⚝4.Widokiem Toy Bonnie'go⚝

27 2 0
                                    

Otworzyłem oczy po "spaniu". Siedziałem na scenie, przy ścianie. Niedaleko siedział Toy Freddy. Która to godzina? Nie wiem... Wstałem i wziąłem moją gitarę. Wczoraj Withered Chica miała jakieś wyzwanie, żeby dźwięki przestroić(?), więc pasowało by to naprawić. Narazie, nie chce mi się. Przyznam, jestem leniem. Dosyć wielkim.
Rozejrzałem się. Marionetka w pudle, dziewczyny w Kids Cove, Withered'y chyba w Parts&Servis. Oczywiście nie wszystkie Withered'y, bo Chica jest z Toy Chic'ką i Mangle. Wszyscy śpią. No może oprócz tego gnojka, Balloon Boy'a.
- Hej!! - usłyszałem od Baloniarza. Zignorowałem to. Kiedyś z nim rozmawiałem i uważam, że robienie tego następny raz nie ma sensu.

Stwierdzam, że oburzenie wszystkich będzie dobrym pomysłem. Od końca, Withered'y. Ruszyłem do "przyjaciół". Kilka kroków i już jestem przy drzwiach. Sięgnąłem by otworzyć drzwi, ale... Ktoś mnie obserwuje. Czuję to. Odwróciłem się, w drzwiach do męskiej toalety zobaczyłem... Chyba Golden Freddy? W sensie... Ona jest fioletowa. Ma świecące, białe zierenice i zęby.
- Uh, kim jesteś?! - wrzasnąłem, nie za głośno. Ustawiłem się w pozycji do ataku.
- Spokojnie, dzieciaku! Szczerze, nie chciałem tego spotkania... - Czyli to on... Dobrze wiedzieć - ... Ale niestety. Nie mów nikomu o mnie. Nasze spotkanie ma być tajemnicą. Nikt oprócz ciebie ma o mnie nie wiedzieć - Prosił zmartwiony. Rozglądał się, jakby ktoś miał na niego polować
- A powiesz jak się nazywasz?
- Shadow Freddy. Ale mów mi Withered.
- Jasne, Withered. - zgodziłem się na układ. Shadow Freddy... Może się zna z Shadow Bonnie'm? Chciałem się spytać, ale już nigdzie nie widziałem Withered'a... Dziwne. Uh, nie ważne. Otworzyłem drzwi do P&S, gdzie zastałem siedzące, ale nie śpiące, Withered'y.
- Czego chcesz, Króliczku? - spytał zdenerwowany Withered Bonnie. Jaki Króliczku?!
- Co od razu "Króliczek" do mnie?! Tylko sprawdzam czy śpicie!
- A co obchodzą zepsuci Panią-zabaweczkę? - prychnął Withered Foxy. Eh... Sporo osób mnie myli z dziewczyną, to zapewne przez makijaż kostiumu.
- Wiesz co? Myślałeś że "Pani-zabaweczka" się wkurzy? Nie. Kilka osób mnie już myliło, więc Cię tylko upomne. Jestem CHŁOPAKIEM. - odpowiedziałem krzyżując ręce na piersi. Withered Foxy tylko na to mruknął coś pod nosem. Wyszłem z P&S, bo po co siedzieć z głupkami? Nie podoba mi się to, że Marionetka stwierdziła, że zostają. Po co? Tylko więcej masek do pilnowania. Minus Withered Bonnie, bo on nie ma maski, hehe.

Wróciłem spowrotem na scenę, bo muszę w końcu naprawić gitarę. Nawet mimo tego, że nie zamawiam już dzieciaków. Nie wiadomo, kiedy się przyda. Usiadłem na brzegu sceny i westchnąłem. Wziąłem gitarę i zacząłem ją stroić.
- Hey, Bon! - Usłyszałem głos Toy Chic'ki. Podniosłem głowe do góry i spojrzałem na przyjaciółkę.
- Hej Toy Chica. - Przywitałem się spokojnie, mimo wściekłości w środku. Chyba zauważyła, że jestem lekko zdenerwowany.
- Bon, wszystko ok? Widzę, że coś się stało. To przez Withered Chic'ke wczoraj?
- Spytała. No oczywiście, że będzie chciała się dowiedzieć o co chodzi. Takie są już dziewczyny. Zauważyłem, że usiadła obok mnie.
- Nie, to nie ona. Nic mi się nie stało - wróciłem do strojenia gitary. Zapewne, będzie chciała dalej to wiedzieć.
- Oh, no Bon! Możesz mi zaufać. Powiedz, proszę! - jak się spodziewałem, dalej mnie będzie męczyć.
- Nie Toy Chica. Nie chce to nie chce.
- Nie jesteś zmęczony moim głosem?
- Spytała patrzuć mi w oczy i poruszając brwiami. Czy ona...? Tak. Zaczęła to powtarzać w kółko. Robi to zawsze, kiedy chce się czegoś dowiedzieć, a ja nie chce jej mówić. Na dłuższą metę jej głos jest irytujący.
- Stul dziób! - wydarła się Mangle przechodząc przez sale ze sceną. Zgadzam się, Toy Chica powinna się zamknąć.
- Powiem Ci, ale przestań! - wrzasnąłem. Miałem tego dość. Dlatego nie można nic ukryć przed nią. Po moich słowach natychmiast przestała. Wiedziałem.

- Słucham. - powiedziałam zadowolona. Eh. 
- Jak mówiłem, nic się nie stało. Tylko sprawdzałem czy Withered'y śpią.
- Odpowiedziałem.
- Iiiiiii? - Czekała na kontynuacje opowieści. Żeby znowu nie darła dzioba, chyba muszę jej powiedzieć.
- No i cóż. Withered Foxy nazwał mnie "Panią-zabaweczką" i tyle. - Mruknąłem. Położyłem się na scenie.
- Oh, przecież jesteś chłopakiem! - No jest bardzo spostrzegawcza ta Toy Chica.
- Yup, żadna nowość. Kilka razy mnie już mylili z dziewczyną. - westchnąłem.
- I nic się tym nie przejmujesz? Ja bym się wkurzyła, gdyby pomylił moją płeć. Mogłeś mu przywalić, czy coś!
- Nie ma co. Plus, on ma hak, więc wolałbym z nim nie zadzierać.- spojrzałem na nią.
- No w sumie... Nie ważne. - Ta też spojrzała na mnie. Podniosłem się.
- Gitara nastrojona. Idę się przejść, pa!
- Pożegnałem się. Co z tego, że cały czas będę w tym samym budynku? Już wstawałem, gdy Toy Chica zatrzymała mnie przytulasem.
- To pa! - powiedziała gdy mnie puściła. Jak słodko. Wstałem i poszłem w stronę biura. Spojrzałem "ostatni" raz dzisiaj na Toy Chic'ke, po czym popatrzyłem przed siebie.
Idę przez główny korytarz, później przez korytarz przed biurem. Usłyszałem jakieś rozmowy z Party Room'u nr. 1. Zajrzałem tam. Withered Foxy bawił się pluszakami z Mangle.

No tak, Mangle nigdy nie była z nami. Zdrajca. Należy do Toy'ów mimo, że nie ma "Toy" w nazwie. Przecież dawniej była Toy Foxy'm! Obrzydliwie wygląda jako ta kupa mechanicznego spaghetti. I wogóle, co to za imię. "Mangle", inaczej "Poszarpaniec".
To brzmi głupio. Tak, nie lubię Mangle. Ominąłem ten pokój i poszłem do biura.
Oczywiście, znalazłem tam Shadow Bonnie'go.
- Hey, Bon Bon. - przywitał się spoglądając w kamery.
- Hej Shadow Bonnie. Wiesz, możesz mówić tylko "Bon"
- Wiem, ale Bon Bon brzmi lepiej
- uśmiechnął się do mnie.
- Jak uważasz - wzruszyłem ramionami zamykając oczy.
- Hej, wogóle mam pytanie. - powiedział spoglądając na mnie.
- Dajesz - Rzuciłem do niego, oczekując na pytanie.
- Kojarzysz Shadow Freddy'ego? Szukam go. Taki fioletowy miś. Wiesz, gdzie mógłby być? - Shadow zadał pytanie. Dlatego nie miałem mówić o istnieniu Withered'a... Zaginął i nie chce być odszukany. Dlaczego? Nie wiem.
- Eh, nie kojarzę. Z miśków znam tylko Toy Freddy'ego, Withered Freddy'ego i Goldie.
- Odpowiedziałem. Oczywiście, to kłamstwo. Ja dotrzymuje tajemnic. Bywa trudno z Toy Chic'ką, ale się staram.
- Napewno? Wiesz, to bardzo ważne...
- Nope! Nie zam go. - Następne kłamstwo. Heh. Taki jestem. Trochę tu już nudno i nie chce, żeby Shadow coś ode mnie wyciągnął.
- Bay - Mruknąłem i poszłem. Zatrzymałem się przy Party Room nr. 1. Odparłem się bokiem o ramę drzwi i obserwowałem.

Siedzieli przy stole bawiąc się pluszakami przedstawiającymi animatrony. Toy'je i te oryginale. Coś tam mówili do siebie. Śmiali i uśmiechali się patrząc sobie w oczy. Szczerze, mimo że ich nie lubię, to chciałabym być na ich miejscu z Toy Chic'ką... Eh. Naszczęście mnie nie zauważyli. Poszłem na scenę. Moja mini podróż trwała trochę długo, bo szedłem wolno. Jestem nawprost sceny, dalej tam zmierzam. Wchodzę na scenę, siadam w jej rogu.

To był nawet spoko dzień!

꧁●๑------------------------------------------๑●꧂

Haio!
Rozdziały jednak tylko w soboty ;w;
Staram się zachować jakąś regularność :v
Mam nadzieję, że się spodobało.
Ah! Jeszcze tak wspomnę, że na moim profilu mam jeszcze jedną książkę z FNaF'a 2. Konkretniej, ask&dare! Będzie mi miło, jak wpadniecie.
Baio!

✨FNAF|NEW&SHINE,OLD&FROGOTTEN✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz