𝑷𝒐𝒗.𝑻𝒐𝒏𝒚
Zbliża się początek listopada. Na dworze jest coraz zimniej i trzeba zakładać te wszystkie grubre kurtki, czapki i szaliki, nienawidzę tego. Jednak listopad ma też w sobie plusy, w tym właśnie miesiącu mam urodziny więc nie ukrywam że cieszę się z tego faktu. Zmieniając temat, nie sądziłem że w te dwa miesiące razem z Nickiem się tak polubimy. Często chłopak przychodzi do mnie a ja do niego, jesteśmy dobrymi kumplami i mamy że sobą dobry kontakt, chłopak ma super charakter i naprawdę jest fajna osobą. Jednak Austin nie ma idealnego życia, wręcz przeciwnie, podczas którejś naszej rozmowy dowiedziałem się że półtora roku temu miał próbę samobójczą. Wszystko przez jego ojca który zaczął pić, wychodzić w różne miejsca nikomu nie mówiąc i wracając po północy, jego matka często z tego powodu się z nim kłóciła, a jego ojcowi często pod wpływem alkoholu zdążało się ją bić i jej grozić. Nick nie umiał sobie z tym poradzić, kiedyś sam był świadkiem tej sytuacji i starał się bronić matkę, jego tata groził jego mamie jak i jemu. Na szczęście sytuacja się wyjaśniła i teraz siedzi w więzieniu, był to chyba najtrudniejszy okres w jego życiu, do tego tematu już nie wracamy bo nie chcemy tego robić.
Siedzę właśnie na lekcji biologi, nie słucham nauczycielki tylko rozmawiam z Nickiem który spóźnił się i przyszedł na drugą lekcję.
Potem była matematyka i lunch, wreszcie mogę odpocząć godzinę od tych meczacych lekcji. Po wyjściu z sali matematycznej Skierowałem się w stronę stołówki, po wejściu podszedłem do stolika naszej paczki czyli Jadena, Nicka, Paula i Josha, przy stoliku siedziała cała czwórka co oznacza że jestem ostatni-Siema, wszystkim
-Hej - odpowiedzieli jednocześnie wszyscy oprócz Jadena który siedział i nic się nie odzywał.
-Temu co - zapytałem wskazując palcem na Jadena -
-Laska dała mu kosza-odpowiedział mi Nick
-Ej stary nie smuć się, znajdziesz sobie lepszą ta Victoria to zwykła dziwka, niewiem ile ona już chłopaków z tej szkoły zaliczyła.
-Łatwo ci mówić. - wstał i odszedł w stronę wyjścia na podwórko szkolne.
-Ma zły dzień nie przejmuj się -powiedział Paul - mam taką nadzieję.
Przez resztę dnia nic się nie działo oprócz niezapowiedzianej kartkówki z historii, od czego są poprawy.
Wróciłem już do domu przywitałem się z moją rodzicielka która akurat nakładała obiad, zjadłem pysznie przyrządzone spaghetti poczym pokierowałem się na górę do swojego pokojuDo:Nick
Idziesz na deskę?Od:Nick
Bede za dwadzieścia minutDo:Nick
OK, czekamWiem że Nick jest ta jedna osoba na której mogę polegać zawsze, kiedy na przykład chce żeby przyszedł to zjawi się on naprawdę szybko. O jak zapewne również nie wiedzieliście że naszą pasją, hobby jest jazda na desce.
Jak mówiłem po prawie dziesięciu minutach chłopak zjawil się już przed moim domem. Jeździło się nam przyjemnie ciągle rozmawialiśmy i na jakiś czas podjechaliśmy na pobliski skate park poćwiczyć jakieś triki.
Jest dwudziesta i jest już ciemno powoli zaczynamy kierować się w stronę naszych domów-Do zobaczenia jutro Tony
-Do jutra
Pozegnalismy się ją weszlem do swojego domu a blondyn poszedł dalej do swojego domu znajdowujacego się całkiem niedaleko.
Moi rodzice chyba już śpią więc po cichu skierowałem się do swojego pokoju wziąłem prysznic położyłem się na łóżku po chwili odpłynąłem do krainy Morfeusza..._______________________________
꧁𝑲𝒐𝒏𝒊𝒆𝒄 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂𝒍𝒖꧂Hej, ogulnie nie jestem zadowolona z tego rozdziału ale dzisiaj wrzuce kolejny. Dziękuję do następnego <3
_____________________________
CZYTASZ
𝑰𝒎 𝒉𝒂𝒗𝒆 𝒐𝒃𝒔𝒆𝒔𝒔𝒊𝒐𝒏 𝒘𝒊𝒕𝒉 𝒚𝒐𝒖 ♡︎ 𝒕𝒐𝒏𝒊𝒄𝒌
Fanfiction𝖣𝗈 𝗃𝖾𝖽𝗇𝖾𝗀𝗈 𝗓 𝖧𝗂𝗀𝗁 𝖲𝖼𝗁𝗈𝗈𝗅 𝗐 𝖫𝗈𝗌 𝖠𝗇𝗀𝖾𝗅𝖾𝗌 𝖽𝗈𝖼𝗁𝗈𝖽𝗓𝗂 𝗇𝗈𝗐𝗒 𝖼𝗁𝗅𝗈𝗉𝖺𝗄 𝗄𝗍𝗈́𝗋𝗒 𝗃𝗎𝗓̇ 𝗐 𝗉𝗂𝖾𝗋𝗐𝗌𝗓𝗒 𝖽𝗓𝗂𝖾𝗇́ 𝗐𝖽𝖺𝗃𝖾 𝗌𝗂𝖾̨ 𝗐 𝖻𝗈́𝗃𝗄𝖾 𝗓 𝗇𝖺𝗃𝗉𝗈𝗉𝗎𝗅𝖺𝗋𝗇𝗂𝖾𝗃𝗌𝗓𝗒𝗆 𝖼𝗁𝗅𝗈𝗉𝖺...