~ 2 ~

588 36 19
                                    

   Bruh, czym oni się tak ekscytują? To zwykły robot... Nawet moje myśli nie wytrzymywały. Cholerny William... Nie mógł sobie odpuścić tym razem?! No cóż, takie życie...

   Miałem nadzieję, że nie przybędzie tutaj tak szybko, jednak się myliłem. Dzień po ogłoszeniu Marionetki, (T.I) była już z nami. Sam projekt animatrona był nawet ładny, ciemno-niebieski, praktycznie podchodzący pod czerń misiek z szarawymi oczami, błękitnym krawatem i małą kokardą z tyłu głowy, również błękitną. Z charakteru też nie była zła, była całkiem miła, towarzyska i z wszystkimi chciała mieć pozytywny komtakt. Miałem już po prostu po dziurki w nosie tego całego zainteresowania nią... Wszystkie rozmowy z nią były typu: „(T.I), jesteś głodna?”, „może zrobić ci coś do picia?”, „(T.I), oprowadzić cię?”. Aż rzygać się chciało...

Pov reader (Ty)

   Drogi pamiętniku...
Właśnie byłam przekonana, że już nic i nikt mi nie pomoże, miałam pewność, że umrę. Jednak nie! Życie dało mi drugą szansę. Mieszkam teraz w Freddy Fazbear's Pizza. Wszyscy są strasznie mili! Tylko, jest taki jeden chłopak... On mnie przeraża. Nie wygląda na zadowolonego z mojego pobytu tutaj, ale cały czas na mnie pa...

   Usłyszałam pukanie do mojego pokoju. W połowie pisania słowa zamknęłam zeszyt, który nazwałam pamiętnikiem. Marionetka mówiła mi, że praktycznie każdy animatronik ma swój pamiętnik. Wstałam z fotela i otworzyłam drzwi mojego pokoju, aby zobaczyć kto przyszedł.

   — Heeejka (T.I)! Przyszłam zobaczyć jak sobie urządziłaś pokój — zaciekawiona Toy Chica aż wystawiła głowę w stronę mojego pokoju, po części do niego wchodząc. Widząc ChiChi, uśmiechnęłam się i odsunęłam się by mogła wejść.

   — Jasne, możesz się rozejrzeć — rzekłam. ToChi wbiegła do pokoju jak szalona, a ja aż się zaśmiałam. Jednak, nagle przestałam. — Um... Chi?

   — Hm?? — ChiChi usiadła na moim łóżku.

   — Bo... Chodzi o Golden Freddy'ego... - spuściłam głowę w dół. — On... Mnie nie lubi?

   — Ah, on. Wiesz, Goldie... Nie lubi zbyt dużego towarzystwa. Sam nie jest też jakoś specjalnie towarzyski... — dziewczyna podrapała sie po głowie. — Ale spokojnie, też go nie lubię — uśmiechnęła się.

   To mnie jednak nie pocieszyło. Odwróciłam wzrok w stronę ściany i spuściłam uszy. Toy Chica zmarszczyła czoło.

   — Nie pocieszyło mnie to jakoś szczególnie... — posmutniałam. Zerknęłam kątem oka na blondynkę, też wyglądała na smutną. Najwidoczniej ją zmartwiłam... Podeszłam do niej i poklepałam po ramieniu. Lekko się uśmiechnęła.

   — Więęęc, jak się czujesz w nowym ciele i miejscu? — spytała zmieniając temat.

   — Jest w porządku. Tylko brakuje mi rodziny... — odpowiedziałam smutnym tonem.

   — Nie przejmuj się, to tak jak my wszyscy. Zapomnisz o tym prędzej czy później — próbowała mnie pocieszyć. Nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się. Znów ten znajomy, ładny lecz przerażający głos.

   — Blondas, Mari chce z tobą o czymś gadać — odezwał się stojący w moich drzwiach Golden.

   — Mam imię, wiesz? — oburzyła się blond-włosa.

   — Ta, sory tapeciaro — wystawił język. Jak dzieci... Zaśmiałam się cicho, co od razu przykuło uwagę niedźwiedzia. Spojrzał na mnie a ja natychmiastowo przestałam się śmiać.

   ChiChi wstała z mojego łóżka i ruszyła do pudełka kukiełki. W pokoju zostałam tylko ja wraz z miśkiem. I właśnie wtedy zapadła cisza. Ta głucha cisza dzwoniła mi w uszach. Patrzyłam na niego przez chwilę, a on na mnie. Tak na zmianę. Nie widziałam dokładnie jak na mnie patrzył, ale kątem oka to zauważałam. I to było... przerażające. Miałam ochotę krzyknąć głośne „WYŁAŹ STĄD!!”, ale wyszeptałam jedynie:

   — M-Możesz wyjść z mojego pokoju?...

♡♡♡

   Po kilku minutach Chi wróciła do mnie, ale postanowiłam, że możemy się chwilę przejść po pizzerii. Razem z nią ustaliłyśmy, że zostaniemy przyjaciółkami. Dogadywałyśmy się świetnie, nigdy się nie kłóciłyśmy (jak na razie) i zawsze miałyśmy sobie coś do powiedzenia. Byłyśmy do siebie całkiem podobne, i nie mówię tutaj o wyglądzie, z wyglądu w ogóle do siebie nie pasowałyśmy, ale miałyśmy podobne charaktery i zainteresowania.

   Gadałyśmy tak przez jakiś czas i chodziłyśmy po budynku.

   — Hmm... ChiChi? — zaczęłam.

   — Tak? — zapytał kurczak.

   — Czemu tutaj jest tak pusto? W sensie... Nie widziałam tutaj jeszcze żadnego człowieka. Ale nie duszy w kostiumie, tylko zwykłego, żywego człowieka. Czemu nikt tutaj nie przychodzi?

   — Ah, więc jeszcze nie wiesz? No więc tak... Kiedyś ta pizzeria służyła do zabawiania dzieci, urządzania urodzin i takie tam. Gdy wszyscy padliśmy ofiarą zabójstwa, pracownicy zauważyli, że czasem ruszamy się z własnej woli, nawet, gdy byliśmy wyłączeni. W nocy więc zatrudniono tutaj kilku strażników, aby nas strzegli. Gdy jeszcze nie umieliśmy nad sobą panować, zwyczajnie doprowadzaliśmy tych biednych ludzi do zawału. Dzień potem właściciel zmarł... Miesiąc po tych wydarzeniach, pizzerię zamknięto. Nikt tutaj już nie wchodzi. Nawet sami strażnicy tego miejsca nie często tutaj przychodzą. Od paru lat żyjemy własnym życiem, przez nikogo nie kontrolowani.

   Rany... Nie miałam bladego pojęcia, że ChiChi może się tak rozgadać, i nie wiedziałam też o historii tego miejsca. Zamilkłam. To była chyba najdłuższa minuta ciszy w moim życiu. Przez chwilę nawet zapomniałam o co zapytałam, przez co milczałam przez dłuższą chwilę. Ale zamiast normalnie odpowiedzieć, mruknęłam jedynie ciche „mhm”.

   Po jakimś czasie wróciłam do pokoju i zaczęłam kontynuować pamiętnik:

...trzy. Przeraża mnie to. Jest dla mnie chamski, mimo, że staram się być jak najmilsza dla wszystkich. Toy Chica mówiła, że nie lubi towarzystwa, i ja to rozumiem. Ale mógłby się do mnie odezwać, lub na mnie w ogóle nie patrzeć... Może tak na prawdę się zakochał?

   Końcówkę dodałam lekko się śmiejąc do siebie. Zamknęłam pamiętnik i odłożyłam na biurko. Przebrałam się w piżamę, i posiedziałam chwilę na telefonie, zanim poszłam spać. Nałożyłam słuchawki na uszy, ściszyłam muzykę i powoli zasypiałam przytulając jedną z moich maskotek. Tak, to bardzo dorosłe.

Golden Heart // G. Freddy x reader || FNaF ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz