XI

317 19 4
                                    

Biegłam do momentu kiedy zobaczyłam jego dom. Wszystkie chwilę spędzone z nim stanęły mi przed oczami. Każdy jego uśmiech. I każdy jego gest. Czyżbym się zakochała? Czy to jest możliwe? Tyle lat go nienawidziłam a teraz uświadamiam sobie, że siedział mi w sercu. Serce zaczęło bić szybciej. Zmiana planów. Ja mu powiem co do niego czuje. Wydrę mu się w twarz

KOCHAM CIĘ DEBILU

Potem się do niego przytulę. A dalej zobaczymy. Albo odrzuci albo będziemy razem. Wywnioskowałam to wszystko w ciągu 15 minut xD ja to mam mózg... Weszłam po marmurkowych schodach do drzwi. Chata droższa niż całe moje życie. Smutne xD zapukałam delikatnie. Czekałam aż ktoś mi otworzy. Usłyszałam kroki. Odsunęłam się od drzwi. Otworzył mi nijaki Marcus Gunnarsen. Gdy mnie zobaczył otworzył szerzej drzwi. To chyba znaczyło właź zanim się namyśle więc weszłam i ściągnęłam buty. Rozejrzałam się po domie. Jakim domie... To był pałac... Był piękny w środku. Otworzyłam buzię. Chciałam się spytać gdzie jest pokój Martinusa. Chłopak wiedział o co będę chciała spytać.

Marcus na górę i w lewo do końca.

Poszłam tam. Na ścianach były piękne obrazy. Nigdy wcześniej ich nie widziałam. Więc pewnie ktoś z domu je robił. Skończyłam obchód lewej strony domu. Właśnie na końcu tego korytarza mieszkach Tinus. Wahałam się. Ale musiałam pójść. Musiałam z nim pogadać. Wbiłam bez pukania do jego pokoju.

Ja martinus ja ci...

Z początku myślałam, że się przewidziałam. Siedział w najlepsze z jakąś pustą blondynką i grali na telefonach. Śmiali się i rozmawiali. Więc z nim jest wszystko okej... I ma ładną dziewczynę... I już ze mnie zrezygnował. Wycofałam się do wyjścia rozumiejąc, że już przegrałam. Miałam tyle lat a nie zauważyłam, że mi na nim zależy.
Zatrzymał mnie Martinus. Złapał mnie za rękę. Odwróciłam głowę w jego stronę.

Martinus coś się stało?

Tak, kocham cie a ty jesteś zajęty przez tą pustą tapeciare. Dawałeś mi tyle znaków i szans a ja ślepa nie widziałam.
Chciałam mu to wykrzyczeć ale się opanowałam. Założyłam włosy za ucho i popatrzyłam w jego czekoladowe oczy.

Ja chciałam tylko sprawdzić czy wszystko u ciebie jest dobrze... Nie było cie tydzień w szkole... No i wiesz.

Chłopaka twarz się rozpogodniła. Serce mi topniało na widok jego uśmiechu. Czemu ja nie zauważyłam wcześniej, że on jest taki przystojny...

Martinus a no chory byłem haha dzięki, że pytasz... Pograsz z nami w Fortnite?

Gdyby jej tam nie było to bym z nim nawet klocki lego układać mogła... Jednak ona tam jest i mi zdecydowanie przeszkadza. Po jej wzroku sądzę, że ja jej też.

Ja dzięki wielkie ale zostawiłam samą Kingę w domu a ona ma nie pokolei pod sufitem hahah no wiesz... Miłego grania, cześć...

Wlasnie miałam zamiar wyjść.

Ja a.. Puściłbyś moją rękę? XD

Zaśmialiśmy się. Dziewczyna z tyłu też. Dziwne... Jednak chłopak nie puścił jej.

Martinus a może jednak zostaniesz? Albo cię odprowadzę! Co ty na to?

Spojrzałam przez okno. Było jasno. Nie ukrywam bardzo bym chciała, żeby mnie odprowadził. Może się skusze, żeby mnie odprowadził? Ale nie chce wzbudzać zazdrości u jego dziewczyny... Mnie zazdrość nie podnieca. I nie jestem taka...

Ja niee no co ty... Mam cztery domy do ciebie więc poradzę sobie haha

Puścił moją rękę i poczułam nieprzyjemny chłód na niej. Chciałabym, żeby trzymał moją rękę już na zawsze jednak to nie było mozliwe. Rzuciłam krótkie pa i wyszłam z domu.

Pov. Martinus

Przykro mi bylo gdy odrzucila moje propozycje.. Bardzo mi zależało aby spędzić z nią trochę czasu. Zamknąłem drzwi od mojego pokoju i wróciłem na łóżko. Usiadłem obok siostry ciotecznej i włączyłem grę. Patrzyła się na mnie z uśmiechem.

Andrea więc to ta dla której zorganizowałeś te wszystkie bezsensowne akcje i zmarnowałeś pół życia aby napisać książkę?

Wlasnie teraz Andrea uświadomiła mnie w tym, jakie głupoty ja dla niej robiłem. Największą głupotą było napisanie książki i zorganizowanie planu filmowego. Chciałem chociaż tak, aby była przy mnie... Była I to bardzo blisko... Nigdy nie zapomnę tych chwil spędzonych na planie filmowych. A tą część nagraną mam na laptopie... Miłość... Tajemnicza i przyciągająca... Inaczej miłości nie umiem opisać.

Ja dokładnie to ta...

Andrea uśmiechnęła się szeroko. Wiedziała, że bardzo mi na niej zależy. Jej chyba na mnie nie... Nie wiem. Mam nadzieję że tak. Nie wyobrażam sobie aby było inaczej... Umarł bym chyba z tęsknoty za nią...

Andrea fajna...

Kiwnąłem głową.

Przed Siebie ~ Martinus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz