* Harry *W końcu po dwóch tygodniach od wizyty u doktor Payne, miałem iść na wizytę. Nadal trochę się stresowałem tymi badaniami, ale nie aż tak bardzo.
Do wizyty miałem godzinę i szykowałem się w łazience przy okazji sprzeczają się z Louisem.
- Idę z tobą i nie ma żadnego ale. - szatyn usiadł na desce od toalety i założył ręce na tors, wydymają wargę. Wygląd jak obrażony pięcio latek.
- Masz pracę, dam sobie radę sam - obróciłem się do Lou po ułożeniu włosów. Podszedłem do szatyna siadając na jego kolanach. - No weź nie obrażaj się. - cmoknąłem go w noc na co zmiękł.
- I tak idę z tobą, wziąłem wolne poza tym mogę nadrobić to wieczorem w domu. - powiedział dumny z siebie na co tylko przewróciłem oczami. I posłałem mu rozczulony uśmiech.
- Chodźmy już - wstałem, ciągnąc starszego do wyjścia.
****
Kiedy dotarliśmy do gabinetu o mało się nie spóźniliśmy, bo Louis oczywiście chciał zajechać do sklepu, który mijaliśmy i zobaczył malutkie urocze śpioszki dla dziecka w kremowym kolorze z misiem na brzuszku.
Weszliśmy do gabinetu doktor Camille blondynka spojrzała na nas uśmiechając się. Wstała z krzesła, na którym siedziała i podeszła do nas.
- Witaj Harry - uścisnęła moją dłoń.
- Dzień dobry - może i widzę tą kobieta drugi raz, ale jest strasznie sympatyczna i miła. Zupełne przeciwieństwo jej syna.
- A to pewnie tatuś maleństwa, Camillep Payne - podła dłoń Louis'owi.
- Tak, Louis Tomlinson - uśmiechnął się, blondynka zmarszczyła brwi, pewnie porównując nazwisko Lou z nazwiskiem babci i mamy panieńskim. Lecz nie skomentowała tego.
- Harry, usiądź na kozetce. A tatuś może podstawić sobie krzesło obok. - obydwoje zajęliśmy wskazane miejsca.
- Dobrze Harry jak się czujesz?
- Dużo lepiej niż ostatnio, ale nadal mam co jakiś czas mdłości.
- Hmm dobrze, przepisze ci ziółka na żołądek powinny pomóc.
Lekarka zadała jeszcze kilka, podstawowych pytań. Po czym kazała mi podciągać koszulkę, i wylała na mój brzuch zimny żel po czym zaczęła jeździć głowicą od ultrasonografu.
- O proszę, proszę co my tu mamy...niespodziewane - oczy blondynki były wielkość piłek do tenisa.
- Coś nie tak z dzieckiem? - spytał przerażony Louis
- Nie, z dziećmi wszytko w porządku - powiedziała uśmiechając się.
- Dziećmi? - spytałem głupio
- Tak, spodziewacie się czworaczków - czwórka, będziemy mieli czwórkę dzieci.
Nagle usłyszałem huk po swojej lewej gdzie siedział Lou, spojrzałem tam. I oczywiście Louis zemdlał.
* Louis *
- Panie Tomlinson. - usłyszałem nawolywania kobiety, ale nie mogłem się podnieść.
- Louis, obudź się. - otworzyłem oczy ledwo co na dwie Harry'ego.
Pielegniarka, która była w gabinecie z panią doktor pomogła mi wstać po czym podała mi szklankę wody. Usiadłem naprzeciwko lekarki popijając napój.
- Dobrze Harry, za 6 tygodni wizyta, badania krwi na wykluczenie jakiś chorób zakaźnych i potem dowiemy się co dalej. - oznajmiła pani doktor podając młodszemu kartkę z zaleceniami.
- A co z nim? - zapytałem zmartwiony pokazując na brzuch zielonookiego.
- Z nimi. - poprawiła mnie. - serduszka biją, ale to dopiero szósty tydzień. Wszystko może się stać, ale bądźmy dobrej myśli. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
- Dobrze to dziękujemy pani bardzo i przepraszam za taką reakcje. - uśmiechnąłem się niezręcznie przepuszczając Harry'ego w drzwiach.
****
Siedzielismy sobie na kanapie oglądając telewizję, kiedy nagle Harry zaczął płakać. Spojrzałem na niego po czym przytuliłem go do siebie.
- Co się stało? - zapytałem zmartwiony jego nagłym atakiem płaczu.
- J-ja, ja nie wiem. - wydukał ocierając łzy.
- To przez to, że będziemy mieli czwórkę dzieci? - dopytywałem.
- N-nie, cieszę się, że będę rodzicem, tak poprostu zaczęło mi się płakać. - odparł tuląc się do mnie jeszcze bardziej.
Pokręciłem głową w rozbawieniu bawiąc się jego lokami. Dotarło do mnie dopiero po trzech godzinach od badania, że będę ojcem czwórki dzieci.
- Ty to masz cela Tomlinson. - pomyślałem tylko uśmiechając się pod nosem.
####
Idealny rozdział na to
CZYTASZ
My uncle ✔︎ || Larry
Fiksi PenggemarHarry ma 17 lat Louis ma 40 lat Harry lubi Louisa. Louis lubi Harrego Harry zakochał się w Lou Louis zakochał się w Hazzie. Wszystko było by dobrze, gdyby nie to, że Lou to wujek Harry'ego. Dużo niespodziewanych zwrotów akcji, dużo łez, śmiechu...