(Na wstępie powiem wam że książka będzie pisana z perspektyw ponieważ łatwiej jest mi pisać wiedząc kto teraz mówi. Więc bez zbędnego gadania zaczynamy. A i jeszcze dodam że będzie to jak w Mieście: Pov. ~imie bohatera~. to ja nie przedłużam i zapraszam do czytania.Krótkie ogłoszenie: Teraz jak będą dialogi to będę wstawiała pierwsza literę imienia, żeby nie pisać ciągle odpowiedział/a powiedział/a.)
Pov. Tritsus
- A więc co chcecie wiedzieć- zapytałem niepewnie. Z jednej strony lubię tych chłopaków, ale z drugie czy mogę ufać ludziom. Chociaż widać że chcą uratować przyjaciela. Jak ja bym był w takiej sytuacji to już bym lecia pomóc Dżumanowi.
D:- Jakie są te smoki- byliśmy w drodze do Smoczej Góry.
T:- No smoki to smoki. Ich charaktery odpowiadają charakterom swoich właścicieli dla przykładu mój smok jest spontaniczny.
R:- Czyli jakbym miał swojego smoka to on byłby skłonny do żartów tak.
M:- Myślę, że tak. Ty zawsze jesteś pierwszy do komentowania ze śmiechem.- usłyszałem jak mój przyjaciel się śmieje. Na twarzy Dealreqa też gościł uśmiech. Miło widzieć, że potrafią w takiej sytuacji zachować powagę, a jednocześnie znaleźć powód do śmiechu. Nagle przed nami zaczął generować się Biom gór. Zobaczyłem jaskinie i z niej wyleciały dwa smoki. Jeden cały czerwony, a drugi był Niebieski z brzuszkiem fioletowym. Na grzbiecie czerwonego smoka ktoś leciał.
D:- Patrzcie.- pokazał jak jeden smok przyśpiesz. Ten niebieski nie mógł dalej lecieć ze względu na barierę która zabrania lecieć. Smok posmutniał i poleciał s powrotem.
Pov. Darkness (Doknes w złej wersji)
Mistrz kazał mi udać się na Smocze Góry. Już prawie byłem kiedy mym oczom ukazał się potężny smok. Był cały Zielony
-Czego tu szukasz śmiertelniku- nie wiedziałem że smoki potrafią mówić.
-Przyszedłem po Smoka o imieniu Rotiz.- Zmusiliśmy tego parszywca by zdradził jego imię i się udało.
-A z kim mam przyjemność- zapytał srogim tonem.
-Man na imię Darkness- jak tylko wypowiedziałem swoje imie dwa smoki podeszły do mnie. Jeden mały niebieski z jasnoniebieskim brzuchem i drugi duży Czerwony. Wybór był prosty. Podeszłem do tego Czerwonego wyciągnąłem rękę i go oswoiłem. wsiadłem na smoka i wylatując krzyknołe: Na Vestroie po mistrza Darkusa. W dole widziałem tych prostaków. Przekazałem Rotizowi żeby pocisnął w nich kulą ognia. Tak też uczynił już mieli dostać kiedy nagle zjawił się Szary smoki i odbił kule.
-Zmywamy się stąd.- powiedziałem do Rotiza a on już leciał dalej.
Pov. Dealreq
-Na Vestroie po mistrza Darkusa- usłyszeliśmy jak ten facet krzyczy. Było widać jak centralnie na nas patrzy, po czym jego smok wypluł kule ognia. Leciała na nas, ale w ostatniej chwili odbiło ją kula światła. Tamten koleś zniknął a naszym wybawcą okazał się szary smok.
-Kieł- krzyknął Tritsus do smoka a ten do niego podleciał i się do niego przytulił. -Zjawiasz się w odpowiednim momencie jak zawsze-ciągnął dalej jeż. Smok się od niego nie odrywał. Z jaskini wyleciał kolejny zielony. Był większy od tego smoka.
-Kle chodź tu nie możesz podchodzić do każdego- krzyknął ten smok.
D:- Zaraz to smoki mówią. Od kiedy?
L:- Odkąd się nauczałem. Czego tu szukacie.
M:- Spokojnie mamy pokojowe zamiary.
T:- No co ty Lord. Mnie nie poznajesz.- smok wytrzeszczył gały po czym powiedział
L:- Wybacz Tristus nie widziałem cię.
T:- Nie szkodzi. Kieł czy to prawda że podlatujesz do wszystkich.- smok posmutniał.
K:- To nie moja wina że każdego uważam za przyjaciela. Nie fochaj się na mnie.
T:- Nie będę jeśli obiecasz że już tak nie będziesz robił.
K:- A jak ci powiem że nie wiem czy podołam
T i L:- KIEŁ!!!
K:- Dobrze nie będę.
R:- Już jest po waszej terapii małżeńskiej.
U:- He he. To było dobre- przed nami pojawiły się kolejne smoki. Jeden był Niebieski z czerwonym brzuszkiem, który stał dumnie. He jakby się uprzeć to wygląda trochę jak MWK'a. Kolejny to był również niebieski tylko z fioletowym brzuszkiem. On właśnie się śmiał z żartu Rox'a.
- Ursus możesz czasem się pohamować- powiedział smok o niebieskiej barwie z jasnoniebieskim brzuszkiem.
-Nie moja winna że mam taki humor, a to co on powiedział to było mistrzostwo.
K:- A ty jak zwykle się ze wszystkiego śmiejesz.
U:- A zabronisz.
K:- No nie ale...- zauważyłem pośród nich smoka który był lekko smutny. Podeszłem do niego. Był piękny. Cały Brązowy. Łuski miał jasnobrązowe, a kolce uszy i brzuszek ciemnobrązowe.
-Hej co się stało.- powiedziałem do niego spokojnym głosem
N:- Nie lubię patrzeć jak moi przyjaciele się kłócą.
D:- Ja też za tym nie przepadam. Hej jestem Dealereq.
N:- Jestem Nejsa.
L:- Dobra nie kłócić się.
E:- Popieram Lorda. Boże jesteście obrońcami, Haosu i Darkusa a kłócicie się na każdym kroku. Co z wami jest nie tak.
N:- Właśnie możecie przestać- Nejsa napięła się a ja swoją ręką pocierałem jej plecy. Lord i tamte smoki dziwnie na nas popatrzyli
D:- No co
T:- Dealereq czy ty właśnie dostałeś zgodę od Nejsy aby ją głaskać.
U:- Koleś ona nie daje nikomu się dotknąć.
L:- Wygląda na to że i ona znalazła swojego obrąbcie.
*Hejojcia wszystkim. Witam w mojej kuchni. A raczej w salonie. Hi hi. Tak pisze to w salonie przy oknie balkonowym podczas remontu. Pozdrawiam. Jak wam się podoba rozdział do Szkoły. Trochę informacji dostaliście na samym początku, a ja wam przekaże, że wracam z regularnością. Ja
-W Piątek: Minecraft Szkoła Ciemna Strona
-W Sobotę Miasto Cieni, ale uwaga. Do miasta mam pewną informacje. Więc Słuchaj ta.
Miasto cieni w sierpniu dobiegnie końca.
Tak.
Ale dlaczego?
No nic nigdy nie trwa wiecznie. Jutro będzie rozdział z jednego artefaktu za tydzień drugiego w trzeci już będzie w sierpniu. Po zdobyciu artefaktów pójdą po miecz. Później będzie walka, ale nie powiem czy pokonają Lunę czy nie. Ale wiedzcie że zrobię jeszcze bonusowy rozdział gdzie wszystko podsumuje. Ale dość o Mieście.
-W Niedziele Minecraft Dino poza kamerami.
Dobra rozpisałam się na tej notatce końcowej okropnie. Zajmuje 1/3 tego rozdziału.
A teraz się z wami żegnam.
Trzymajcie się i BOOOOOOYYYYAAAAAAA!!!
YOU ARE READING
Minecraft Szkoła Ciemna Strona
FantasyJest to książka pisana na podstawie Minecraft Szkoły. Główni bohaterowie próbują uratować swojego przyjaciela, ponieważ jest on pod władzą złego ducha, Który go opętał podczas treningów na czarną yogę. Przyjaciołą pomagają różne osoby. Ich główny ce...