Atak na nasz kraj Paradisum, miał miejsce latem w 1963 roku. Niestety, wszelka obrona i atak z naszej strony, okazała się zbyt słaba wobec najeźdźców. Istot władających magią i posiadających bestie, jakimi były smoki. Walka trwała dokładnie 5 dni. Pochłonęła wiele żyjących istot, dzikie tereny jak i te zamieszkałe bądź wykorzystywane w celach gospodarczych. Wszelkie miasta zamieniły się w ruiny, po innych nie pozostało śladu. Magiczne istoty bezlitośnie odbierały życia. Zarówno, nie cofali się aby zabić ludzi, którzy cudem przeżyli pierwszy atak. Ludzie, pchani pragnieniem dalszego życia, jakie by ono nie było, zeszli do podziemi w poszukiwaniu schronienia. Dokładniej mówiąc, nie są to podziemia a sieć tuneli, która obejmuje 1/3 naszego kraju. W zależności od danej prowincji, zostały utworzone strefy przynależności, takie jak: rolniczo-hodowlana, produkcyjno-techniczna, transportowa, przemysłowa, rozwojowa i letalna. Oczywiście samemu można wybrać, do której strefy chce się przynależeć. Pomimo zjednoczenia ludzi w podziemiach po tragicznych wydarzeniach, pojawiły się osoby i grupy, które dołączyły do szeregów najeźdźców. Ci, którzy się przyłączyli, głównie popełniali przestępstwa i zbrodnie przed wojną. Zostali obdarowani różnymi mocami, a ich zadaniem jest po.. - przerwałam swój monolog usłyszawszy melodyjny dźwięk dzwonków, który sygnalizował przerwę.
Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam po twarzach swoich uczniów. Niestety, utworzone klasy mają duże przedziały wiekowe między dziećmi. Wszystko przez trwającą wojnę, dzieci nie zdążyły rozpocząć edukacji lub została przerwana. Obecnie, w klasach różnica wiekowa maksymalnie wynosi 10 lat. Większość z nich, wydawała się niezadowolona takim zakończeniem historii. Szczerze, to ja też nie jestem zachwycona, bo chciałam to skończyć na jednej lekcji i zadać wypracowanie, ale czuje się taka zmęczona, że jeszcze chwila i usnę oparta głową o tablicę. Dzieciaki rzuciły się do przodu, przekrzykując się wzajemnie. Same nie słyszały swoich pytań, a co dopiero ja. Podniosłam rękę do góry, a mój wzrok mówił "siadać na dupie i buzia na kłódkę, bo za chwilę sama ją tam przyczepię". Grzecznie wykonały polecenie, a ja zaczęłam rozglądać się za pierwszym pytającym. Wzrok zatrzymałam na Monti', uroczym 9-cio latku. Chłopiec ma czuprynę czarnych kręconych loków, które są większe niż jego głowa. Patrząc na niego, od razu przypomniała mi się historia, kiedy chcieliśmy go ogolić na łyso. Miało to zapobiec wszom i innemu robactwu, które z chęcią by się tam zagnieździło. Gdy ten mały chłystek zobaczył co Alex trzyma w dłoniach, wpadł w dziki szał. Małe to to, a walczy zaciekle i agresywnie. Rzucił się na nią z zębami, wgryzając w przedramię jednocześnie drapiąc paznokciami gdzie popadnie. Kiedy upuściła brzytwę, ten podrostek wyskoczył do niej, złapał w obie rączki i zaczął nam grozić. Kiedy ktoś się do niego zbliżył, machał naostrzonym przedmiotem na lewo i prawo, raniąc na oślep. Musieliśmy czekać, dopóki się nie zmęczył. Został przeze mnie ogłuszony i postawiony przed faktem dokonanym (łysinom). Płakał trzy dni, a rozpaczał do momentu, gdy jego włosy urosły o około 1 cm. Tłumaczenia, że wszystkie dzieci mają krótkie włosy dla bezpieczeństwa, nie skutkowały. Jak się go zapytałam, dlaczego tak bardzo nie chce ścinać włosów, powiedział "Dlatego, że nie zlewam się z otoczeniem. Moje włosy są pamiątką po mamie, która o mnie zapomniała. Dzięki temu mam nadzieję, że nikt już o mnie nie zapomni.". Jego słowa dotknęły mnie na tyle, że już go nie zmuszaliśmy do ścinania włosów. Z mojego zamyślenia, wyrwał mnie piskliwy głosik Monti'ego. Zapatrzyłam się na niego, więc pewnie pomyślał, że został wybrany.
- Pani Whinter, a jak nazywają się te magiczne istoty?- zapytał z zaciekawieniem, które rozbudziło je u innych.
- Nazywamy ich "Magmortecus"- mówiąc, jednocześnie zapisałam na tablicy dużymi literami. Wzięłam głęboki i poważnym tonem oznajmiłam
- Zapamiętajcie tą nazwę. Jest ona połączeniem wyrazów, które tworzą "Śmierć magicznemu wrogowi". Tego określenia nie wypowiada się za często, lecz jest ono głęboko wyryte w sercach każdego mieszkańca podziemi. Poproszę kolejne pytanie.- obwieściłam, zanim smarki zaczęły się dopytywać "dlaczego?, kto wymyślił?, dlaczego się go nie używa?" i tak dalej. Zbyt upierdliwe. Ponownie rozejrzałam się po klasie i głową wskazałam 11 letnią Rosę. Mała czepialska i wścibska blondyneczka. Jest jak wrzód na dupie albo epidemia wszawicy, ale właśnie to jest jej urok. Nawet, jeżeli kogoś zdenerwuje swoim zachowaniem, to i tak nie można się na nią długo gniewać. Każdy w tym domu i tak ją kocha.
CZYTASZ
Nieprawdopodobne, a jednak.
Viễn tưởngWpis I Nikt nie podejrzewał, że w ciągu kilki dni, znany nam świat tak bardzo się zmieni. Nieoczekiwany atak ze strony istot, które nie powinny w ogóle istnieć. Posiadając moc, powszechnie znaną magią, oraz wierne smoki. Takie rzeczy powinny być tyl...