Day #27 - moving in together

250 12 0
                                    

Ship; Domen Prevc x Timi Zajc



-Domen, nie widziałeś może mojego...co ty robisz? - do pokoju najmłodszego z Prevców wszedł, a raczej wparował Peter, żując kawałek kanapki, którą trzymał w dłoni. Uniósł brwi widząc brata pakującego swojego rzeczy do jednej z ogromnych walizek.
-Domen...możesz mi to wyjaśnić? - wspomniany Domen przestał układać ubrania i spojrzał zmęczony na swojego brata.
- A co tu jest do wyjaśnienia? Pakuję rzeczy. - skwitował oczywistą rzecz i zakasał rękawy swojej zielonej bluzy.
- No to widzę,mądralo. Ale gdzie się wybierasz? Rodzice o tym wiedzą? - dalej dopytywał Peter, siadając na skraju łóżka, przełykając kanapkę.
- Wyprowadzam się. Ile można z rodzicami mieszkać? -Domen wzruszył ramionami, domykając jedną z walizek. Starszy z Prevców omal się nie zadławił. Mocno kaszląc spojrzał na niego zaskoczony.
- Gdzie się wyprowadzasz? Czemu ja o niczym nie wiem?- najmłodszy z nich westchnął ciężko, po czym przestał zajmować się pakowaniem i usiadł na swoim już prawie byłym łóżku.
-Pero, ty również wyprowadziłeś się z domu, nawet wcześniej niż ja. 18 lat miałeś? 19? Doszedłem do takiego etapu w życiu, że w końcu muszę się usamodzielnić i zacząć życie na własny rachunek. Nie mogę całe życie mieszkać z rodzicami, no proszę cię. - wyznał Domen, wyginając nerwowo palce. - Trzeba odciąć w końcu pępowinę.
- Kiedy ty stałeś się taki dojrzały? -zaśmiał się Peter, lecz przestał, widząc mordercze spojrzenie brata. - No więc? Mogę chociaż znać powód wyprowadzki? Bo tak z siebie to nie uwierzę.
- Po pierwsze nie zaczyna się zdania od'a więc', a po drugie to tak, mam powód dlaczego się wyprowadzam.
- No? Tylko nie mów, że dla jakieś laski się wyprowadzasz...- Domen przygryzł wargę. Peter pomylił się tylko w jednej rzeczy. To nie była jakaś laska. To był kolega z reprezentacji. Brunet ponownie parsknął śmiechem. - Nie mów. Jak ma na imię ta dziewczyna?
- Ta dziewczyna ma na imię Timi,Prevc. I nie wiedziałem, że widzisz mnie jako kobietę. Ale fajnie wiedzieć, że brat twojego chłopaka myśli o tobie w takich kategoriach. - do pokoju niespodziewanie wszedł Zajc z uśmiechem na twarzy. - Jesteś gotowy, Domci?
- Prawie. - Domen uśmiechnął się szeroko na widok swojego ukochanego. Tymczasem Peter wpatrywał się w nich jak w obcych.
- To ty przez cały czas spotykałeś się z Zajcem? I nic mi nie powiedziałeś? - wyjąkał zszokowany,przenosząc wzrok z Domena na Timiego.
- Co w tym dziwnego?Jesteśmy razem już pół roku. - wzruszył ramionami Domen,ściągając walizki na podłogę.
- Pół roku?! - ta wiadomość jeszcze bardziej dobiła Petera. - Czy ktoś o tym wie? Cene wie?
-Tak, wie i nie martw się, już mi zagroził, że jak zranię Domena to wyrwie mi jaja i zabije. Więc daruj sobie tę przemowę. - Timi mrugnął do Domena i wyszedł z walizkami na dół.
-Przynajmniej z tego się wywiązał jak trzeba. - brunet mruknął do siebie, po czym wstał. - Jeśli jesteś z nim szczęśliwy to kim ja jestem, by ci tego zabraniać? - Peter przyciągnął do siebie Domena i przytulił. - Ale i tak zawsze będziesz moim małym braciszkiem. Nic tego nie zmieni.

30-days writing challenge || ski jumping versionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz