fourteen

534 25 3
                                    

Obudziłam się leżąc obok Jadena, chłopak obejmował mnie prawą ręką. Stwierdziłam, że wstanę i zrobię wszystkim śniadanie. Spróbowałam wyślizgnąć się z uścisku Jadena nie budząc go, co niestety mi się nie udało.

- A pani gdzie się wybiera?- powiedział z chrypką w głosie.

-Idę zrobić śniadanie. Śpij.- powiedziałam, a chłopak zamknął oczy.

Wyszłam z pokoju i szybkim krokiem udałam się do kuchni. Była godzina 10 więc nie spodziewałam się nikogo na dole. Zdziwiłam  się gdy zobaczyłam w salonie Anthonego, który oglądał coś w telewizji.

- Co ty tu robisz? Jest 10!- zapytałam zdziwiona.

-Obudziłem się i nie mogłem zasnąć, a ty co tu robisz?- zapytał.

-Obudziłam się i stwierdziłam, że zrobię śniadanie dla wszystkich- odpowiedziałam.

-Pomogę ci!- zaczął iść w stronę kuchni chłopak, a ja się uśmiechnęłam.

Zdecydowałam z Anthonym, że robimy omlety. Podeszłam do lodówki aby wyjąć mleko i poczułam na głowie spływające mi na twarz jajko.

-Anthony!- powiedziałam głośniej, nie chciałam krzyczeć bo chłopcy spali- Pożałujesz tego!

Od razu chwyciłam w dłoń drugie jajko i rzuciłam nim w chłopaka. Po chwili byliśmy cali w jajkach i mące mimo, że nie była nam ona potrzebna.

Ustaliliśmy z chłopakiem remis i poszliśmy się przebrać. Nie chciałam budzić Jadena więc pożyczyłam bluzę od Anthonego, a włosy przepłukałam.

Po ogarnięciu się i sprzątnięcie kuchni wreszcie wzięliśmy się za robienie śniadania.

Skończyliśmy robić jedzenie i wysłałam Anthonego aby obudził chłopaków, a sama zaczęłam nakładać wszystkim na talerze. Na schodach Anthony minął się z Jadenem i powiedział szybko:

-Dziewczyna ci zrobiła śniadanie.- myślał, że tego nie słyszę.

-Słyszałam to i nie jestem jego dziewczyną-krzyknęłam a chłopak już nic nie odpowiedział tylko poszedł budzić chłopaków.

Wróciłam do poprzedniego zajęcia aż poczułam jak Jaden przytulił mnie od tyłu.

-Czemu jesteś w bluzie Anthonego?- zapytał dalej mnie przytulając.

-Bo ta, w której byłam wcześniej jest cała w jajku i mące- zaśmiałam się lekko na wspomnienie tego co tu się działo- Nie wzięłam twoich ubrań bo nie chciałam cię budzić i nie chciałam ci grzebać w szafie.

-Przecież mogłaś sobie wziąć- uśmiechnął się.- Nic by się nie stało.

-Dobrze następnym razem wezmę. Pasuje?- zapytałam.

-Jak najbardziej- odpowiedział.

Chłopaki zaczęli schodzić z góry więc Jaden usiadł przy stole a ja zaczęłam dawać talerze.

-Maddie musisz nam częściej robić jedzenie- powiedział Bryce po skończonym śniadaniu, a reszta przyznała mu racje.

-Jak mnie zaprosicie to nie ma problemu- uśmiechnęłam się- Ale Anthony mi pomógł wiec jemu tez możecie dziękować.

Wszyscy wyszli już z kuchni zostałam tylko ja z Jadenem. Usiadłam na blacie i patrzyłam jak chłopak chowa naczynia do zmywarki. Po chwili podszedł do mnie i stanął pomiędzy moimi nogami i się do mnie przytulił. Staliśmy tak kilka minut aż przypomniałam sobie, że miałam iść do Hype House.

-Odwieziesz mnie do domu?- zapytałam, a chłopak się odsunął.

-Czemu tak wcześnie idziesz?- zapytał jakby trochę rozczarowany.

-Umówiłam się z Nickiem, że przyjade do Hype House.- odpowiedziałam.

-Aha, wezmę bluzę i możemy jechać- powiedział oschle.

Wyszliśmy z Sway i wsiedliśmy do auta Jadena. Włączyłam radio i patrzyłam na widoki za oknem.

Przez całą drogę nikt z nas się nie odezwał. Czułam, że jest niezręcznie. Jaden zatrzymał się pod moim domem.

-Dziekuje, że mnie odwiozłeś i w ogóle za wszystko- pocałowałem go w policzek i szybko wyszłam.

Weszłam do domu i spojrzałam na zegarek. 12:30. Muszę się umyć i ubrać. Jak powiedziałam tak zrobiłam. Po godzinie stałam w salonie gotowa, a w Hype House miałam być za 30 minut. Zadzwoniłam jeszcze na chwile do Emmy i wyszłam z domu.

Zapukałam do the Hype House i otworzyła mi Dixie. Weszłam do salonu i przywitałam się ze wszystkimi . Dowiedziałam się od Dixie, że Nick jest siebie w pokoju więc tam się udałam.

———————————————————————
Miłego Dnia!

nigdy więcejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz