°• Prolog •°

164 10 6
                                    


Narrator

W porze południowej w głównej siedzibie D.R.E.S.Z.C.Z'u odbywały się dalsze badania, testy oraz obserwacje zachowań i zmian w organizmach nastolatków, którzy niczego nie świadomi starali się przeżyć kolejne dni w strefie w której zostali umieszczeni przez tą właśnie organizację.
Obiekty, bo tak ich nazywano, przez ostatnie lata stali się bardzo cenni gdy wszystko wskazywało na to że nowe pokolenie jest Odporne na rozwijającego i mutującego wirusa.

Słońce wypaliło ziemię a wraz z tym pojawiła się choroba...choroba mózgu zwana Pożogą.
Oczywiście też nie wszyscy byli odporni ale większość i aby uchronić całą ludzkość przed wyginięciem powołano a następnie stworzono organizacje zwaną Departamentem Rozwoju Eksperymentów Strefa Zamknięta Czas Zagłady, w skrócie D. R. E. S. Z. C. Z, której obowiązkiem miało być zdobycie jak największej liczby młodych ludzi, aby pozyskiwać z nich coś co robi z nich tych szczęściarzy w tych jakże złych czasach. Po dość długim czasie udało im się odkryć przyczynę ich wyjątkowości, była to substancja która znajduje się w krwi. Zaczęły się badania fizyczne jak i psychiczne mające na celu przygotować ich do swoich wcześniej już zaplanowanych prób.

Dzieci, nastolatkowie...nieważne, każdy z nich i tak był zwierzęciem w ich garści....szczurami doświadczalnymi, nic nie wartymi a zarazem ratującymi ludzkie istnienie Obiektami. Priorytetem było przetrwanie nie zważając na cierpienie a nawet śmierć młodych ludzi.

Przecież.... Celi uświęca środki...Nieprawda?

Część tych ludzi od dłuższego czasu znajdował się w zamknięciu a dokładniej w labiryncie, gdzie walczą o przetrwanie każdego dnia po to by na podstawie ich mózgu oraz odczuć towarzyszących im w różnych sytuacjach, naukowcy, doktorzy oraz inni uczeni mogliby odkrywać nowe wzory i schematy pomagające wynaleźć lek na tego wirusa oraz doprowadzić świat do poprzedniego funkcjonowania i równowagi, lecz jak na razie nie posiadają odpowiednich struktur....punktu zaczepienia aby stworzyć chociażby próbną szczepionkę.

Oczywiście do wszystkiego potrzebny jest czas...Lecz oni go nie mają.

Rok: 231.06.71

Wysoka kobieta, średniego wieku, w śnieżnobiałym, idealnie dopasowanym kombinezonie i perfekcyjnie upiętym koku przemierzała kolejne korytarze a odgłos obcasów uderzających o posadzkę roznosił się echem po całym szaro- białym pomieszczeniu a niewielkie lampy delikatnie oświetlały jej drogę co jakiś czas migając i wydając z siebie ciche brzęczenie.
Gdy doszła do dużych metalowych drzwi otworzyła je jednym ruchem ręki i weszła do pomieszczenia ze swoim już perfekcyjnie wyćwiczonym, sztucznym uśmiechem.
Następnie rozglądając się jak inni znajdujący się w pokoju pracownicy wykonują swoje obowiązki, pewnym krokiem ruszyła do dwóch z młodszych, naprawdę bystrych i jednocześnie chcących współpracować z organizacją, tymi osobami byli młoda kobieta o kruczoczarnych włosach, bladej twarzy oraz dużych błękitnych i mądrych oczach oraz młody dobrze zbudowany chłopak o brązowych włosach i czekoladowych oczach.
Paige właśnie ich szukała.

- Witaj Tereso...witaj Thomas - zaczęła poważnym i jak zwykle dość zimnym głosem - jak sprawują się obiekty z grupy A oraz czy dzięki obiektowi A26 widoczne są jakiekolwiek efekty naszej ciężkiej pracy? - zapytała stając pomiędzy nimi i pochylając się w stronę wyświetlanego obrazu na hologramie .
- Dzień dobry pani Kanclerz - zaczęła dziewczyna a chłopak jedynie skinął głową - ...Niestety nie ma żadnego bardziej potrzebnego wzoru ani schematu mogącego pomóc w dalszych badaniach, ale jest drobna poprawa przez ostatnie dni - odparła dziewczyna i szybko spojrzała na starszą kobietę która pod wpływem jej wzroku obróciła się do niej a następnie wyprostowała jeszcze raz bacznie obserwując pomieszczenie i inne osoby tam będące. Następnie weszła na przeznaczony podest gdzie odbywały się prezentacje i przemówienia dotyczące obserwacji.

- Moi drodzy - zaczęła a wszyscy skierowali oczy ku niej
- mimo tego że ciężko pracujemy i ja to naprawdę doceniam to widzę że jest to jednak za mało jak na to ile pracy w to wkładamy, czasu też nie mamy dużo...rzekła bym nawet że jesteśmy z nim do tyłu - ostatnie zdanie powiedziała z wyczuwalnym żalem
- Ale wracając...Jak zauważyliście już, nasze obiekty z Labiryntu A nie dają nowych wzorów a co za tym idzie nie posuwamy się do przodu a zostajemy w miejscu. Mimo że posłaliśmy tam dość obiecującego młodego człowieka...to jednak nie jest to. Nasze wcześniej wspomniane wzory nie zmieniają się więc zdecydowałam iż przyda się kolejna osoba w tak zwanej Strefie - tu posłużyła się określeniem miejsca pobytu streferów
- Dla lepszego efektu będą to osoby płci żeńskiej - po całym pokoju rozległy się szepty, ale ucichły pod dość krytycznym wzrokiem starszej kobiety
- Idealnie nadająca się do tego by poprawić nasze statystyki - stwierdziła a pod koniec uśmiechnęła się demoniczne
- Będzie to Obiekt A0 - przerwała na chwilę i jej wzrok przeniósł się na dwójkę młodych ludzi, Teresa starała się nie okazywać żadnych emocji tym że akurat wybrano jej przyjaciółkę, zaś na twarzy Thomasa malowało się zdziwienie połączone ze smutkiem i strachem które za wszelką cenę pragnął ukryć, ale jaki był to dla niego cios wiedział tylko on sam...
- Ma naprawdę obiecujące wyniki testów - tak, to była prawda albo raczej jej część, kanclerz Paige zaczęła domyślać się kto stoi za dziwnym znikaniem dokumentacji z jej biura oraz kilku innych wpływowych osób, nie mogła dopuścić aby Prawe Ramię miało swojego "szpiega", ale też nie chciała aby dziewczyna zginęła, była cenna...zbyt cenna a jej śmierć mogła by tylko spowodować opóźnienia i straty. Po krótkich przemyśleniach blond włosa kobieta zwróciła się do Thomasa.
- A ty Thomasie zajmiesz się tym - zeszła z podestu i zaczęła kierować się w stronę wyjścia aby nie spotkać się z odmową że strony chłopaka, za kobietą można było słychać oklaski od współpracowników, na co na jej ustach zagościł zwycięski uśmiech.

Pomimo chęci uratowania ludzi i ciągłego wmawiania sobie że "Program jest dobry a cel uświęca środki", przyjaciele obiektu A0 oraz innych którzy już znajdują się w labiryncie nie chcieli ich tam wysyłać, patrzeć jak jedna szczepionka zaciera im wspomnienia. Czasami nawet mieli lekkie wyrzuty sumienia wysyłając swoich przyjaciół do tego piekła ale Teresa przypominała sobie w tedy że robi to dla całego świata, ludzkości oraz to że....Program jest dobry, za to Thomas coraz bardziej był niepewny swoich czynów i...czy na pewno robi dobrze ?
Ale czy na pewno...

___________________________________________

Do you remember Girl? || Thomas Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz