6

175 6 0
                                    

Steve

Pogrążony we śnie leżałem okryty ciepłą kołdrą, kiedy nagle usłyszałem śmiechy i krzyki z salonu:

- No gdzie ty baranie idziesz?! Nie w tę strone! - dobiegł do mnie dziewczęcy głos. "To pewnie Morgan" pomyślałem, spoglądając przelotnie na zegarek wiszący na ścianie. Zamknąłem oczy wtulając się w swoją poduszkę, jednak po chwili wyskoczyłem z łóżka jak poparzony, kiedy zdełem sobie sprawę, że jest godzina 6.00 rano, a Morgan nie wstaje tak wcześnie. - Pierdziele, Piero to nas zabije!- ponowny krzyk.

Lekko zdezorientowany wyszedłem z pokoju i ruszyłem w stronę,z kąd dochodziły krzyki. Kiedy wszedłem do salonu oniemiałem na kanapie siedziała Elodie i Piero grający w jakąś grę. Dookoła były 3 pudełka po pizzy, pełno pudełek po lodach i misek z chipasmi. "Tony nie będzie zadowolony" pomyślałem. Dziewczyna miała lekko związane włosy i podobnie jak Pietro była w piżamie. Chrząknąłem, żeby zwrócić na siebie ich uwagę. Obydwoje podskoczyli i odwrócili się,pauzując grę.

-Niechcę wam przeszkadzać, ale chyba muszę was powiadomić, że jest 6 rano i niektórzy jeszcze śpią - powiedziałem zaplatając ręce na piersi. - A tak poza tym to czemu nie śpicie? Z tego co mi wiadomo, to mieliście wstać późno.

- No tak jakoś wyszłoooo.. - powiedziała dziewczyna wstając z kanapy, zachwiała się i runęła jak długa na ziemię.

- Haha. Masz za swoje!- krzyknął Pierto i zaczął się głośno śmiać. - Teraz już nie jesteś taka silna. - Dziewczyna szybko się podniosła i rzyciła się na blondyna.

Coś więcej-AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz