3. Gender switch (2/2)

200 9 9
                                        

*09.08 godzina 9:00, Yokohama*
*pov. Atsushi*

Wszedłem razem z Kyoką do biura i zajołem swoje miejsce. Szczerze to troche się cieszę że jeszcze nie wróciłem do normalnej postaci. Tak jest nawet zabawniej. Mam nadzieję że Akutagawa też pozostał w tej postaci bo wyglądał uroczo zwłaszcza kiedy się rumienił. Nie żeby normalnie też nie wyglądałby uroczo usmiechając się lub rumieniąc ale jednak nie widziałem go uśmiechającego się gdy był całkowicie sobą więc nie mam tak naprawdę do czego porównać tego co widziałem wczoraj. Potrząsnołem głową by wrócić na ziemię zanim się zbytnio rozmarzę. Zaczołem wypełniać jakieś papiery i nie zauważyłem upływu czasu bo gdy zostałem wybudzony z transu mineło około 20 minut odkąd przyszedłem. A wybudziło mnie wejście Yosano która zdecydowanie nie była w chumorze
- co się stało? - zapytałem niepewnie patrząc jak rusza w stronę swojego gabinetu
- nie znalazłam wczoraj Kajiiego a na dodatek nadal jestem mężczyzną... - mrukneła poczym zamkneła drzwi do swojej samotni. W tym samym momencie do pomieszczenia wszedł Kunikida
- jak poszła wczorajsza misja? Znaleźliście Kajiiego? - wzmianka o wariacie z mafi wywołała wściekłą panią doktor z jej gabinetu
- nie... Nie było go... W ogule Atsushi, znaleźliście te dziewczyny? - Obydwoje patrzyli na mnie z wyczekiwaniem a ja przez chwilę zastanawiałem się co mam powiedzieć
- yyyy... Tak... Swoją drogą okazało się że to z Kajiim to tylko przynęta która miała na celu wywabienie nas z kryjówki...
- czyli te dwie były jednak z mafi? - zapytała Yosano lekko zdziwiona a jednocześnie wnerwiona bo prawdopodobnie spędziła dość dóżo czasu szukając bombowego koleszki
- tak... Okazało się że mafia podejrzewała Dazaia o jakiś żart i dlatego zaciągneły nas do zaułka by wydobyć od nas informacje ale jak się okazało że to nie Dazai to poszły szukać dalej sprawców... Nie wiem dokładnie ale chodziło o cos ważnego dla mafi więc nic nam nie zrobiły bo ważniejsze było dla nich zadanie czy coś takiego... - odpowiedziałem wracając do papierów. No bo przecież nie powiem im że ta dwójka to najgroźniejsi mafiozi i na dodatek z jedym z nich byłem na randce. Miałem nadzieję że to im wystarczy i na moje szczęście tak było. Wszyscy wrócili do swoich zajęć ale tą śliczną ciszę musiał przerwac Dazai robiąc wejście smoka i pierwsze co zrobił to co? Wyjawił moją świetnie strzeżoną tajemnicę!
- Atsushi!~ I jak randka z Akutagawą?!~ - uśmmiechnoł się a ja tylko oblałem się rumieńcem i zaczołem rozumieć dlaczego niektórzy w mafi chcą go zabić.
- Randka z Akutagawą?! - krzykneła Yosano a Kunikida opluł się kawą
- eeeeee....
- przez dwie godziny gadał o tym jak było cudownie - powiedziała Kyoka nawet na nas nie patrząc. Aż żałuję że musiałem się wygadać
- Kyoka! - jęknołem jeszcze bardziej czerwony
- no wiesz co? Jej powiedziałeś a mi nie? - nim zdołałem cokolwiek odpowiedzieć moja współlokatorka znowu zabrała głos
- nie miał jak. Po tym jak ochłonoł zaczoł z nim pisać a po godzinie sms'owania zaczeli ze sobą gadać do późna w nocy
- KYOKA! - naprawdę tak ciężko o prywatność w tych czasach?! Gdy już odzyskałem zdolność mówienia postanowiłem się bronić i zakończyć jakoś ten temat - z tego co wiem to co robię po pracy to moja sprawa...
- ugh... To prawda... - mruknoł Kunikida po czym postanowił zapomnieć o całym zajściu. Tak samo postąpiła reszta oprócz Dazaia który jęczał jak to mu się nudzi bo nie wzioł swojej kochanej książki i nie ma co robić a ja jestem wredny bo nie chcę zdradzić szczegółów randki. I tak zleciała nam godzina po której zadzwonił mój telefon który odebrałem nie patrząc na wyświetlacz
- halo?
- hej Atsushi jesteś w pracy? - przełknołem slinę słysząc głos należący aktualnie do czarnowłosego mafiozy
- t-tak... A po co ci ta informacja?
- bo zaraz do ciebie wpadnę
- C-CO?! - ale nim zdążyłem się dowiedzieć czegos więcej on się rozłączył a po chwili drzwi otworzyły się z hukiem
- Co jest? - Kunikida gwałtownie wstał i popatrzył na gościa który teraz stał na środku pomieszczenia i rozglądał się - Kim jesteś i czego tu chcesz? - zapytał ale doskonale kojarzył dziewczynę z wczoraj a dzięki moim wyjaśnieniom wiedział że pracuje dla mafi. Szarooka przez chwile się zastanawiała nad czymś po czym popatrzyła na mnie
- Akutagawa Ryuunosuke - odpowiedział spoglądając na Kunikidę znudzonym wzrokiem. Ja nie mogę z tym człowiekiem. Nie ma to jak wpaść do siedziby wrogiej organizacji i doskonale wiedząc że oni na ciebie polują przedstawić się swoim imieniem i nazwiskiem - ale to mało teraz istotne... - rozejżał się ponownie po pomieszczeniu - jest Dazai?
- ja? - głowa maniaka samobójstw wyłoniła się zza ściany sąsiedniego pomieszczenia - myślałem że wpadłeś odwiedzić swojego chłopaka... - wypalił od razu a my oblaliśmy się rumieńcem. Pierwszy zdolność mówienia odzyskał czarnowłosy
- akurat tym razem nie... Mamy poważny problem
- ugh... Ale dlaczego ja mam rozwiązywać problemy mafi? Przecież odszedłem od was więc czego ode mnie oczeku-
- porwali Chuuyę - aż wstrzymałem oddech obserwując jak twarz dazaia z jego typowej miny zmienia się najpierw na zaskoczoną ale po upewnieniu się że Akutagawa nie żartuje spoważniał do tego stopnia że było to aż przerażające. Efekt dopełniało to że dalej był kobietą.
- jesteś pewien? - Akutagawa tylko kiwnoł głową. Pomimo tego że Dazai trzymał ręce w kieszeniach płaszcza mógłbym przysiąc że zacisnoł je w pięści - choć na dach, ty Atsushi też - i z tymi słowami wyszedł z pomieszczenia a my po chwili ruszyliśmy za nim. Gdy doszliśmy na miejsce zobaczyliśmy że Dazai stoi na brzegu dachu i patrzy w dół - wiecie jak to się stało? - Akutagawa spóścił głowę
- nie... Ale znalazłem ślady walki i jego nóż w porcie. Niedaleko była kamera ale musieli mieć zaklłucacze. Coraz częściej zdarzają się tam porwania... Podejrzewamy że powstał jakiś nowy gang który przy okazji porywa i sprzedaje ludzi - na te słowa brunet aż zgrzytnoł zębami
- macie jakiś ślad mogący nas do nas doprowadzić? - zapytał starając się ukryć w głosie złość
- oddałem do analizy póbki krwi... Powinny niedługo przyjść wyniki
- świetnie. Więc wybieramy się na wycieczkę do portówki - Dazai ruszył w kieruknu drzwi prowadzących do środka - weźmiemy jeszcze Kyokę... Ktoś musi pocieszyć Kouyou - kiwneliśmy głowami i gdy ja ruszyłem po niebieskowłosą oni już wyszli na zewnątrz. Gdy do nich dołączyliśmy ruszyliśmy do jednego z tajnych przejść o których znowu tylko ja nie wiedziałem... Tak to jest zadawać się z byłymi mafiozami i jednym obecnym. Same sekrety! Gdy Dazai szedł przodem w pewnym odstępie od nas a Kyoka postanowiła dać nam jak to skwitowała "zakochanym ptaszkom" troche przestrzeni zaczeła się troche niezręczna cisza. Widziałem że Akutagawa jest spięty. I w sumie kto by nie był jak porywają kogoś kto jest troche jak twój starszy brat? Troche się wczoraj o sobie dowiedzieliśmy i Ryuu przyznał że Nakahara jest dla niego i Gin jak starszy brat a oni dla niego jak młodsze rodzeństwo. Złapałem go za rękę delikatnie i pogłaskałem kciukiem wierzch dłoni
- znajdziemy go, nie martw się - uśmiechnołem się lekko by dodać mu otuchy. Pokiwał mi głową i uśmiechnoł się lekko i scisnoł moją dłoń. Przez chwile gadaliśmy o mniej istotnych sprawach puki Dazai nie oznajmił że dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy do windy i chwilę jechaliśmy w ciszy.
- Akutagawa, mieszkanie Chuuyi jest tam gdzie było zanim odszedłem? - zapytał szatyn na co dostał kiwnięcie głową - dobrze... Kyoka ty idź do Kouyou a wy idzcie po te wyniki krwi. Spotkamy się pod gabinetem Moriego - wszyscy kiwneliśmy głową poczym wyszliśmy z windy

BSD One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz