Poprawiony
Widzisz błąd ortograficzny/stylistyczny przypnij z boku komentarz bym mogła poprawić
Jeszcze tylko :
977 słówMieszkam w Beacon Hills już dobre trzy miesiące, przez ten czas zdążyłam się z wszystkimi zaprzyjaźnić, a szczególnie z pewnym głupkowatym brunetem. Po każdej pełni znajdujemy kolejną ofiarę na skraju życia, cóż ciężko mi w to uwierzyć ale to wszystko może być moją winą, gdy mieszkałam w Nowym Yorku, jednym z najbardziej zatłoczonych miejsc na ziemi nikt nie zauważał jednej czy dwóch zmasakrowanych osób. Myślenie o tym zaprząta mi głowę przez cały dzień, przez co nie mogę się na niczym skupić. Szykowałam się właśnie do szkoły gdy nagle mój telefon wydał z siebie dźwięk informując mnie o tym że dostałam wiadomość, jak się okazało od Lydii, spojrzałam na telefon z zamiarem przeczytania wiadomości jednak literki mi się mieniły w oczach, zamrugałam kilka razy w celu wyostrzenia wzroku co podziałało " Impreza, dziewiąta, u mnie " cóż krótko zwięźle i na temat, mimo braku chęci do imprezowania, wiem że w piątkowy wieczór Lydia mi nie odpuści. Zabrałam torbę z książkami ruszając w stronę garażu, uprzednio żegnając się z tatą. Ruszyłam w stronę szkoły, gdy już tam dotarłam zaczęłam szukać mego stada, tak tak przyjęli mnie do stada jako drugiego ludzkiego członka tak żeby Stiles nie czuł się zbyt samotny. A propos Stilesa to właśnie stał do mnie tyłem co postanowiłam wykorzystać.
- Cześć! - powiedziałam jednocześnie wbijając palce w żebra chłopaka
- Heeej - powiedział z jękiem prostując plecy - To nie było zbyt miłe - upomniał mnie
- Ymm.. tak ale za to jakże zabawne - zaśmiałam się, na co reszta towarzystwa włącznie z poszkodowanym postanowili do mnie dołączyć - Nie ma Lydii ?- zauważyłam
- Stwierdziła że jej się nie opłaca przychodzić - wyjaśniła Allison, w sumie to do niej podobne. Spojrzałam na zegarek po czym szybko pociągnęłam bruneta za rękę.
- Chodź Stilinski bo Hariss nas zaraz powiesi i wystawi tak jako trofea
- Racja chodź - przyznał mi rację po czym szybko ruszyliśmy na chemię - Myślisz że jak tym razem się spóźnię to jego groźby się spełnią ? - obdarzyłam go tylko wymownym spojrzeniem - Racja głupie pytanie
- 30 sekund -powiedziałam ruszając biegiem. Wpadłam do klasy a zaraz za mną zźajany Stiles
- Stilinski możesz być z siebie dumny, 5 sekund przed dzwonkiem - odezwał się znienawidzony nauczyciel
- Doceniam wyrazy uznania - wtrącił brunet człapiąc by zająć miejsce koło mnie
Jak zwykle Hariss trochę przynudzał, sama nie wiem kiedy zaczęłam bazgrać w zeszycie, z zamysłu wyrwał mnie dzwonek i głos przyjaciela
- Co to jest? - spojrzałam na kartkę, trochę się przerażając, aż tak się wyłączyłam że nieświadomie narysowałam potwora?
- Chyba nie wzięłam leków na ADHD - odpowiedziałam sięgając do torby w celu wyciągnięcia małego pojemniczka z tabletkami - Te lekcję są tak nudne że nieświadomie szukam kontaktu z różnymi monstrami - zażartowałam
***
- To co zamierzacie zrobić jak już znajdziecie tą bestię - spytałam kładąc tacę z jedzeniem na stole
- Unieszkodliwić, jak najszybciej, najlepiej na zawsze - odpowiedział bez zastanowienia Isaac, co spowodowało u mnie pojawienie się guli w gardle którą szybko przełknęłam