Pierwsze objawy.

41 7 5
                                        

-Słucham

-Ja... ja cię naprawdę lubię... nawet bardzo, ale to wszystko nie jest tak jak myślisz. Nie jest mi łatwo, ale nie miej mi tego za złe. Ta cała sytuacja jest zbyt niebezpieczna. To może się naprawdę źle skończyć. Ja nie mogę zostawić Zayna.

-Co mam do cholery zrozumieć ?! To, że mówisz mi, że mnie kochasz, ale nie możesz zostawić swojego kochasia? Chyba sobie ze mnie żartujesz. Wystawiasz moją miłość na próbę, którą nie jestem pewny, że przetrwa. Najlepiej byłoby gdybyś już sobie poszła.

-Przepraszam, nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało.

-Ale zabrzmiało, więc teraz możesz sobie już pujść. Życzę ci szczęścia z tym całym Zayn'em

Mówiąc to nie czułem się dobrze, w głębi duszy bardzo ją kochałem i nigdy nie chciałem jej zranić. W tym momencie jednak zrozumiałem, że nasz związek nie ma najmniejszego sensu. Kie Maya wyszła z pokoju ja usiadłem przed komputerem i zacząłem słuchać muzyki. W pewnym momencie spostrzegłem w kącie moją starą, zakurzoną gitarę. Przypomniałem sobie moją, a właściwie naszą historię z zespołem, który niestety był niewypałem, ale ja pamiętałem z tego  same dobre chwile. Razem z chłoapkami szalałem na scenie i czerpałem z tego mega frajdę i sporo ekstra zabawy. Szczerze mówiąc tęskniłem trochę za tymi czasami kiedy nie obchodziło mnie nic. Wyobrażałem sobie siebie na scenia. Tylko ja i gitara. Według mnie ta para była idealna. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że chciałbym żeby znowu było jak dawniej. Napisałem do chłopaków sms'a: "Zespół czeka :)". Usiadłem na kanapie i odpłynąłem grając. Wtedy zapomniałem o wszystkich swoich problemach, o tym co się w ostatnich dniach wydarzyło. Miałem nadzieje, płonną, ale przynajmniej jakąś miałem, że to wszystko jeszcze wróci do normy i jeszcze kiedyś się poukłada. Może kiedyś tak będzie ale w każdym bądź razie jeszcze nie teraz. Skończyłem grę, bo usłyszałem dzwonek telefonu. Był to sms od Calum'a: "Ja jestem chętny." Oznaczało to, że mamy już 2/4 zespołu. Kiedy podniosłem głowę do góry zamurowało mnie... Zobaczyłem coś czego nie powinienem zobaczyć. Na mojej ścianie były dziwne plamy, przypominające plamy krwi, a tuż obok stała ciemna postać w kapturze. 

-Kim jesteś i czego ode mnie chcesz ?- spytałem zdziwiony.

-To się jeszcze okaże kim jestem. Ty natomiast będziesz moją ofiarą. Pamiętaj, zgłaszając to komu kolwiek nikt ci nie uwierzy.- powidział- Ludzie nie wierzą w zjawy- dodał odchodząc.

Don't cryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz