Prosiłabym o komentarze <3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Draco nawiązał kontakt wzrokowy z kotem. W oczach gryfona było widać czysty strach.
-Czego się boisz kocurze? -zapytał ślizgon -Wujek Snape kazał mi się tobą opiekować, więc tak też zrobię -powiedział tak jakoby była to najważniejsza misja w jego arystokratycznym życiu.
Po tych kilku zdaniach zielonooki nie wiedział co go bardziej dziwi czy to, że fretka nazwała nietoperza ,,wujkiem,, , czy to że to tleniowe coś powiedziało, że się nim zaopiekuje?
-Dobrze, nie wiem co sprząta twoją włochatą główkę, ale zaczynam spisywać zasady wiec prosiłbym ciebie o uwagę Potty -i w tej chwili na jego usta wpłynął uśmiech pełen kpiny. Ślizgon zaczął dyktować to co pisał:
-Pierwsza zasada: nie ruszasz moich rzeczy. Druga zasada: jeśli chcesz np. jeść, spać lub za potrzebą chciałbym być o tym powiadomiony np. zacznij mruczeć czy coś. Trzecia zasada: jesz o tych samych porach co ja. Czwarta NAJWAŻNIEJSZA zasada: nie sikasz mi w pokoje. Od tego jest pokój Blaise'a… -Kot prychnął. Nie będzie stosował się do ŻADNEJ zasady.
-Aaaa… Kąpać będę Cię co drugi dzień no chyba, że ujebiesz się jak świnia. -Harry znowu prychnął. On jest zawsze czysty. To znaczy nie licząc treningów i meczy quidditch'a. A nawet jak pobrudzi swoje futerko to jest przecież kotem. Poradzi sobie! Przez swoje zamyślenie nawet nie zauważył, że fretka najwyraźniej szykuje się do swojej wieczornego ,,rytuału,,.
-Co się gapisz Potter? Rozumiem, że wy gryfoński małpy rzadko się myjecie, ale my ślizgoni musimy ładnie wyglądać.
-O ty zasrany księciu! Zobaczymy kto będzie miał zasikane markowe buty ze skóry pieprzonego smoka! -pomyślał bliznowaty
-Zapomniałbym! Na co czekasz? Ty też idziesz się myć, śmierdzisz gryfonami. No raz, dwa! -popędził go Malfoy
-Już idę o panie! -pomyślał kot
Weszli do łazienki, a Draco zaczął napuszczać wody do wanny. Gdy przezroczysta ciecz nalała się w odpowiedniej ilości, blondyn podszedł do futrzaka, podniósł go i włożyłby go wanny gdy szanowny pan Potter nie zaczął się wyrywać.
-Nie no! Bliznowaty nie żartuj sobie! Taki bohater, a boi się wody. -na te słowa Harry popatrzył na niego oczami zbitego psiaka -Na mnie to nie działa, a jeśli zaraz nie przestaniesz to jutro zobaczysz swoje zdjęcie w Proroku z podpisem ,,Wybraniec który pokonał Sami -Wiecie -Kogo boi się wody,,. A ja przy jutrzejszej porannej kawusi z chęcią przeczytam ten artykuł -zaśmiał się Smok. Wykorzystując roskojarzenie kociaka, Draco włożył Potter'a do wody. Kot wydał z siebie cichy pisk, a potem się rozejrzał.
-I co zabiło cię? A może zyskałeś nową blizne? Czekaj już biegnę po Order Merlina dla szanownego Pana! -powiedział to bardzo poważnie Smok.
~po około 30 minutach~
Nie mogło skończyć się inaczej niż na mokrych ubraniach i włosach Malfoy'a i na dumie wymalowanej na małej mordce. Dumny ze swojego dzieła, czyli nie tylko mokrego ślizgona, ale też łazienki zalanej wodą.
-Dzisiaj śpisz na podłodze! -krzyknął zdenerwowany blondyn -Głupi Bliznowaty!
Narzucił na czarną kulkę ręcznik i wyrzucił go za drzwi łazienki. Po chwili było słychać krzyk blond księżniczki:
-Moje włosy!!!
Harry nie zwracając uwagi na narzekania swojego ,,współlokatora,, pod swoją nową peleryną niewidką udał się na misję zwaną ,,zwiedzić pokój księcia,,. Oczywiście tą czynność przerwała jakaś rzecz. Przedmiotem oknazało się łóżko. I teraz wyobraźcie sobie jakie to łóżko było. Pomieściłby się w nim Hagrid z hipogryfem,zrobione było z ciemnego prawie czarnego drewna posiadało też zielony baldachim, a wszystko ozdobione wizerunkami węży. Potter nie zastanawiając się wskoczył na łóżko i położył się na aksamitnych poduszkach.
-Jak wygodnie… Mógłbym spać tu codzienie. -pomyślał gryfon, a oczka same zaczęły się mu zamykać. Po chwili już smacznie spał.
~1h później~
Ślizgon wyszedł z łazienki ubrany tylko w spodnie od piżamy z ręcznikiem na głowie. Podszedł do swojej toaletki, uczesał swoje przydługie włosy i związał je. Po ukończonej czynności chciał iść spać, ale nie mógł bo zobaczył kulkę futra leżąca na JEGO poduszce.
-Eh.. dobra. Śpij sobie… -westchnął chłopak. Nie miał siły żeby kłócić się z Potter'em.
Położył się w swoim wygodnym łóżku, za pomocą różyczki zgasił światło i zamknął oczy. Zasnął.
~W nocy~
Blondyn stał na środku.. no właśnie niczego. Nic nie widział, tylko ciemność. Po chwili usłyszał cichy kobiecy głos:
-Synku… Mamusia cię kocha, tak samo jak tata, ale on jest zaślepiony władzą i potęgą której nigdy nie dostanie, ale proszę wybacz mu… On wstąpił w jego szeregi tylko po to aby cię ocalić, nie chciał byś stał się mordercą i szaleńcem tak jak twoja ciotka… Ale pamiętaj ja zawsze będę przy tobie, kiedyś na pewno się spotkamy, tam gdzie znowu będziemy szczęśliwą rodziną -jej głos z każdym słowem załamywał się. Po skończonej wypowiedzi wyszła z cienia. I chłopak właśnie wtedy ujrzał swoją matkę. Była blada, chuda i rozczochrana. Nagle ślizgon zobaczył zielony promień lecący w jej stronę
-Kocham cię Draco…
I wtedy blondyn obudził się z łzami na twarzy i czarną futrzastą kulką na klatce piersiowej. Kot widząc, że starszy się obudził się zaczął mruczeć i ,,przytulać'' do niego. Harry wiedział co to znaczą koszmary, dlatego postąpił tak, a nie inaczej. Ślizgon nie zastanawiając się przytulił Potter'a dając emocją uspokoić się. Gdy przestał płakać i uspokoił się, położył się nadal przytulając gryfona.
-Dziękuję… Harry -szepnął starszy
-Nie ma za co-pomyślał bliznowaty.
~Następnego ranka~
Gdy Potter się obudził zobaczył, że ślizgon już wstał i akualnie ubrany w szaty Slytherin'u pakuje książki na jakieś lekcje.
-O widzę, że księżniczka wstała -najdziwniejsze było to, że w tej wypowiedzi nie było nawet jednego procenta kpiny. Malfoy powiedział to tak jakby byli przyjaciółmi. Harry zaskoczył z łóżka i podszedł do blondyna. Starszy natomiast pogłaskał kota i powiedział:
-Mam dla ciebie prezent, to znaczy to nie jest prezent -poprawił się Draco, nie chciał aby wyszło na to, że troszczy się o Pottera -tylko Snape kazał żebyś miał to na sobie jako mój podopieczny. -zaśmiał się wychowaniec domu Salazara, po czym wyciągnął z kieszeni… obroże?
-Czy to jest żart?! -pomyślał gryfon.
Obroża była zielona, wysadzana drobinkami srebra. Miała też mała zawieszkę.
-Bardzo ślizgońska... -dodał w myślach Harry.
Draco założył mu nowy dodatek.
-Z przodu masz napisane ,,Własność Dracon'a Malfoy'a,, kiedyś nosił ją mój pies, ale był stary i zdechł. -powiedział z cieniem smutku blondyn -Dobra czas się zbierać na śniadanie, a potem mamy Obronę Przed Czarną Magią, następne są eliksiry, dwie godzinny przerwy w ciągu której idziemy na błonie odrabiać lekcje, obiad i nie pamietam -dodał kładąc torbę przed gryfonem -No wskakuj, przecież nie będę cię cały czas nosić na rękach. -powiedział poważnie.
Harry wszedł do torby, a ślizgon podniósł ją.
-No to idziemy! -zawołał blondyn -Blaise i Pansy czekają tylko na nas -dodał.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wow 1000 ileś słów!
CZYTASZ
My kitty (Drarry)
FanfictionPewnego dnia blondwłosy arystokrata dostaje pod opiekę małą czarną kulkę -jego szkolnego ,,wroga,, zwanego też Chłopcem -który -przeżył. Nie jest zbytnio szczęśliwy z tego faktu, ale co z tego wyniknie sami się przekonajcie! Szczerze jest to moje pi...