𝑷𝒐𝒗.𝑵𝒊𝒄𝒌
Jesteśmy już spowrotem w hotelu. Dochodzi szesnasta więc mamy jeszcze dużo czasu. O dziewietnastej w restauracji na dole hotelu będzie kolacja. W tym momencie wszedłem do pokoju a tuż za mną Tony, rozebrałem się i bez wachania wskoczyłem na łóżko.-A ty co, spać idziesz?
-Jestem cholernie zmęczony Tony, daj mi przynajmniej chwilę poleżeć.
-Jasne już nie przeszkadzam księżniczce, idę się myć.
Nienawidzę kiedy Tony nazywa mnie księżniczką i on sam sobie z tego zdaje sprawę. Kiedy leżałem na łóżku pisząc z Paulem który jest teraz z naszą paczka w kręgielni bo my byliśmy w odwiedzinach, zasnąłem.
♡︎
Obudziłem się, pierwsze co sprawdziłem godzinę w telefonie 22:36 czyli nie było mnie na tej kolacji, obróciłem się w drugą strone gdzie mogłem ujrzeć Tonego leżącego na swoim łóżku i przeglądającego coś w telefonie, po chwili brunet rowniez obrócił się w moja stronę.
-O nasza księżniczka już wstała.
-Tony-przetarłem oczy-wkurwiasz mnie.
Nic nie odpowiedział tylko się zaśmiał.
-Dobranoc- ponownie obróciłem się na drugi bok i zasnąłem.
♡︎
Budzi mnie dzwięk budzika, dzisiaj idziemy do muzeum figur woskowych Madame Tussaud. Obecnie jest godzina 8:34 a zbiórkę mamy dopiero o 11 aby jeszcze zjeść śniadanie o 9:30. Po wstaniu kieruję się w stronę łazienki biorę szybki prysznic ubieram nowe ubrania i kieruje się w stronę wyjścia z pokoju do recepcji na dole gdzie czeka na mnie Paul z którym idę do sklepu po jakieś picie, swoją drogą nie widziałem jeszcze dzisiaj Tonego, zresztą na razie nie ważne gdzie jest bo sam mógł na przykład pójść do sklepu. Wychodzę z pokoju i nagle wpadam na kogoś, patrzę i widzę oczywiście bruneta. Nasze spojrzenia znów się spotykają, i ponownie jak za każdym razem nie potrafię od niego oderwać wzroku, czemu to się dzieje tak szybko. Kurwa.-Ee sory to moja wina że na siebie wpadliśmy - mówi i drapie się po karku.
-To nie twoja wina z resztą nie ważne już. To ja idę do sklepu. - zacząłem iść dalej, to była chyba najbardziej niezręczna rozmowa w moim życiu.
-Hej jestem już, sory ze tak długo ale szukałem czegoś - Wiadomo że musiałem skłamać bo chyba nie powiedziałbym "Hej sory ze długo ale nie umiałem oderwać wzroku od Tonego".
-Jasne nic się nie stało, dobra chodź. - powiedział poczym wyszliśmy kierując się w stronę sklepu który był niedaleko.
Cała droga do sklepu minęła nam szybko rozmawialiśmy na różne tematy, w sklepie kupiłem kilka butelek picia zapłacilismy i pokierowaliśmy się spowrotem do hotelu bo za pół godziny mieliśmy mieć śniadanie.
♡︎𝑷𝒐𝒗.𝑻𝒐𝒏𝒚
Zjedliśmy już śniadanie był tam szwedzki stół więc było dużo rzeczy do wyboru, ja zrobiłem sobie tylko płatki bo nie miałem na nic innego zbytnio ochoty siedzę właśnie w swoim pokoju w którym jest teraz nasza cała paczka i wszyscy rozmawiamy o różnych rzeczach aż nagle dostaje wiadomość od, mojej babci? Rzadko co z nią pisze tylko wczoraj miałem okazję z nią chwilę pogadać bo miała imieniny i złożyłem jej życzenia. Bez wahania klikłem palcem w wiadomość "Tony, przepraszam cie bardzo ale twoja mama nie żyje . Popełniła samobójstwo, trzymaj się jak wrócisz do domu przyjedz do mnie to nie rozmowa na telefon. Kocham cię, babcia." zamarłem, czułem że moje serce pęka na wiele kawałków, siedzę sobie w pokoju aż nagle dostaje wiadomość że moja mama popełniła samobójstwo, jeszcze jestem na zupełnie innym kontynecie. Co ja mam o tym teraz myśleć kurwa to wszystko przezemnie przez ten cały czas ani razu nie zadzwoniłem ani nie napisałem czy wszystko w porządku, mogłem pomyśleć, to wszystko pewnie przez rozwod, ale żeby ona?
-Hej Tony wszystko dobrze zbladłeś jakoś - spytał Jaden.
Nic nie odpowiedziałem tylko jak najszybciej wyszedłem z pomieszczenia trzaskając drzwiami zwracając przy tym uwagę kilku osób na korytarzu, odrazu z oczu zaczęły lecieć mi łzy, nie panowałem nad tym. Jestem już poza hotelem idę przed siebie, wszyscy przechodnie dziwnie się na mnie patrzą wsumie to im się nie dziwię sam bym się patrzał gdybym zobaczył w listopadzie gdy na dworze jest kilka stopni chłopaka w krótkim rękawku całego w łzach . Idę już jakieś pół godziny i powoli niewiem gdzie dokładnie jestem staje gdzieś w jakimś rogu uliczki i staram się jakoś ogrzać, już nie daje rady jest tak zimno że zaraz tu chyba zamarznę. Pojedyncze łzy nadal powoli spływały z moich policzków , od mojej babci dowiedziałem się wcześniej se tata jest w Chicago więc teraz muszę mieszkać z nim. Ale przecież nie opuszczę wszystkich moich znajomych i w szczególności Nicka nie zostawię Los Angeles, ale najwidoczniej nie mam innego wyjścia przecież gdzie ja się podzieje. Zresztą mam ukończone 18 lat więc mógłbym kupić mieszkanie ale skąd ja kurwa wezmę pieniądze, niewiem ale na pewno z Los Angeles się nie ruszam. Siedzę tu już trochę czasu aż w oddali widzę twarz która rozpoznałbym na końcu świata, Nick, chce biec i go teraz jak najmocniej przytulić ale jakoś nie mogę nagle blondyn obraca się w moją stronę i zaczyna biec
-Boże Tony co ty tu robisz każdy cie szuka co się stało??
-M-moja mama popełniła samobójstwo. - po ledwo wypowiedzianych przezemnie słowach znowu zacząłem płakać
-Ona? Czemu przecież.
-To przez ten jebany rozwód najpierw to a potem to, czemu wszystko się teraz dzieje i dlaczego mi?.
Blondyn nie odpowiedział tylko przytulił mnie najmocniej jak się da, również to zrobiłem, tego właśnie mi brakowało.
-Obiecuje wszystko się ułoży
-No niewiem czy się ułoży bo teraz prawdopodobnie czeka mnie przeprowadzka do ojca w Chicago nie mam aż tylu pieniędzy żeby zostać tu i kupić mieszkanie.
-Zrobie wszystko aby do tego nie doszło, zaufaj mi... Proszę. - w tym momencie z jego oczu również spłynęła pojedyncza łza, zaufam mu zrobię to.
Zaczęliśmy już powoli wracać i Nick oddał mi swoją bluzę.
-Wcale nie trzeba.
-Trzeba, trzeba.
Szlismy dalej a niebieskooki złączył nasze ręce w uścisku ale nie takim zwykłym, w uścisku który przekazał wszystkie uczucia, troskę i zaufanie.
Wszedlismy do hotelu w którym odrazu stał zaniepokojony nauczyciel i nasi znajomi.-Tony gdzie ty byłeś? Wszyscy się martwiliśmy o ciebie. Nick powiedział krótko mniej więcej co się stało i powiedział że ze mną zostanie, nauczyciel tylko przytaknął i powiedział że jutro mam przyjść porozmawiać. Pokierowaliśmy się w stronę windy i ruszyliśmy na nasze piętro w windzie nikt się nie odezwał ale teraz zorientowałem się ze nasze ręce nadal są ze sobą złączone. Nick przekręcił klucz od drzwi i następnie je otworzył wszedlismy do pokoju zdjelismy buty i położyliśmy się koło siebie na łóżku.
-Jesteś cały zmarznięty, poczekaj chwile pójdę zamówić ci herbatę.
I zostałem sam w pokoju, faktycznie jest mi bardzo zimno. Położyłem się na boku i wszedłem pod koc czekając na Nicka. Po około 10 minutach blondyn zjawil się w drzwiach z małą tacką na której był kubek herbaty która mi podał.-Dziękuję Nick. - wziąłem kilka łyków gorącego napoju który trochę mnie ogrzal, cały czas widziałem Nicka który patrzył się na mnie z współczuciem i troską, po chwili niebieskooki położył się na łóżku obok.
-Nick.
-Tak?
-Połóż się koło mnie, proszę.
Nick odrazu wstał i położył się koło mnie ja odrazu się w niego wtuliłem i starałem się zapomnieć chociaż na chwilę o wszystkim by móc zasnąć.
Dziekuje mu za to że jest ze mną, potrzebuję go, cholernie go potrzebuje.
_____________________________
꧁𝑲𝒐𝒏𝒊𝒆𝒄 𝒓𝒐𝒛𝒅𝒛𝒊𝒂𝒍𝒖꧂Wow, 1200 słów trochę się rozpisałam ale według mnie ten rozdział jest naprawdę fajny. Do następnego!
CZYTASZ
𝑰𝒎 𝒉𝒂𝒗𝒆 𝒐𝒃𝒔𝒆𝒔𝒔𝒊𝒐𝒏 𝒘𝒊𝒕𝒉 𝒚𝒐𝒖 ♡︎ 𝒕𝒐𝒏𝒊𝒄𝒌
Hayran Kurgu𝖣𝗈 𝗃𝖾𝖽𝗇𝖾𝗀𝗈 𝗓 𝖧𝗂𝗀𝗁 𝖲𝖼𝗁𝗈𝗈𝗅 𝗐 𝖫𝗈𝗌 𝖠𝗇𝗀𝖾𝗅𝖾𝗌 𝖽𝗈𝖼𝗁𝗈𝖽𝗓𝗂 𝗇𝗈𝗐𝗒 𝖼𝗁𝗅𝗈𝗉𝖺𝗄 𝗄𝗍𝗈́𝗋𝗒 𝗃𝗎𝗓̇ 𝗐 𝗉𝗂𝖾𝗋𝗐𝗌𝗓𝗒 𝖽𝗓𝗂𝖾𝗇́ 𝗐𝖽𝖺𝗃𝖾 𝗌𝗂𝖾̨ 𝗐 𝖻𝗈́𝗃𝗄𝖾 𝗓 𝗇𝖺𝗃𝗉𝗈𝗉𝗎𝗅𝖺𝗋𝗇𝗂𝖾𝗃𝗌𝗓𝗒𝗆 𝖼𝗁𝗅𝗈𝗉𝖺...