prawie zapomniałam o tym co zrobił wtedy Cam, a teraz dowiaduje się, że nasi przyjaciele to widzieli.

Zjadłam kawałek ciasta i odłożyłam talerzyk.

W ręku trzymałam komórkę, którą nerwowo bawiłam się w dłoniach.

Wstałam z miejsca i udałam się do wyjścia z kawiarni uprzednio żegnając się z ciocią.

W mojej głowie nadal krążyły myśli o wydarzeniu na plaży.

Westchnęłam.

- Muszę pogadać z Cameronem, chyba nie pocałował mnie od tak. - powiedziałam do siebie.

☁︎🅄🅁🄾🄳🅉🄸🄽🅈 🄽🄰🅃🄰🄻🄸🄴-🅂🅉🄴🅂🄽🄰🅂🅃🄰☁︎

Usiadłam na łóżku i oparłam się o ścianę wyciągając komórkę.

- Teraz albo nigdy. - mruknęłam wchodząc na skype.

Przed wyjazdem z LA obiecałam Cameronowi, że połączę się z nim na skype.

Tak więc oto siedziałam jak na szpilkach czekając aż brunet zadzwoni.

Czy w ogóle zadzwoni...

Minęło dziesięć minut, a ja kończyłam mieć jakąkolwiek nadzieję, po chwili wzdrygnęłam się na dźwięk przychodzącego połączenia.

Szybko odebrałam na początku odwracając kamerkę na pokój.

Uśmiechnęłem się mimowolnie na widok piegowatego chłopaka.

- Hej Natalie, wszystkiego najlepszego. - powiedział unosząc kącik ust do góry.
- Cześć, dziękuję. - odpowiedziałam.

Nastała chwila niezręcznej ciszy, bardzo nie zręcznej ciszy...

- Em.., czemu tak mnie unikałeś? Nigdy nie znajdywałeś czasu żeby ze mną pogadać. - zaczęłam, poruszając jeden z tematów chodzący w mojej głowie i jednocześnie odwracając kamerkę w moją stronę.
- Ja.., przepraszam cię za to, ale potrzebowałem czasu. - odparł drapiąc się po karku.
- Czasu na co? - zapytałam lekko zbita z tropu.
- Powiedzmy, że czasu na kupienie biletu na samolot. - powiedział chłopak.
Zawachałam się, ponieważ ostatnie zdanie wypowiedziane przez Cam'a brzmiało jakoś inaczej. Bardziej realistycznej? Sama nie wiem.
- Na prawdę się nie domyślasz? - brunet zaśmiał się cicho. - Odwróć się.
Zrobiłam tak jak powiedział i zamarłam.
- Cameron! - wykrzyczałam odkładając telefon na łóżko i rzucając się na szyję chłopaka.

___

Gratki! Przeczytałeś/aś tego gniota. Wyszło okropnie, ale postanowiłam coś wrzucić. Trzymajcie się, miłych wakacji. Nie wiem kiedy wrzucę next.

(błędy poprawiam później)

I'll see you again Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz