Pierwsze Spotkanie cz.1

608 18 6
                                    

[T.I] - twoje imię
[T.N] - twoje nazwisko
[I.T.P/N] - imię twojej przyjaciółki /nazwisko przyjaciółki
[I.T.B./S.] - imie twojego brata / siostry

- Harry Potter -

Wodziłam za Snape'm znudzonym wzrokiem. Jedną nogą już byłam w objęciach Morfeusza, a nawet gdybym zasnęła to i tak by mi to poszło płazem. W końcu jestem ślizgonką no nie. Oczy mi się kleiły gdy usłyszałam coś czego zdecydowanie nie chciałam usłyszeć.

- Przez najbliższy miesiąc będziecie robić Veritaserum - w miarę użyteczne - z osobą ze swojej ławki. Zrozumiano? - Nie ujarzałam nikogo po mojej prawej. No tak przecież [I/T/P] jest w Skrzydle Szpitalnym. Podniosłam dłoń, a gdy profesor skinął głową zapytałam.

- Z kim mam pracować skoro [I/T/P] nie ma profesorze? - Nietoperz popatrzył na wszystkich zebranych.

- Myślę, że pan Potter również nie ma pary. Potter! Siadaj z panną [T.N] - Powiedział ze złośliwym uśmieszkiem. Bez słowa ruszyłam do składziku nawet nie patrząc na chłopaka. Zabrałam wszystkie składniki poza jednym  położonym na najwyższej półce. Wystawiłam głowę ze składzika po czym odszukałam wzrokiem mojego nowego "kolegi".

- Potter choć tu! - krzyknęłam. Prawie wszyscy gryfoni spojrzeli na mnie. Ślizgoni i Snape byli raczej przyzwyczajeni do tego jak bardzo mam w dupie innych kiedy z kimś pracuje więc nie zareagowali. No, może poza Malfoy'em, który chyba się obraził. No tak przecież on i Potter to śmiertelni wrogowie. Bliznowaty podszedł do mnie, a ja bez owijania w bawełnę rzekłam - Musisz mnie podsadzić.

- Co? - wydusił z siebie, niezbyt inteligentnie, patrząc na mnie wielkimi oczami.

- Czego nie rozumiesz? - warknęłam - Drabina jest popsuta, a ani ja ani ty nie mamy 2 metrów żeby sięgnąć po ten cholerny napar z lipy - tłumaczyłam mu jak pięciolatkowi.

- No dobra - mruknął i już po chwili byłam w powietrzu. Chwyciłam odpowiednią fiolkę i klepnęłam chłopaka w czoło na znak, że może mnie opuścić. Gdy tylko poczułam twardy grunt pod nogami wyszłam ze składziku i zajęłam się eliksirem sama.

- Co wy tam tak długo robiliście w tym składziku [T.I]? - mrukną Blaise siedzący za mną, a już pare chwil później masował swoją potylicę. Niestety nie zdążyłam mu się odszczeknąć, bo magicznie obok mnie pojawił się Potter.

- Nawet jakbyśmy rzeczywiście coś tam robili to i tak nie Twoja sprawa Zabini. - syknął chłopak, a ja spojrzałam na niego wielkimi oczami.

- Jeju, Blaise słyszałeś? Gryfon syknął! Godryk się teraz w grobie przewraca!

- Daj mi też coś do roboty, a nie - warknął gryfon i zaczął wrzucać kwiaty niezapominajek. Do końca lekcji się do siebie nie odzywaliśmy, a ja błagałam Merlina żebym przeżyła następne zajęcia Snapa.

-Ron Weasley-

Siedziałam sobie w bibliotece jak gdyby nigdy nic gdy usłyszałam dyskusje raczej znanych osób.

- Hermiona, jest piątek. Po co mnie tu zaciągnęłaś?

Na pewno Weasley - pomyślałam.

- To, że jest piątek to nie znaczy, że masz czekać z pisaniem eseju do niedzieli.

Ach czyli transmutacja jak ja - westchnęłam mentalnie i spojrzałam na biurko po drugiej stronie działu. Hermiona odeszła (zapewne szukać materiałów do zadania), a Ron chyba próbował spać. Chwyciłam książkę, z której sama korzystałam przed chwilą korzystałam, i upuściłam na ich stolik z hukiem. Rudy aż podskoczył ze strachu po czym spojrzał na mnie nieobecnym wzrokiem.

- Powinno ci pomóc - mruknęłam po czym podałam również eliksir pobudzający. Spojrzał na mnie niepewnie, ale widząc moje wyczekujące spojrzenie wypił zawartość fiolki. Już bardziej trzeźwy wyciągnął rękę w moim kierunku.

- Ron Weasley

- [T.I] [T.N], miło było poznać. - powiedziałam obojętnie po czym ruszyłam do wyjścia z biblioteki. To było ciekawsze niż bym się spodziewała, ale przecież się do tego nie przyznam.

-Draco Malfoy-

Pożegnałam moich znajomych i ruszyłam w stronę sal na siódmym piętrze. Oczywiście nie obyło się bez tego żebym na coś nie wpadła, bo to już tradycja. Zamknęłam oczy szykując się na spotkanie z podłogą trzeciego stopnia jednak nie nastąpiło. Spojrzałam na mojego wybawcę i bardzo się zdziwiłam widząc Draco Malfoy'a.

- Cześć i dzięki za ratunek - powiedziałam miło i odeszłam. I wszystko byłoby dobrze gdybym nie usłyszała o jedno słowo za dużo.

- Szlama...

Aż się we mnie zagotowało. Szybko zakryłam złość maską, policzyłam do dziesięciu i podeszłam do chłopaka.

- Malfoy prawda - zapytałam starając się nie wybuchnąć i wyciągając rękę. Był zbyt zajęty patrzeniem na nią z obrzydzeniem by zauważyć co robię drugą. Pociągnęłam go mocno z włosy do tyłu tak, że prawie się wygiął, a jego twarz znajdowała się na wysokości mojej brody - [T.I] [T.N] . - powiedziałam i puściłam jego włosy, a Fretka z hukiem spadła na podłogę jęcząc z bólu - Uważaj kogo obrażasz. Możesz zaprzepaścić sobie przyszłość - warknęłam i odwróciłam się idąc do sali od wróżbiarstwa będącej moim planowanym celem oraz zatapiając się we wspomnieniach. Spóźniłam się. A to wszystko przez tego tlenionego idiotę...

-Cedric Diggory-

Debil. To jedno słowo idealnie opisywało mojego najlepszego przyjaciela Erni'ego McMilian'a. Rok młodszy puchon dał mi wyzwanie abym pocałowała Cedric'a Diggory'ego. Ale ja nie bez powodu prawie zostałam krukonem. Bez słowa weszłam do przedziału siódmoklasistów po 3 minutach przechadzki korytarzami pociągu. Wszyscy spojrzeli na mnie gdy usiadłam na jednym z foteli. W pomieszczeniu była idealna cisza. Nikt się nie odzywał. Gdy minęła piąta minuta jakaś blondwłosa dziewczyna spojrzała na mnie i zadała pytanie nurtujące pewnie wszystkich.

- Co tu robisz? - warknęła.

- W przeciwieństwie do ciebie coś pożytecznego - odparowłam - Dostałam wyzwanie pocałować jego, - tu wskazałam palcem na Ced'a - ale tego nie chce więc odczekam jeszcze 5 minut poluzuje lekko krawat, rozwichsze włosy i będę udawać, że to nie miało miejsca, a wy nie puścicie pary z ust, bo ani ja ani wy nie chcecie rozgłosu - chyba, że ta lalka - powiedziałam, a po 5 minuta zrobiłam wcześniej ustalone czynności i opuściłam przedział biegiem.

- I jak? - zapytał podekscytowany Erni.

- Dobrze, ale to nie wychodzi poza nas - mruknęłam na co chłopak nieco pokracznie zasalutował.

************

Polecam pioseneczkę z mediów. Wiem, że jest tu mnóstwo błędów ortograficznych, ale mam zamiar zrobić wielką korektę dopiero jak skończę tą książkę. Mam nadzieje że do zobaczenia. ❤️

Harry Potter Boyfriend ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz