6

2 1 0
                                    

— nie możesz ciągle się ukrywać — ciemno do okoła mnie czuje tylko lekki materiał na moich policzkach i kolanach , boje się ze ubrudzę ulubiona kreacje matki dla tego odsuwam się od niej powodując lekki szelest z tylu papierowej reklamówki

— znajdziemy cie siostrzyczko — mówi kolejny brat , fakt byli dobrzy w tej grze ale tym razem nikt nie przebije tej kryjówki , matka zabrania nam wchodzić do jej szafy i za równo Komnaty ale on po cichu się dostali

— co wy tutaj robicie! Marsz do pokojów — mówi oburzona. Ostatnio jest strasznie podenerwowana i przerażona nie wiem co się dzieje , ale nie obchodzi mnie to gdy ktoś otwiera szafę — a ty co?— pyta spokojnie

— pozwól mi tutaj zostać albo po tajemnie przemyć mnie do mojego pokoju mamo — mówię rozglądając się na boki czy aby na pewno poszli z pokoju

— mamy cie — wyskakują z pod komary a ja uderzam się w głowę o środek szafy słyszę śmiechy , łapie się za bolance miejsce i delikatnie masuje czując nie sutanny ból który rozaprzechwszena się po całej czaszce . Cichną gdy słyszą jak syczę z bólu

— idźcie pobawicie się w coś innego na przykład w pogromców — kiwają ochoczo głowa i podchodzą do mnie , loki wyciąga w moja stronę rękę a ja ją łapie i wstaje po woli. Udajemy się na dwór gdzie są matki koleżanki. Zaczynamy się bawić w baba Jaga patrzy

Nadeszła moja kolej trzymałam się plączy drewnianych , liczyłam raz dwa trzy baba Jaga patrzy, nie mogłam się odwrócić przyklejiłam się ręka do derwna jak do lodu język , było to nie możliwe żeby przykleić się do drewna ale jednak , ciagnelam rękę ale nie dałaś się z każdym ciągnięciem czułam coraz mocniejszy ból w końcu szarpnęła tak mocno ze płacz zaczęła obtaczać moje ciało jak by chciał mnie udusić. Obtoczyłam mnie cała a ja wydostałam się z tego w jakimś kubraczku i metalowym „patykiem" w ręku

Przestraszona tak samo jak moi bracia podeszłam w ich stronę lekko uderzając o ziemie laska a z chmur wydobył się znaczny dźwięk grzmotu i piorun uderzył w moja łaskę nic się nie stało mi oprócz różanych kwiatów które są rzadkim okazem u nas

— co to jest — podbiega podekscytowany thor i pokazuje na mnie cała badając dokładnie każdy fragment aż od głowy do ubioru. Sama do końca nie jestem pewna co się dzieje

—wyglądasz jak  prababcia Miranda , z drzewa genologicznego — dotyka moich włosów porównując je , fakt babcia w młodości były podobna takie same włosy ubranie i narzędzi w lewej ręce

— ale ja nie, robię , nie che — obracam się do nich tyłem i wyrzucam to jak oszczep daleko jak najdalej od naszej trójki , ale to wraca prosto do ręki i trafia piorunem spalając pod mną trawnik , opuszczam to będąc przestraszona

— ale ekstra ja tez chcem — skula się i próbuje podnieść ale nie może szarpie i szarpie , jestem zdziwiona — ale to jest ciężkie — mówi thor będąc wykończony całym tym podnoszeniem

— posuń się , jak nic się nie je to tak się ma robaku — mówi loki popychając lekko blondyna na bok i próbuje podnieść jedna ręka ale nie może chwyta za dwie i tez nie może — faktycznie

— cieniasy — podnoszę to jedna ręka i podrzucam lekko robi to piruet w powietrzu a ja łapie jedna ręka a z nieba wydobywa się grzmot

Wspomnienia czyste jak woda wspomnienia których nie da się zapomnieć od tak

2013

Słoneczny dzień , wręcz prze piekny . Kochała takie dni a dzisiaj przemierzała ulice Malibu żeby dostać się do pracy. Była z siebie dumna , bo wczoraj spotkała się z Rhody który nie co opowiedział jej kilka wydarzeń pod jej nie obecność . Mówiąc prawdę cieszyła się z szczęścia James i Tonego. Po upływie czasu zapomniała o nich w Londynie jej wszystkie uczucia przez te kilka lat wygasły nie odczuwała kąpletnie nic nawet nie czuła już bólu był on zastąpiony niczym , jej marzenia i wszystkie zeczy do zrealizowania jednego dnia legły w gruzach , ale po woli wszystko wraca do normy , mieszka w małym mieszkaniu mówiąc prawdę nie jest za ładny ani nie ma jakiś luksusów , ale ona właśnie to lubiała od dziecka wychowana w biedzie

Iron-men Where stories live. Discover now