Zadanie

19 1 2
                                    

Rosa:

Słyszałam jak ojciec powoli odkłada neseser, a następnie zdejmuje kurtkę i ściąga buty.

Moje serce łomotało mi w piersi...nie wiedziałam, co robić, gdzie się ukryć!

Po długich minutach w końcu i nadszedł ten moment...

- Joe, Rosalia - obiad, tata wrócił.

Powlekłam się za Joe do jadalni. Ojciec jak zwykle siedział przy stole z pokerową twarzą i wpatrywał się w potrawy na stole.

- Cześć Tato - odpowiedzieliśmy z Joe, gdy ojciec skinął na nas głową.

Tak było codziennie. Ojciec nie lubił rozmów, chyba, że chodziło o interesy. Zazwyczaj nas omijał. Jedyną porą dnia, kiedy z nami rozmawiał było popołudnie, gdy jedliśmy obiad.

Zwyczajowo, najpierw wypytał Joe. Brat odpowiadał krótko i z taką samą pokerową twarzą, jak ojciec.

Z tej krótkiej wymiany zdań dowiedziałam się, że Rej Dark, trener akademii królewskiej podwoił godziny ćwiczeń, oraz tego, że Jude, kapitan drużyny akademii królewskiej miał lekką kontuzję. Poza tym Jude, był także przyjacielem mojego brata. Obaj byli przebiegli, chytrzy i przy okazji niezwykle aroganccy.

Gdy mój brat opowiadał o dzisiejszym treningu, na twarzy ojca zaczęło malować się znurzenie. W połowie zdania przerwał Joe mu. Odchrząknął i zwrócił się do mnie.

- Rosalio, a co ty dzisiaj robiłaś.

-Opowiedziałam ojcu o dniu w szkole z najmniejszymi szczegółami, licząc, że mu się znudzi i przestanie  mnie słuchać. Wtedy ja nie bęę musiała mu mówić o porażce w drużynie Osaku.

Ojciec jednak przerwał mój szczegółowy wywód o ubiorze Leili...

- Powiedz mi, jak TOBIE idzie w dróżynie Osaku.

Oczy ojca zabłyszczały złowrogo.

- EEEEEeeee...

Zaniemówiłam

- Właśnie, chciałam Ci powiedzieć, że niestety....ale....aleeeee

Ojciec popatrzył na mnie zniecierpliwiony

- Wyrzucono mnie z drużyny. - dokończyłam najciszej jak tylko mogłam.

Zapadło kilka sekund ciszy. Była to jednak cisza przed burzą....

Ojciec wpatrywał się we mnie gniewnym wzrokiem.....Nagle wstał, trzasnął ręką w stół i zaczął wrzeszczeć:

- JAK TO, ŻE WYWALILI CIE Z DRÓŻYNY. TY CHOŁOTO JEDNA. TYLE PIENIĘDZY WYWALIŁEM DLA CIEBIE I TEJ GŁUPIEJ PIŁKI NOŻNEJ. A TY NADAL KOPNĄĆ JEJ DO BRAMKI NIE UMIESZ. KONIEC....KONIEC Z TYM....KONIEC Z PIŁKĄ NOŻNĄ!!!

Ojciec wstał od stołu, tak, że aż się krzesło przewróciło.

- DO POKOJU!!! JUŻ!!! NIE WYCHODZISZ Z NIEGO!!! ZROZUMIANO!!!

Wstałam od stołu, podziękowałam mamie, pożegnałam się z bratem i poszłam za Ojcem do mojego pokoju. Gdy znalazłam się już po drugiej stronie drzwi. One zatrzasnęły się za mną, a ja usłyszałam szczęknięcie klucza w drzwiach.

Dopiero w tej chwili złość wzięła nade mną górę. Przebrałam się w czarne ciuchy, narzuciłam na siebie bluzę z kapturem, do ręki wzięłam piłkę do nogi i wyszłam z domu przez okno w moim pokoju.

###############################################################################

Byron:

Wszedłem do małej sali, gdzie siedzieli chłopcy, wszyscy w podobnych szatach.

Chłopak w hełmie, przemówił do mnie:

- To drużyna upadłych aniołów. Pracujemy na to, aby wrócić do Niebios. 

- Jak, czy da się tam wrócić?

- Owszem, ale tylko nieliczni wytrwali w postanowieniu. Ci, których tu widzisz nie wytrwali. Mamy jednak zadanie wspomnieć ci o obowiązku na Ziemi.

- Jakim? - zacząłem się irytować.

- Wybierz sobie człowieka i go strzeż. Masz jednak ludzką formę, wię będzie ci trudniej to zadanie wypełnić. Gdy człowiek osiągnie dzięki tobie duchową dojrzałość, będziesz mógł wrócić do Niebios.

- Mogę sobie wybrać człowieka? - zapytałem z niedowierzaniem

- Tak. Jeżeli podejmujesz się tego wyzwania idź i je wykonaj.

Nic nie odpowiedziałem, odwróciłem się tylko i odszedłem z powrotem. Znowu byłem na dworze. Zacząłem iść w zupełnie nieznanym mi kierunku.

############################################################################

No i znowu wena przyszła. Specjalnie dla was długi rozdział. Mam nadzieję, że sie będzie podobał. W najbliższym czasie postaram się wstawiać kolejne dość regularnie.

PS. Witajcie z powrotemmm :)

Boski Football - Wszystko jest możliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz