10 lat później
Ahsoka uśmiechnęła się. Kolejna jej misja została zakończona z pełnym sukcesem. Chwyciła Anakina za metalową dłoń.
- Idziemy po Shmi? – zapytała pogodnie
Anakin pokiwał rozbawiony głową.
- Daj chwilkę odpocząć. Obi-Wanowi nie stanie się krzywda, gdy zajmie się nią godzinkę dłużej.
Ahsoka zaśmiała się pod nosem, ale przystała na propozycję Anakina. Zajmowanie się trzyletnią Shmi przez godzinę było porównywalne do stoczenia bitwy w fabryce droidów za czasów Wojen Klonów.
Udali się do kwatery, nie powiadamiając po drodze Kenobiego o ich przybyciu. W pomieszczeniu uwagę Togrutanki przykuł kawałek pergaminu. Tego pergaminu, który dostała dziesięć lat temu od Hermiony, a którego jeszcze ani razu nie użyła. Przez te wszystkie lata tyle się działo...
Co najważniejsze – uratowali galaktykę przed złym wykorzystaniem Kamienia Mocy, zabili Lorda Sithów i zakończyli Wojny Klonów. To wszystko niosło za sobą długofalowe skutki. Trzeba było pozbyć się reszty Separatystów, włączając w to Grievous'a i Dooku, którzy nadal próbowali siać terror. Jedi wreszcie ujrzeli, jacy byli ślepi – pod ich nosem żył Lord Sithów! Zakon przeszedł gruntowną reformację, w szczególności zmieniono fragmenty Kodeksu mówiące o uczuciach, co pozwoliło wielu rycerzom lepiej dostrzegać problemy przeciętnych mieszkańców galaktyki i dzięki temu stać się tym, kim zawsze mieli być – strażnikami pokoju, nie żołnierzami.
Senat, po uporaniu się z brakiem Kanclerza, również zmienił nieco politykę. Przede wszystkim finanse, fundusze na rozwój Armii Klonów zostały przeznaczone na pomoc najuboższym systemom oraz na zmienienie półświatka Coruscant w coś, czym nareszcie mogła szczycić się stolica. Kolony dostały wybór. Mogli żyć jako wolni obywatele, lub nadal służyć w Wielkiej Armii Republiki. Znaczna część z nich jednak została w wojsku. Jak tłumaczyli: „nie są w stanie żyć bez misji, po to przecież zostali stworzeni".
Ahsoka i Obi-Wan pomogli Anakinowi uporać się z żałobą po śmierci żony. Togrutanka skończyła trening u boku mentora. Pięć lat temu Rada nadała jej tytuł Rycerza, a Skywalker został Mistrzem. Jednak ich relacja, zamiast zwyczajowego oziębienia, które następowało po przejściu prób przez Padawana, stawała się z dnia na dzień coraz głębsza. Można powiedzieć, że ewoluowała. Z nieco pyskatej uczennicy i zarozumiałego nauczyciela, przez wiernego Padawana i cudownego mentora, stali się sobie kimś jeszcze bliższym niż przyjaciele. Anakin i Ahsoka zostali rodziną, a ich trzyletnia córka – Shmi, nie była jedynym dzieckiem Jedi w Zakonie. Razem z nią w klanie adeptów trenował również syn Aayli i Kita Fisto. Większość Jedi ochoczo zaakceptowała nowe reguły.
Pergamin leżał na biurku Ahsoki i świecił jasnym światłem, do momentu gdy Togrutanka wzięła go do ręki.
Droga Ahsoko,
Wybacz, że przez tak długi czas nie dawałam znaku życia, ale wydarzyło się naprawdę wiele. Po pierwsze przez jeszcze dziewięć lat męczyliśmy się z pozostałymi przy życiu Śmierciożercemi, którym nie podobał się nowy porządek świata – świata bez Voldemorta. Polowania na nich pochłaniały naprawdę znaczną część mych sił. Na szczęście to już przeszłość. Teraz, przynajmniej na jakiś czas, zapanuje pokój.
A tak bardziej prywatnie to udało się mi skończyć studia Starożytnych Run i za cztery miesiące zaczynam pracę w Hogwarcie na stanowisku nauczyciela tego przedmiotu. Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy! Po tylu latach wrócę do miejsca, gdzie przeżyłam najpiękniejsze chwile mego życia! Do tego nie będę sama. Zgadnij kto ze mną będzie pracował jako nauczyciel Obrony przed Czarną Magią.
Harry porzucił karierę aurora na rzecz zatrudnienia w Hogwarcie. Do tego niebawem pobieramy się! Tak, zostanę Hermioną Potter! Byłoby nam bardzo miło, gdybyś zechciała przybyć na naszą ceremonię zaślubin. Odbędzie się ona za około dwa miesiące, jeżeli masz ochotę przyjechać napisz, a podam ci dokładną datę i miejsce.
A co u Ciebie?
Czekająca na odpowiedź
Hermiona
Togrutanka odłożyła pergamin, gdy skończyła czytanie.
- To Hermiona. – odparła widząc pytające spojrzenie Skywalkera
- Jakiś problem? – dłoń Anakina nie do końca świadomie zacisnęła się na rękojeści miecza
- Bierze ślub. – uspokajająco odparła Ahsoka – Pyta, czy chcemy przyjechać.
***
- Nie martw się Shmi, za kilka dni będziemy z powrotem. – Anakin odczepił drobne pomarańczowe dłonie swojej córki od tuniki
- Mistrzyni Barriss zajmie się tobą, gdy nas nie będzie. – Ahsoka delikatnie poczochrała jasną czuprynę Shmi, a następnie uściskała trzylatkę
- Kocham was. – dziecko szepnęło
- My ciebie też. – Togrutanka odparła
- Będziemy tęsknić. – dodał Anakin – Ale już za kilka dni znowu się zobaczymy.
Uściskali się na pożegnanie, a następnie Barriss odprowadziła za rękę Shmi w głąb hangaru. Anakin i Ahsoka pokiwali jeszcze córce na pożegnanie, a następnie wsiedli do statku, gdzie czekał już na nich Obi-Wan.
- Gotowi odwiedzić starych znajomych? – zapytał z uśmiechem
Wystartowali.
Koniec!
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze, gwiazdki i wyświetlenia.
Na zakończenie mam zamiar przedstawić Wam kilka "ciekawostek" o tym opowiadaniu.
1. Zachowanie Nagini (rozdział 5.) odmawiającej spożycia "pełnowartościowej karmy dla węży"... Chyba wszyscy właściciele zwierząt spotkali się z tym u swoich pupili, które nie chcą jeść tego, co zostało im dane. Dlatego myślę, że Voldemort miał podobny problem ze swoim wężem.
2. Śmierć Padmé... Mam nadzieję, że nie będę musiała uciekać na drugi koniec galaktyki przed zagorzałymi fanami tej postaci, czy paringu Anidali. Po prostu rzadko zdarzają się opowiadania, w których ważna postać ginie śmiercią nienadzwyczajną, z powodu głupiego wypadku, a nie w wielkiej bitwie podczas obrony setek innych istot, czy w jakimś innym bohaterskim starciu.
3. Wątek Anisoki... Cóż, osobiście bardzo lubię ten paring, myślę że gdyby Anakin nie ożenił się z Padmé, ta dwójka mogłaby być razem. Mam nadzieję, że przed zagorzałymi przeciwnikami tego shipu również nie będę musiała uciekać na drugi koniec galaktyki.
Gdy zaczynałam pisać rozwinięcie początkowego one-shota nie miałam dokładnego planu całości tego opowiadania. Mam więc nadzieję, że te dość spontanicznie pisane rozdziały tworzą w miarę spójną całość.
Rozdział jest dość krótki. Zapraszam więc do one-shotów, gdzie wkrótce pojawi się (lub już się pojawiła) "Krótka tragedia Wybrańca".
Rilyluna
CZYTASZ
Kamień - czyli o tym jak Jedi uratowali Hogwart
FanficTak w skrócie to Galaktyce i Hogwartowi grozi zagłada, więc Dumbledore posyła po Jedi.