Sześć par oczu

206 20 2
                                    


Tylko ja, ty i czterech innych typów. Nic specjalnego, a jednak ledwo zauważalne szczegóły psują całokształt tego spotkania. Co innego gdyby miejscem był klub oświetlony jaskrawymi neonami i pulsującymi od alkoholu głowami nietrzeźwych jednostek. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego. Ale nie wypada iść w takim gronie do kawiarni. To tak jakbyś piekł ze mną ciasto, brudził mąką nos swojego kolegi a drugiemu dał polizać zalepioną ciastem łyżkę. Z punktu widzenia spektatora to bardzo ładny obraz przedstawiający szczęśliwy związek otwarty. Ale ja się nie bawię w takie gówno.

*****

Wiecie co jest najzabawniejsze

To, że nie macie bladego pojęcia o co chodzi. Nie wiecie o czym myślę pisząc ten utwór. To nie jest o sześciu ludziach. To tylko ja i ona. Ale obie jesteśmy zbyt zagubione aby zobaczyć, że zamiast czterech osób nie ma nikogo innego. A może jest, i to ja jestem w błędzie. A może to po prostu nieśmieszny żart i moja urojona wyobraźnia. A może rzeczywiście to są te cztery osoby. Albo jeszcze lepiej, jest ich pięć i to ja jestem spektatorem.

Później niż późniejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz