Day #12 - having a lazy day

264 6 0
                                    

Ship; Ziga Jelar x Anze Semenic


-Młody, chcesz coś robić?
- Czego chcesz, Semenic? Nie widzisz,że jestem zajęty?
- No ciekawe czym. Wszystko co widzę to twój leniwy zad na kanapie. Mógłbyś ruszyć dupsko i pójść ze mną na siłownię, a potem na rower?
- Weź zluzuj majty, stary. Mam mecz do dokończenia, nie widzisz tego, ślepcu jeden? No, ale się nie dziwię, ciebie zobaczyć w kadrze A ostatnimi czasy to rzadkość.
- Przegiąłeś pałę w tym momencie, Jelar. I wiedz,że wychodzę i nie wiem kiedy wrócę.
- Boże, ale z ciebie drama queen. Weź zostań i zagraj ze mną.
- Nie.
- Anze,proszę. Przepraszam, trochę mnie poniosło. Nie powinienem tego mówić.
- No nie powinieneś. A jednak to zrobiłeś.
-Będziesz się o to wiecznie fochać? Anze, proszę no.
- No nie wiem, nie wiem.
- Anzeeeee
- Możesz tak nie jęczeć? Już zostanę z tobą. Ktoś musi cię niańczyć przecież.
- Odezwał się dorosły. Jakbyś nie wiedział to ja już skończyłem osiemnasty rok życia i to jakiś czas temu, tak dla twojej wiadomości.
- Dobrze, dobrze panie dorosły. Przesuń swój zad,bo chcę usiąść i zagrać.
- Nagle zmieniłeś zdanie?
- Oj zamknij się. Jakimi drużynami gramy?
- Barcelona i Manchester.
-To ja biorę Barcę.
- Ty chyba żartujesz. Ja jestem Barcą.
-Nie.
- Tak!
- Nie!
- Tak!
- Ustąp że starszemu.Jestem bliżej śmierci niż ty.
- Co ty pierdolisz? W każdej chwili możemy umrzeć. Nieważne czy to ja, czy ty.
- Nie rozpędzaj się tak, Ziga. Nie mam siły słuchać jeszcze twoich filozoficznych wynurzeń. Wystarczy, że spędzam z tobą czas.
-Nie musisz być taki niemiły.
- Ziga, no. Nie chciałem.
-Chciałeś, chciałeś. Teraz zamknij jadaczkę, bo mecz się zaczyna.
- Mam nadzieję, że jestem Barcą.
- Semenic, nie zaczynaj!

30-days writing challenge || ski jumping versionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz