𝚁𝙾𝚉𝙳𝚉𝙸𝙰Ł 4. 𝙼𝚘𝚐ł𝚊𝚜́ 𝚙𝚘𝚖𝚢𝚜́𝚕𝚎𝚌́.

845 63 26
                                    

Data publikacji: 26.09.2020

  Cofnęła się parę kroków w tył, kiedy zażądał, żeby podała mu swoją lewą dłoń. Odmówiła mu po raz kolejny, a także możliwy ostatni raz. Jeśli miała tego dnia umrzeć, to z honorem i z własnym poczuciem wartości. Ludzie ze strachu robili różne rzeczy. Jedni chcieli się uchronić przed bolesną śmiercią, a drudzy czekali na nią szeroko otwartymi ramionami. Trzeba było zaznaczyć, że każdy był inny i nie wiedział, jakby zachował się w danej sytuacji. Oceniać innych było prostą rzeczą, a zrozumienie nie przychodziło tak łatwo.

  Nim zdążyła cokolwiek zrobić, a także pomyśleć o ucieczce, upadła z głośnym krzykiem na kolana. Narastający ból, jak i poczucie rozrywania od środka, miało zmusić do ostatecznej zmiany jej decyzji. Tortury nigdy nie były przyjemne, a szczególności, gdy odczuwało się w nich niewyobrażalną wrogość. Drżące, ale i mocno zaciśnięte dłonie uderzały o drewnianą posadzkę. Starała się utrzymać spokojny oddech, ale coraz trudniej było nad nim zapanować, jak i nad ciałem. Oczy Melissy zeszkliły się przez nadmiar łez, które jedna po drugiej zaczęły kapać po jej policzku. Odnosiła z każdą napływającą minutą jej tortur, jakby Voldemort nasilał zaklęcie. Nie była w stanie wydobyć z siebie ani jednego słowa, oprócz cichego szlochu.

  Państwo Emerson odwróciło wzrok i złapali się pod stołem za swoje dłonie. Nie chcieli, patrzeć, jak ich dziecko cierpiało. Nie mogli się sprzeciwić wyrokowi Czarnego pana i tym samym pomóc dziewczynie. Każdy z obecnych znał żelazne zasady, które nie zawsze były uznawane za sprawiedliwe. Były jednakże skuteczne, ponieważ Śmierciożercy obawiali się złamać jakiekolwiek rozkaz Czarnego Pana i być na miejscu Puchonki.

  Złowieszcze śmiechy rozniosły się po całym pomieszczeniu, gdzie każdy mógł usłyszeć ciche błaganie.

– Snape! - zawołał z głośnym sykiem Voldemort, patrząc, jak jego wierny sługa podchodzi do niego pośpiesznie.

– Panie. - ukłonił się przed nim, czekając na rozkaz dalszego torturowania dziewczyny. Zauważył, jak Czarny Pan machnął swoją różdżką, zrzucając z niej zaklęcie. Mógł nawet przysiądź, że usłyszał, jak nagle wciągnęła powietrze do swoich płuc. Nie był w stanie jej pomóc, co wiązało się z możliwością stracenia pozycji w najwyższym kręgu.

– Dziewczyna jest twoja, Severusie. - wiedział, że upokorzeniem jej dumy, a także pozbawieniem wolności mogło ją czegokolwiek nauczyć. Mistrz Eliksirów wręcz idealnie się nadawał do jego plany, w szczególności, że z nielicznych osób ufał mu najbardziej. – Dawno nie miałeś nowej zabawki.

  Czuł się, jakby został oblany kubłem zimnej wody, myśląc, że musiał się przesłyszeć. "Dawno nie miałeś nowej zabawki." Jedno zdanie, jakie potrafiło zamieszać nie tylko w jej życiu, ale również jego. Nie zamierzał tknąć ani jednym palcem Puchonki, nawet jeśli byłaby to ostatnia osoba, której by się spodziewał zobaczyć przed śmiercią. Nie tego się spodziewał, jak i reszta zebranych. Przeczuwał, że w tej jednej chwili został skreślony w oczach swojego chrześniaka. Dla niego było to gorsze upokorzenie niż zaręczyny.

– Panie mój. - zaczął powoli, aby uchronić się przed złością czarodzieja. – Sądzę, że gorszą karą dla panny Emerson będą długie tortury w lochach. - starał się, jak najlepiej się tylko dało wybronić od tej sytuacji. Nie było mu na rękę zajmowaniem się kimś jeszcze, oprócz upilnowaniem chrześniaka przed podjęciem złych decyzji.

  Severus także nie chciał po raz kolejny popełnić błędu przed wielu lat, gdy wstąpił po raz pierwszy do szeregów Czarnego Pana. Miał wtedy dopiero siedemnaście lat, kiedy chęć zemsty i chęć zbdobycia potęgi zaślepiła jego umysł. Także schlebiało mu posiadanie pewnej młodej kobiety, którą dostał w nagrodę. Z biegiem lat, wiedział, że popełnił błąd i zachowywał się, jak swój ojciec. Nie posiadał wtedy za grosz szacunku, robiąc wszystko, co mu się żywnie podobało. Po zniknięciu Voldemorta uwolnił swoją faworytę, aby ta ułożyła sobie życie. Po dziś dzień nie miał z nią kontaktu, a co udało mu się dowiedzieć to, że założyła rodzinę.

𝑲𝒐𝒄𝒉𝒂𝒏𝒌𝒐𝒘𝒊𝒆 | 𝑺𝒏𝒂𝒑𝒆 𝒙 𝑶𝒄 |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz