* Pov Marek*
Wreszcie mam chwilę spokoju. Denerwuje mnie to, że prawie cały dzień muszę chodzić na jakieś pierdolone zajęcia, żeby przygotowywać się do roli władcy. Moi starzy nie rozumieją tego, że ja chcę mieć choć chwilę spokoju. Najchętniej w ogóle bym się z tąd wyprowadził i prowadził normalne życie. W końcu jestem pełnoletni. Ale jestem jedyną osobą, która może być królem.
- Cześć Kruszel
W drzwiach mojego pokoju stanęła wysoka dziewczyna z rudymi, kręconymi włosami. No tak, Rozalia moja służąca. Ona jedyna w pewnym sensie mnie rozumiała.
- Siema
- Za pół godziny masz kolejne zajęcia...
- Znowu... Im już całkiem odbiło.
- A powiedziałeś im już o swojej orientacji?Ja wolę chłopców, a moi rodzice dalej o tym nie wiedzą...
- Nie...
- Moim zdaniem powinneś im o tym powiedzieć. Wiesz... Jesteś już pełnoletni, pewnie niedługo będą Cię chcieli zeswatać z jakąś wytapetowaną dziunią.
- Oni nie mają nic do powiedzenia, to moje życie.
- No to nim rządź. I tak pozoliłeś im wejść sobie na głowę.- Marek!
Moja matka znowu czegoś ode mnie chce.
- Dobra, Roza to ja idę, nara.
Poszłem na drugie piętro to matki.
- Ostatnio nie przykładasz się do zajęć.
- Sama wiesz dlaczego.
- Ja po prostu chcę dobra ludzi w naszym kraju...
- Ja też zaliczam się do tych ludzi. Dlaczego przekładasz dobro ludzi których nawet dobrze nie znasz nad moje?
- Ech... Nieważne. Po prostu zdawaj sobie sprawę, że jesteś księciem, a nie zwykłym człowiekiem. Masz być ponad innych. Masz być idealny.Idealny. Ja jestem tylko człowiekiem. Czy ona musi wywierać na mnie taką presję? Już nie pamięta jak chciałem odebrać sobie życie?
- Nie jestem idealny. A właśnie... Jestem gejem.
- Kim jesteś?! Przecież ludzie nie będą z tego zadowoleni...
- Nic nie poradzisz na to kim jeste-
- Jesteś idealnym władcą. Zapamiętaj to sobie.Mam tego dość... Pobiegłem na górę do pokoju. Łzy poleciały mi po policzkach. Przeszukałem szafkę. Jest. Żyletka. Miałem jej już nie używać. Zaciąłem się. Spojrzałem na krew cieknącą mi po ręce. Może to dziwne ale to mnie uspokaja. Schowałem żyletkę głęboko w szafce. Boli mnie, ale to nie istotne. Może powinienem uciec? Wyrwać się z tego idealnego pałacu?
Wziąłem plecak i spakowałem najważniejsze rzeczy.
Tylko powiem Rozalii.
- Rozalia!Rozalia szybko przyszła.
- Kurwa znowu się tnąłeś? Miałeś już tego nie robić...No tak, zapominałem obciągnąć rękaw. Debil ze mnie.
- Nie ważne. Uciekam z tąd.
- To w sumie dobrze... Może będzie Ci lepiej. To powodzienia. Pa!
- CześćLekko przytuliłem Rozalię i zeszłem na dół i wyszłem z pałacu. Poszło łatwiej niż się spodziewałem. Tylko brama... Ale dobra, dam sobie radę z ochroną. W końcu to debile. Wystarczy tylko uruchomić alarm z drugiej strony. Udało się, poszli tam. Szybko wybiegłem. Tylko gdzie iść? Może do najbliższego miasta... Tylko najlepiej to jakiejś,, ciemnej uliczki". To ryzykowne, ale jak ktoś będzie mnie szukał, to nie pomyśli, że tam jestem.
*Łukasz pov*
Jest już chyba po północy. Rozstałem się z moimi ziomkami i poszłem w stronę mojego domu. A raczej mojej ruiny. To była jakaś ruina za miastem. Rozejrzałem się. Po drugiej stronie ulicy szedł jakiś chłopak. Wygląda na bogatego. Co tutaj sam robi jakiś bogacz? Na dodatek widać, że ma gdzieś z 18, góra 19 lat. W sumie... Potrzebuję hajsu. Przeszłem na drugą stronę i przycisnąłem go do ściany. Nigdy tak łatwo mi nie szło.
- Co tutaj robi taki młodziak jak Ty?
- Nie Twoja sprawa.
- Masz pieniążki?Spojrzałem na niego. Bał się, ale udawał twardziela. Słodkie... Co ja mam w głowie?!
- No masz hajs czy nie?
- Spierdalaj.
- Mam użyć siły? Jestem szefem mafii i postrachem tej dzielnicy. Chcesz jeszcze pożyć to daj to czego chcę.Dlaczego ja wogóle się z nim tak bawię? Zawsze nie gadam, tylko daje w ryj i biorę co moje, a przy nim zachowuję się jak laska.
- Nic Ci niedam.Jaki uparty...
- Jak masz na imię?
- Emm... Marek.
- Ja jestem Łukasz.
Chcąc czy nie chcąc się uśmiechnąłem. Jestem jakiś pojebany dzisiaj. Robię sobie pogaduszki z tym gościem.- A, więc Mareczku może będziesz tak miły i dasz mi te pieniążki?
- Chyba w Twoich snach.
Zaczął się wyrywać. Rękawy mu się lekko podwinęły. On się tnął?
Puściłem go. Pierwszy raz okazałem komuś litość i współczucie. Ten chłopak ma coś w sobie.
CZYTASZ
Fucking prince
FanfictionMarek to bogaty książę. Jego rodzice wywierają na nim presję i chcą, żeby Maruś był jak najlepszym władcą w przyszłości. Chłopak nie ma życia prywatnego i marzy o tym by żyć jak normalny chłopak. Pewnego razu wykrada się on z pałacu. Udaje on się na...