Pierwszy tydzień wakacji czas zacząć! Przeciągnęłam się na łóżku i sprawdziłam telefon, który pokazał mi powiadomienie o dodaniu nowego układu przez moje ulubione studio taneczne oraz godzinę 8:27. Stwierdziłam, że jest za wcześnie żeby wstawać, więc wyciągnęłam laptopa i odpaliłam Netflixa. Po obejrzeniu kilku odcinków "Przyjaciół" postanowiłam, że jest już odpowiednia pora, żeby zacząć dzień.Po wygramoleniu się z łóżka krótko się porozciągałam i postanowiłam zejść do kuchni na śniadanie. Na stole zastałam karteczkę od rodziców z informacją, że muszą pozałatwiać ostatnie formalności w związku z wyjazdem do Europy i wrócą wieczorem. To będzie pierwszy raz, kiedy nie będę się z nimi widzieć aż przez dwa miesiące.
Całe szczęście siostra taty, ciocia Martha zgodziła się, żebym spędziła ten czas u niej. Mieszka w Teksasie razem ze swoją córką Clarą i mają stadninę koni. Jak byłam młodsza i spędzałam u nich wakacje, to próbowały mnie przekonać do nauki jazdy konnej, ale byłam zbyt przerażona wizją, że mogę spaść, lub zostać kopnięta przez zwierzę. Teraz, kiedy mam spędzić u nich całe dwa miesiące, myśl o nabyciu tej umiejętności nie jest już tak drastyczna. Dokończyłam jeść płatki, posprzątałam po sobie i postanowiłam poczytać książkę.
Od wydarzeń rozgrywających się w labiryncie oderwał mnie dźwięk sms-a.
Jass do grupy wyrzutki: "Pozdrawiam ze słonecznej Hiszpanii!!" oraz załączone zdjęcie Jasmine w kapeluszu uśmiechającej się do aparatu.
Uśmiechnęłam się i odpisałam, że zazdroszczę bo u nas znów jest pochmurno. Całe szczęście pogoda w Teksasie na te wakacje zapowiada się cudownie, więc może nawet uda mi się opalić.
Mam tylko nadzieję, że moja kuzynka nie będzie mnie próbowała wyciągać na żadne imprezy. Z tego co widziałam na jej Instagramie, to jest duszą towarzystwa i co weekend dodaje na relacje jakie odwiedza miejsca ze swoimi znajomymi.
Będę musiała powiedzieć tacie, żeby porozmawiał o tym z ciocią. Już na samą myśl o tym, że miałabym się tłumaczyć dlaczego nie chcę nigdzie wychodzić miałam łzy w oczach. Odpędziłam od siebie tą myśl i wróciłam do mojej obojętności na wszystko co mnie otacza.
Jeśli będzie chciała, żebym gdzieś z nią wyszła, to powiem, że nie bo nie i zakończę ten temat. Nie ma co się nad tym rozwodzić. To chyba jasne, że nie zaufam tak szybko nieznajomym i nie będę się z nimi od razu koleżankować. Jakby o ująć - w ogóle nie będziemy się koleżankować.
Na tą myśl ironicznie się do siebie uśmiechnęłam i pokręciłam głową na samo stwierdzenie, że ktoś chciałby się ze mną zaprzyjaźnić. Chciałam wrócić do czytania książki, ale znów rozległ się dźwięk ogłaszający nową wiadomość.
Blake do grupy wyrzutki: "Ja jestem u babci na wsi i nie mają tu zasięgu, także dziołchy widzimy się we wrześniu, peace"
Nawet nie fatygowałam się, żeby coś odpisać i na spokojnie zagłębiłam się w lekturę. Mogłam się spodziewać, że tak to się skończy. Trzymaliśmy się razem w szkole tylko dzięki nienawiści do tych samych ludzi. No, w większości. Z tego co wiedziałam, to oni mają przyjaciół i swoje życia poza naszą placówką edukacyjną, u mnie niestety to tak nie działa.
Należałam kiedyś do grupy tanecznej, z którą odnosiliśmy sukcesy. Raz nawet zajęliśmy drugie miejsce w całym Kolorado! To było coś, bo konkurowaliśmy z wieloma bardzo dobrymi szkołami tańca.
Niestety do naszej formacji należało parę osób ze szkoły i plotki bardzo szybko się rozprzestrzeniły. Nasza instruktorka, z którą wszyscy byliśmy bardzo blisko i jej ufaliśmy, sama do mnie podeszła po zajęciach i wprost powiedziała, że nie możemy sobie pozwolić na takie coś. Nawet nie dała mi możliwości wyjaśnienia sytuacji i właśnie to już do końca mnie zamknęło na innych ludzi.
CZYTASZ
Feel the rain
RandomLillianne jest typem cichej, niezwracającej na siebie uwagi osoby, która lubi swoją bezpieczną przestrzeń oraz nie ma wielu przyjaciół, a przeszłość ciągle ją blokuje. Czy coś w jej życiu się zmieni, kiedy rodzice wyślą ją na obóz? Dziewczyna nie ch...