NAJMOCNIEJ PRZEPRASZAM ŻE MUSIELIŚCIE TYLE CZEKAĆ TwT Mogę dać dokładnie wytłumaczenia czemu mnie nie było, anyway, kolejny rozdział już jest. Na kolejny nie będziecie musieli tyle czekać, spokojnie xD
~ Piankeł
~•~•~•~
Pov reader
Co ja wyrabiam?! Teraz na pewno weźmie mnie za idiotkę! Pobiegłam do łazienki i zamknęłam się w jednej z kabin. Wyglądałam jak burak świeżo po zbiorze. Po moich plecach przebiegły przyjemne a zarazem dziwne ciarki. Ugh, co ja zrobiłam?! (T. I.), weź się w garść. Pacnęłam się dłonią w czoło. Kompletnie nie wiedziałam czemu się rumienię.
Nagle usłyszałam kroki. W pośpiechu wyszłam z kabiny i podeszłam do umywalki by obmyć twarz. Wytarłam ją ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Mam nadzieję, że nikt nie słyszał tego co powiedziałam Goldiemu... Cała czerwona pobiegłam do swojego pokoju wpadając po drodze na Springtrapa.
— Oh! S-Springtrap... Przepraszam, nie zauważyłam cię! — spanikowałam. On tylko prychnął i odszedł bez słowa. Bruh, kolejny surowy... Może są przyjaźni, ale tylko mnie nikt nie lubi? Westchnęłam.
Kontynuowałam spacer do mojego pokoju po czym usiadłam na łóżku z dość smutnym wyrazem twarzy myśląc o tym, że wszyscy tutaj tak naprawdę mnie nienawidzą. Po kilku sekundach usłyszałam pukanie do drzwi. Szybkim ruchem dłoni otarłam łzy, które właśnie miały spłynąć po moim policzku. Powoli wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi, za którymi stała Marionetka.
— Hejka, (T.I)! Wybieram się z Toy Bonnie'm na mały spacer, podobno William znalazł kolejną ofiarę, chcemy zbadać miejsce, w którym zamordowano tą osobę, idziesz z nami? — spytała spokojnym jak zwykle głosem. Jak ona może być taka spokojna gdy mówi o morderstwie?
— Nikt nas nie zauważy? - odpowiedziałam pytaniem krzyżując ręce.
— O tak późnej godzinie raczej nikt nie chodzi po lasach.
Szybko spojrzałam na zegarek... 23³⁰?! Przed chwilą było jasno!
— Taa... Masz rację. Mogę pójść z wami
I tak mnie tu nikt nie chce... Odwróciłam wzrok od zegarka i spojrzałam na dziewczynę.
— Świetnie! - ucieszyła się lekko podskakując. - Chodź, idziemy!
Chwyciła mnie za nadgarstek i pobiegła do drzwi pizzerii, przy których stał już Toy Bonnie.
— No w końcu! Długo zamierzałyście gadać? - oburzył się niebiesko-włosy.
— Bon... Nie było nas minutę - odpowiedziała Mari kręcąc oczami.
— To i tak spóźnienie!
— Spóźnienie czy nie, idziemy.
Gdy miałam już wychodzić, zobaczyłam Goldena. Stanęłam sztywno patrząc się na chłopaka. Ten zatrzymał się i spojrzał się w moją stronę kątem oka, a potem odszedł. Gdy straciłam go z pola widzenia opuściłam lekko głowę robiąc smutną minę. Bon jednak raczej się tym nie interesował.
— (T.I), rusz się! — prawie wykrzyknął szturchając mnie w rękę. Milczałam przez chwilę, co zdecydowanie zirytowało królika.
— Ah! Już idę... — powiedziałam wychodząc z pizzerii ze spuszczoną głową, co zdecydowanie zauważyła Marionetka. Spojrzała na Bon'a, który szedł około metr przed nami dumnym krokiem, zostawiając nas w tyle. Zupełnie jakby był jakimś szefem. Dziewczyna odwróciła wzrok od niego i spojrzała na mnie.
CZYTASZ
Golden Heart // G. Freddy x reader || FNaF ❌
FanfictionKSIĄŻKA WSTRZYMANA, NIE WIADOMO CZY BĘDĘ JĄ KONTYNUOWAŁ ~•~•~•~ Freddy Fazbear's Pizza, od dwóch lat opuszczona pizzeria z powodu śmierci właściciela, Henry'ego Emily. Nikt z żywych nie jest pewien, czy budynek nadal jest, czy też jest zburzony. (T...