Rodział 1 Począdki

118 5 0
                                    

Kiedy Dealereq i Rox wybiegli z sali, a Doknes i Kapitan zostali w zemście za wszystko Doknes szykował swoje zdolności. Miał zamiar wybuchnąć TNT. Na to kapitan powiedział:
- Damian , Damian dogadajmy się wiem, że jesteś na mnie zły, ale ...
- Kapitanie NIE! -  wykrzyknął Dealereq.
- Ja. Ja jestem twoim wujkiem. - dokończył Kapitan.
- Jak to ! - krzyknął Doknes.
- Wujkiem? - powtórzył ze zdziwieniem Dealereq.
- No jestem twoim Wujkiem Damian. - odpowiedzi
-Jak ja adoptowany jestem. - powiedział Doknes. - To jest nie możliwe, abyś ty kakaowcu był moim wujkiem. - stwierdził Hubert.
- Jestem i to uszanuj. - odkrzyknął Kapitan. - Pamiętasz swoją matkę. Ja jestem jej bratem.
- Nie wierze Ci. - odkrzyknął. - I tak nie zmieni to nic. Więc zgiń - wrzasnął i eksplodował TNT.

Podczas eksplozji Dealereq i Rox uciekli nie widzieli co się stało.
- Tak się zmienił - powiedział nagle Dealereq. - Kiedyś był troskliwy i opiekuńczy, a teraz nie wiem co się stało. Chciałbym mu pomóc, ale nie wiem jak.
- Ja też nie. - odpowiedział Rox. - Jednak lepiej uciekajmy. Nie wiemy co się stało.
- Co racja to racja.- odpowiedział Dealereq. I uciekali dalej. Znaleźli się w miejscu gdzie jeszcze dotąd nikt nie był. Na granicy.
- Gdzie my jeteśmy- zapytał Rox.
- Na granicy. - odpowiedział ktoś.
Dealereq zdziwił się, a Rox przestraszył się. Chłopcy odwrócili się, a przed nimi stał Jeż.
- Co wy tu robicie? Czemu uciekacie? - zapytał.
- Mamy dość spory problem. - odpowiedział Rox.
- A ty co tu robisz sam. - zapytał Dealereq.
- A szlajam się. - odpowiedział - Ale to nie pora na wyjaśnienia. Cześć jestem Tritsus. A wy to kto.
- Jestem Rox, a to Dealereq.
- Hejo!
Chłopaki od razu się zaprzyjaźnili  z jeżem i opowiedzieli mu wszystko.
- Aaaa. teraz jest już wszystko jasne. - odpowiedział po chwili Jeż.
- No nie możemy wrócić. Pomóż nam - wykrzyknął Dealereq - Nie wiemy co zrobić.
- Po pierwsze nie krzycz bo nas usłyszą.
- O sorrki. Nie chciałem. Ale chwila kto nas usłyszy. - zastanowił się Dealereq.
- Inne jeże. One nie mogą wiedzieć że się zadaje z ludźmi. A po drugie  w moim mieście jest stara opuszczona piramida. Możemy się tam wybrać. A po drodze opowiem wam legendę o tym miejscu. - odpowiedział Tritsus.
- Zaraz przed chwilą mówiłeś, że nikt nie może się dowiedzieć, że się z nami zadajesz, a teraz chcesz nas zaprowadzić do swojego miasta. Nie jest to trochę podejrzane.- stwierdził Rox.
- Chcecie uratować przyjaciela czy nie. - zapytał Jeż.
- Tak! - wykrzyknął Dealereq - Świetny pomysł a żebyśmy poszli do tej piramidy. Chodźmy.
- No dobra niech ci będzie prowadź Jeż.
- Chodzie za mną tędy.
- Na pewno wiesz co robisz dealer a jeśli to pułapka. Ja bym tam uważał. - odpowiedział Rox.
- Jak nie chcesz ratować Damiana to nie ale ja za nim ide. Czekaj jeż.

I ruszyli za jeżem w głąb pustyni.

* Hejka mam nadzieje że spodobał wam się ten rozdział. Powiem wam, że on był o wiele dłuższy niż to widać. W następnym rozdziale będzie legenda i dotarcie do dawnego przyjaciela. A kto to jest musicie sami zgadnąć lub poczekać na następny rozdział. Ja was cieplutko żegnam i BOOAAYA.                         

Minecraft Szkoła Ciemna StronaWhere stories live. Discover now