*Mangle*
Withered'y są teraz z Toy'ami, no cóż. Fajnie poznać swój pierwowzór.Trochę temu Withered Foxy'emu coś totalnie odwaliło, zaczął gadać o jakimś "Ciemnym Mędrcu" w biurze. Chyba normalny człowiek nie mówiły takich rzeczy. A no tak. On jest animatronikiem.
Z ciekawości zajrzałam do biura. Oczywiście weszłam przez szyb wentylacjny. W biurze rzeczywiście siedział "Ciemny Mędrzec", czyli Shadow Bonnie. Pomagał mi się pozbierać psychicznie po rozkładaniu przez dzieci. Pomagał ogólnie wszystkim, jak widać teraz była pora Withered Foxy'ego. Wyszłam z wentylacji i zawisłam na suficie.
- Oh, witaj Mangle
- Cześć Shadow Bonnie! Jak tam?
- Wszystko jest ok. Tylko jest trochę DUSZno - zaśmiał się.
- Hehhheheheh. No sorry, nie ma tutaj okien.
- Chcesz ze mną przeglądać kamery?
- Okej! - odpowiedziałam. Shadow Bonnie to spoko gość. Traktuje go jak takiego mojego tatę.Zwisałam nad nim tak, że widziałam jak przegląda kamery. Przełączył na kamerę 11, później 08, 03, 06 i tak dalej.
- Wiesz co? To nudne, ja idę. Pa!
- Pożegnałam się i poszłam.
- To pa Mangle!
Poszłam w stronę Kids Cove. Przechodząc przez pokój z sceną zobaczyłam Toy Chic'ke i Withered Chic'ke rozmawiające ze sobą.
~ Ok Mangle, postaraj się je ominąć, żeby Cię nie zauważyły... ~ Mówiłam sobie w myślach. Nie przepadałam za przebywaniem z dziewczynami. W sensie, Withered Chica jest moją przyjaciółką, ale nom.
- Mangle! Chodź na chwilę! - Z moich zamyśleń wyrwała mnie Toy Chica. Eh, no trudno. Podeszłam do nich.
- Tak? - powiedziałam poddirytowana.
- Planowałyśmy zrobić noc dla dziewczyn, takie piżama party. Chciałabyś dołączyć? We dwójkę będzie nam nudno.
- zaproponowlała Withered Chica. Byłyśmy przyjaciółkami, czemu się nie zgodzić?
- Noh, może być.. - odparłam.
- Super! Tylko gdzie to zorganizujemy?
- Spytała Toy Chica.
- Może u mnie w Kids Cove?
- zaproponowałam.
- Okej! To do 12 AM.Dziewczyny się rozeszły. Ja poszłam do Kids Cove posprzątać. Pasowałoby.
Wzięłam jakieś tam życzy ze schowka i zaczęłam.
Powiesiłam się na kanablach i złapałam za miotłę. Było trudno, ale jakoś dałam radę. Zeszłam na ziemię. Wzięłam wstążki i związałam nimi kable w rogach pokoju. Podeszłam do pluszaków na stole.
~ Może lepiej je schowam? ~ pomyślałam. Wzięłam zabawki i schowałam do pierwszego lepszego pudełka. Gotowe!
- UGH! FREDDY, ODDAJ, TO MOJE!!
- Usłyszałam krzyk Withered Foxy'ego. Wyszłam z Kids Cove, zobaczyć co się dzieje. Withered Foxy gonił za Withered Freddy'm.
- Po co ci niby pluszak Mangle?? - Withered Freddy krzyknął w biegu. Czekaj. Foxy ma pluszową mnie?! Jak widzę, tak. Widzę też, że zupełnie nikt się nimi nie przejmuje. Heh. Wygląda na to, że ja muszę się tym zająć.
- Hej! Stop! - krzyknęłam. Freddy się na chwilę zatrzymał, ale zaraz znowu ruszył, bo Foxy go prawie złapał.
- Obydwoje macie się zatrzymać!
- wrzasnęłam. Foxy niechętnie się zatrzymał, zaraz po nim Freddy.
- O co chodzi? Nie da się spokojnie żyć nie żyjąc. - prychnęłam.
- Po naszej rozmowie wziąłem pluszaka przedstawiającego ciebie, bo miałem nadzieję, że się zaprzyjźnimy. Freddy mi go zabrał i się śmieje, że się w tobie zakochałem - żalił się Foxy.
- Co?! Przecież my tylko... - zdziwiłam się. Jakby jako animatronik mogła się rumienić, byłabym teraz cała czerwona.
- No właśnie! - Foxy popatrzył rozpaczliwie na Freddy'ego.
- Eh, no sorry, przecież tylko się śmieje!
- uśmiechnął się i oddał Lisiastemu zabawkę.Zegar bije, wybiła 12 AM
- Ja muszę iść! - odparłam i poszłam do mojego pokoiku.
- My też idziemy - powiedział Freddy. Poszedł w stronę Parts&Servis ciągnąc za sobą Foxy'ego.
Weszłam do zatoczki i zaczęłam czekać na dziewczyny. Zaraz przyszła Toy Chica, która przyniosła plastikowe kubki i... Olej. W sumie, tylko to możemy pić.
- Hej! - powiedziała na wejściu Withered Chica.
- Cześć - przywitałam się. Withered Chica weszła do pokoju.
- O, posprzątałaś! - zauważyła Withered Chica. Miło, że ktoś zauważył moją robotę!
- Tak, hehe - odparłam.
- Tooo co będziemy robić? Nigdy nie byłam na takiej dziewczęcej nocy i szczerze nie wiem co robić - dodałam po chwili.
- Pogadamy sobie, a może później zagramy w butelkę. - powiedziała Toy Chica
- Ok! - zgodziłam się. Lubię grać w butelkę! Zawsze jest zabawnie!Rozmawiałyśmy razem dobrą godzinę. Piłyśmy też olej, nie za dobry, ale dostałyśmy od tego niezłej głupawki.
- Hahah... Dobra, może zagramy w butelkę?
- Zaproponowałam, bo czemu nie? Z tą głupawką napewno będą dobre wyzwania!
- Tylko czekaj, nie mamy butelki!
- To weźmy te opakowanie po oleju.
- Ok! Ja zaczynam! - powiedziała Toy Chica i zakręciła... Bakiem? Jakoś nazywało się te opakowanie na olej, ale nie wiem jak... Wypadło na Withered Chic'ke.
- Pytanie czy wyzwanie? - spytała Toy Chica
- Um, pytanie - odpowiedziała Withered Chica.
- W kim jesteś zakochana? - T-Chica uśmiechnęła się złowieszczo, co było dobrze widoczne, bo ściągnęła dziób.
- Ja? Ja um... Ale nikomu nie powiecie?
- Nie! - odpowiedziałam z T-Chic'ką w tym samym czasie.
- Ok... W Withered Bonnie'm... - Szepnęła zasłaniając rękami twarz. Bardziej połową rąk...
- Uuuuuu - zaśmiała się T-Chica. W-Chica teraz kręciła prowizoryczną butelką. Toy Chica.
- A ty w kim się zakochałaś? - uśmiechnęła się W-Chica. Jej mała zemsta.
- Ale ja nawet nie wybrałam pytania- mruknęła T-Chica.
- Cicho, czepiasz się! - warknęła W-Chica
- Uh. To ja jestem zakochana w...
Nie słuchałam zbytnio. Czekałam na coś dla mnie.
- Mangle! - Krzyknęła T-Chica. Zakrętka butelki wskazywała mnie.
- Wyzwanie - powiedziałam.
- Może... Pójdź do... Em... - T-Chica próbowała coś wymyślić.
- Pójdź do Withered Foxy'ego i powiedz, że chcesz waszym pluszankom zrobić ślub!
- Wtrąciła się W-Chica. T-Chica nie była tym jakoś wielce zadowolona, chyba chciała wymyślić samodzielnie. I zapewne W-Chica słyszała dzisiejsze kłótnie W-Foxy'ego i W-Freddy'ego... Eh.Wzięłam moją pluszanke Foxy'ego i poszłam na "ślub". Po suficie zmierzałam do miejsca, gdzie najprawdopodobniej był. Parts&Servis.
Weszłam do pomieszczenia, jednak zobaczyłam tam tylko Withered Bonnie'go i Withered Freddy'ego.
- Co jest Mangle? - spytał Freddy.
- Szukam Foxy'ego... - odpowiedziałam cicho.
- Szedł w stronę biura. - odpowiedział Bonnie.
- Ok.. - mruknęłam i odeszłam. Ruszyłam tam gdzie Withered Bonnie mnie nakierował. Okazało się, że Withered Foxy jest w Party Room, chyba nr. 1. Wzięłam wdech. Raz się żyje. Albo w moim przypadku dwa. W każdym razie, zróbmy to!
Zeszłam na ziemię i weszłam do pokoju.
- Ahoj Mangle! Czasem z Chic'kami nie miałaś imprezy czy coś?
- Ahoj. I tak.
- To co tu robisz? - spytał. Popatrzyłam na niego. Siedział na krześle z nogami na stole. Ręką bez haka trzymał swoją pluszanke. Świetnie!
- To uh... Chce naszym pluszanką użądzić ślub. - oznajmiłam wystawiając swoją pluszanke do przodu i głupio się uśmiechając.
- Co? Jeśli chcesz się pobawić zabawkami to spoko! Ale nie dziś, idę spać czy coś.
Przez chwilę stałam jak wryta, nie spodziewałam się tej odpowiedzi.
- O-okej! - powiedziałam po chwili.
- Do zobaczenia! - pożegnał się.
- Do zobaczenia! - również się pożegnałam.Wróciłam do dziewczyn.
- No ii? - spytała Withered Chica.
- Powiedział, że jutro będziemy mogli się pobawić pluszakami - westchnęłam. Zakręciłam butelką i wypadło na Toy Chic'ke. Pograłyśmy tak jeszcze do 5 AM i się położyłyśmy. Było nawet fajnie!
Teraz czekam do jutra, by pobawić się z Withered Foxy'm.꧁●๑------------------------------------------๑●꧂
Haio!
Rozdział ma 1093 słowa... To nieźle przyjebałem XD
Mam nadzieję, że się wam spodoba.
Końcówkę pisałem dosyć późno, nie sprawna do końca umysłowo byłam :v
Jak coś, nie jestem pewny czy wyrobię się z następnym rozdziałem, więc możliwe, że wyjątkowo pojawi się w czwartek.
Tyle, baio!
![](https://img.wattpad.com/cover/234066520-288-k404438.jpg)
CZYTASZ
✨FNAF|NEW&SHINE,OLD&FROGOTTEN✨
Fanfiction[stare, nie kończę tego, będzie rewrite] Miejsce 4 w #shadowbonnie - 16.02.2021 Rok 1987, Freddy Fazbear Pizza(II) Zrezygnowano z rozłożenia Toy animatroników. Po prostu pozostawiono je w pizzeri. Czy to dobry pomysł? To się okaże.