ROSA:
Szłam przez dobrze mi znany park, gdzie jako dziecko bawiłam się tam z Joe i.... tatą. Od dawna jednak już tak nie robimy. Ojca pochłonęły interesy i zdobywanie coraz to nowszych kontraktów.
Gdy doszłam do małego boiska na końcu parku, rzuciłam na ziemię moją zniszczoną piłkę do nogi. Gdy ta się potoczyła, wszystkie wspomnienia powróciły. Widziałam ojca kopiącego piłę do Joe a i.... dziadka, który zachęca mnie, abym spróbowała kopnąć piłkę z całej siły do bramki.
Zatrzymałam się na tym wspomnieniu. Dziadek...Już nie żyje. Nie wiem jak zginął. Niektórzy mówią, że to zawał, inni zaś, że wypadek samochodowy, jeszcze inni twierdzą, że sm odebrał sobie życie...
Wściekłość zaczęła narastać we mnie. Kopnęłam piłkę z całej siły, ale ta nie wpadła do bramki. Odbiła się od poprzeczki i wróciła do mnie. Znowu kopnęłam ją z całej siłey...TAK JAK UCZYŁ DZIADEK. Łzy płynęły mi po policzkach, a ja biegałam za piłką i próbowałam w złości kopnąć ją do bramki.
Byłam już wykończona. Ostatni raz kopnęłam piłkę, ale ta nadal nie nalazła się w bramce. Wróciła do mnie odbita przez słupek bramki.
Wściekłość nade mną wzięła górę. Padłam na kolana i krzyknęłam płacząc jednocześnie. Nagle poczułam, jak ktoś koło mnie przebiega. Popatrzyłam w tamtą stronę i zobaczyłam osobę w długich blond włosach. Gdy dotarła do piłki kopnęła ją z całej siły. Nie było to zwykłe zagranie. Gdy chłopak kopnął piłkę zobaczyłam ogromne skrzydła na jego ramionach, jednak, gdy piłka wpadła do bramki skrzydła zniknęły.
Opuściłam wzrok, gdy zobaczyłam, że chłopak się obraca w moją stronę. Podszedł do mnie, widziałam jego umięśnione nogi przed swoim nosem.
- Nie płacz. - powiedział do mnie zimnym głosem
Podniosłam na niego wzrok. Czy to możliwe....?
To były te same ogniste oczy. Wpatrywały się we mnie.
- Nie płaczę! - odpowiedziałam zrywając się na równe nogi.
- Widzę co innego - stwierdził podchodząc do piłki i podnosząc ją.
- To źle widzisz! - odgryzłam się.
- Jak sobie chcesz. - odpowiedział i rzucił mi piłkę pod nogi. Następnie obrócił się na pięcie i zaczął odchodzić w swoją stronę.
- Czekaj...!
Chłopak obrócił się w moją stronę, a jego jasne włosy zafalowały na wietrze.
- Co?
- Jak....Jak to zrobiłeś? - zająknęłam się
- Jak co zrobiłem?
- Jak tak celnie kopnąłeś piłkę i dlaczego wyrosły ci skrzydła, gdy kopnąłeś ją?
Chłopak uśmiechnął się arogancko i odpowiedział czterema dziwnymi słowami:
- Ludzie tak nie potrafią.
- Co to znaczy! - nie ustępowałam
- To trik. - odpowiedział wymijająco chłopak i ponownie chciał odejść.
Nie mogłam mu na to pozwolić. Gdy ten już miał zniknąć zawołałam
- Naucz mnie tego!
Chłopak zatrzymał się, ale nie odwrócił do mnie swojej twarzy...
#####################################################################
I znowu wenaaa! Ten rozdział jest dedykowany @lubie_anime826. Dziękuję za ciepłe słowaaa!!!
:) :) :)
CZYTASZ
Boski Football - Wszystko jest możliwe
FantasyDziewczyna, pracująca w pocie czoła nad swoimi zagrywkami w piłce nożnej i... Anioł, przybyły z Olimpu, aby nad nią czuwać. Jednak to nie wszystko... Kim jest ten chłopak z ognisto czerwonymi włosami?