⚝1.Starsi i nowsi⚝

82 9 9
                                    

Foxy otworzył mechaniczne oczy.
Rozejrzał się do okoła.
Ciemność pochłonęła pokój, ale była ledwo widoczna kamera w górnym rogu pomieszczenia.
Z jego oczu wydobydywało się czerwone, blade światło, którym oświecał sobie widok.
Widział Bonnie'go bez ręki i twarzy, Chic'ke z zepsutą szczęką, również bez rąk. Na ziemi leżał Freddy, podziórawiony.
Liśiasty spojżał na siebie. Też był rozwalony.

Wziął kapelusz Freddy'ego i rzucił gdzieś, miejąc nadzieję, że trafi we włącznik światła, bo jakoś mu się nie chciałało wstawać. Udało mu się, teraz było widać więcej pokoju.
- Hej, gdzie idziesz?!
- Słyszałam coś w "Parts & Servis"
- Na dziwactwa w pozytwce, Mangle zabraniam Ci.
- Spokojnie Bon, Fred. Tylko zajrzę. - słyszał jakieś rozmowy poza "Parts & Servis".
~ Czekaj! Co ja tutaj robię?! Przecież występowałem na scenie! ~ Pomyślał.

Skrzypienie drzwi, do pokoju zagląda jakaś postać. Jakby jakiś rozwalony kot...? Lub lis.  Z dwoma głowami.
~ To niby kto?!

Foxy rzucił się na postać i mechaniczną ręką przygniótł jej... Szyję? W każdym razie coś pod głową.
- Kim jesteś, różowy szczurze?! Co ja tu robię?!
- Er, wiesz, że mnie poddusisz, jesteśmy animatronikami. - Powiedziała postać, ale przeszkadzał jej szum z jej głośnika.
- W każdym razie, MÓW!
- Spadaj koleś! Zostaw mnie w spokoju! Nawet nie wiem kim jesteś!
- Pfff, każdy mnie zna! Przecież jestem Fox-Foxy'iemu w wypowiedzi przeszkodził kontrolowany strzał prądem w jego osobę. Mimo chwilowego osłabienia nadal trzymał tego- W każdym razie, MÓW!
- Spadaj koleś! Zostaw mnie w spokoju! Nawet nie wiem kim jesteś!
- Pfff, każdy mnie zna! Przecież jestem Fox-Foxy'iemu w wypowiedzi przeszkodził kontrolowany strzał prądem w jego osobę. Mimo chwilowego osłabienia nadal trzymał tego "różowego szczura".

Dwa lisy usłyszały cichą muzyczkę, aż w pokoju zobaczyli Marionetke.
- Foxy, zostaw Mangle - powiedziała delikatnym głosikiem.
- Mari! Co tu robisz? I kim jest "Mangle"?
- powiedział radośnie na widok przyjaciółki.
- Trzymasz Mangle za szyję, Foxy.
- Ten szczur?
- Tak.
- Oh... Em, sorry. - Powiedział i puścił Mangle
- Jakoś wybaczę, ale nie nazywaj mnie już szczurem. - mruknęła Mangle. Lisiasty chciał coś powiedzieć, ale znów walną go prąd.
- Co jest?! To już drugi raz! - warknął.
- Huh? Drugi? - spytała Mari.
- Yep!
- Hm... Mam pomysł dlaczego. Zaczekajcie, zaraz wracam

Wyszła z Parts&Servis i zmierzyła na scenę. Na scenie zastała tam Toy Chic'ke przy otworzonym pudełku, bawiącą się jakimś pilotem.
- Toy Chica.
- Em, tak Marionetko?
- Oddaj mi pilota.
- Er, ok. - powiedziała i oddała jej pilot.
- Dziękuję.
- Ah, i kto to "Withered Foxy"?
- Zaraz się dowiesz. Pójdź po Toy Bonnie'go i Toy Freddy'iego.
- Jasne. - Przytaknęła i poszła po przyjacieli. Marionetka wzięła z pudełka resztę pilotów, po czym wróciła do lisów.
- I co? - spytał Withered Foxy.
- Okazało się, że Toy Chica bawiła się twoim pilotem, weź go. - powiedziała podając mu pilota.
- Że Toy co?... Nie ważne. Obudźmy resztę. - Powiedział i wiziął pilot Withered Chic'ki. Mangle wzięła pilot Withered Bonnie'go i Freddy'iego. Marionetce został Golden Freddy... Raczej została, bo Goldie to ona. W każdym razie, Goldie i Mari zbyt bardzo się nie lubią... Długa historia.

Po włączeniu reszty, wszyscy udali się na scenę.
- Dobra Mari, co tu się dzieje?! - spytał Withered Freddy.
- Po morderstwach William'a zamknięto Freddy Fazbear's Pizze. Po jakimś czasie ktoś zdecydował się odnowić oryginalną czwórkę. Jako że były "cuchnące i straszne" na ich bazie zbudowano odnowione wersję. Teraz zamknięto tą pizzerie z powodu The Bite Of '87.
- Ej, czasem nie było już ugryzienia? - spytała Goldie.
- Tak, ale to jest drugie. W każdym razie, poznajcie się. Withered Freddy, Toy Freddy, Withered Bonnie, Toy Bonnie, Withered Chica, Toy Chica, Withered Foxy, Mangle, Withered Golden Freddy.
- Dlaczego ja nie mam Toy'owej wersji? - Withered Foxy mruknął smutno.
- Masz! - oburzyła się Mangle.
- Tak, masz, to Mangle. Kiedyś nazywała się Toy Foxy, ale zmieniono ją na zabawkę rozłóż-złóż i zmieniono jej imię.
- Te różowe coś miałoby mnie zastępować?!
- Tak, a jak! - mruknęła oburzona.

Wszyscy się rozeszli. Withered'y, oprócz Foxy'ego, poszły do Parts&Servis, Toy animatroniki porozchodziły się po pizzerii. Foxy poszedł do biura nocnego struża, stwierdził, że będzie pilnował reszty. A Mangle... Ona niepewnie poszła do Parts&Servis.

Gdy weszła do pokoju, Withered'y coś szeptały między sobą.
- Oh! Cz-cześć Mangle! - zauważyła ją Withered Chica. Też miała zepsuty głośnik!
- Oh, witaj. Co tutaj robisz? - Spytał lekko podirytowany Withered Freddy.
- Ja, uh... Zbyt bardzo nie wiem.
- To może się zaprzyjźnimy? Trzeba stanąć twarzą w twarz z nieznym! - Zaproponował Withered Bonnie.
-  Czemu nie? Może być! - Odpowiedziała Mangle.
Temu wszystkiemu przez kamery przyglądał się Withered Foxy. Nie był zadowolony z tego, że został zamieniony na nowszy model. Ale no cóż, nowe animatroniki miały coś w sobie...

꧁●๑------------------------------------------๑●꧂

Haio!
Nowa książka, z FNaF'a oczywiście.
I tak, wiem, że kiedy Jeremy i Fritz mieli zmiany to animatroniki się spotykały, ale powiedzmy, że były tak zajęte tak bardzo zabiciem stróża, że siebie nie zauważyły -w-
Mam nadzieję, że wam się spodoba, Baiooo!

✨FNAF|NEW&SHINE,OLD&FROGOTTEN✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz