ι thιᥒk ι'm ιᥒ ᥣovᥱ ᥕιth ყoᥙ

131 20 67
                                    

Najsłodszy Alexie,

Sochi 2015 r.

Pamiętasz?

Chyba nie uwierzę, jeśli powiesz, że nie.
Jak mógłbyś zapomnieć tę datę?

17 sierpnia 2015

Padał deszcz.
Ba, padał to mało powiedziane!
Lało jak z cebra.

Byliśmy w Twoim pokoju.
Powoli sączyłeś miętową herbatę, bawiąc się moimi, przydługimi kosmykami włosów.
Cierpliwie przeczesywałeś je pasmo po paśmie, kosmyczek po kosmyczku.

A ja leżałem, owinięty kilkoma kocami, z głową pełną myśli, spoczywającą na Twoich kolanach.
Co jakiś czas mruczałem cicho z przyjemności, jaką mi sprawiałeś swoimi szczupłymi, długimi palcami.

Przewróciłem się jednak z boku na plecy, skanując wzrokiem Twoją twarz.

Ciemne, łagodnie oczy, okalone gęstymi rzęsami; zgrabny nosek; ładnie wykrojone usta z dwoma szeregami równych, bielutkich zębów.

Idealny.

„No na co się tak patrzysz?" spytałeś z uśmiechem.
Nie odpowiedziałem.

Wyciągnąłem jedynie rękę ku Twojej twarzy, by moja dłoń spoczęła na Twoim policzku.
Usiadłem na Twoim kolanach, zwróciwszy swą twarz do Ciebie.

Kciukiem przesunąłem po Twoich miękkich wargach.

Pocałowałeś mnie.

Krótko, ledwo dotknąłeś moich warg swoimi.

Mi jednak wystarczyło.

Oparłem podbródek na Twoim ramieniu, niemalże paląc się ze wstydu.

Myślę, że jestem w Tobie zakochany."

Teraz też pada deszcz, z tym, że wcale nie znajdujemy się w Sochi, a w naszym domku, na obrzeżach Silverstone.
Czasem mam wrażenie, że tutaj życie toczy się wolniej, wiesz?

Spoglądam na Ciebie - przeglądasz coś w telefonie, opierając głowę na moim ramieniu.

Wyglądasz niesamowicie, zresztą - jak zawsze.
Twój nagi tors, po którym co jakiś czas przesuwam dłonią, jasne jeansy opinające dolne partie Twojego ciała, włosy - jak zawsze roztrzepane, w artystycznym nieładzie, opadają na Twoje gładkie czoło, zahaczając o wesołe oczy.

A ja piszę.

To dość ryzykowne, bo w każdej chwili mógłbyś spojrzeć mi w zeszyt i wszystko wyszłoby na jaw.

A ja tak dobrze udaję.

Staram się jak mogę, żebyś nic nie podejrzewał.
To moje ostatnie dni, ale przez ten czas, chcę być Twoim radosnym dzieciakiem.
Chcę, abyś takiego mnie zapamiętał.
Szczęśliwego.

Przecież wszystko jest dobrze, prawda?

W końcu odkładam brulion.

Siadam Ci na kolanach jak wtedy, a moja twarz znów zwrócona jest ku Tobie.

„Pocałuj mnie."

Nie obwiniaj się, Alex.

To nie Twoja wina.

A wręcz przeciwnie, do tej pory się waham.
Jesteś jedynym powodem, dla którego mógłbym żyć nawet i tysiąc lat.

Ale kiedy na liście jest jedno "przeciw", a pojawia się tysiąc "za", wybór nie jest trudny.

Pamiętaj, że nieważne co się będzie działo, zawsze przy Tobie będę, tylko z góry.

Choćby cały świat był przeciwko Tobie, ja zawsze będę po Twojej stronie.

Nieważne jaką decyzję podejmiesz, zawsze będę Cię wspierał.

I choćbyś zrobił największą głupotę na świecie, zawsze będę z Ciebie dumny.

Zawsze będę Twoim małym dzieciakiem,

George

letters| a.albon×g.russellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz