VI

156 12 16
                                    

Blaine

Wpadam do głównego salonu, obijając się o ściany w korytarzu. Mokra koszula lepi mi się do torsu.
Nienawidzę siebie, nienawidzę tego, że to, co zrobił Kurt mi się podobało. Gdyby nie jego wyznanie, pewnie siedziałby teraz na mnie okrakiem w tej wannie, a ja drażnił bym jego delikatną skórę na szyii.
Podobała mi się reakcja jego ciała, kiedy się rozbierałem. To podniecenie i zaskoczenie wymalowane na jego delikatnej, kobiecej cerze.
Muszę się odkuć, nie mogą się domyśleć.
- Rachel! - wołam, wręcz upadając na nią.
- Blaine, dlaczego jesteś taki mokry? - stara się odkleić materiał koszuli od moich ramion.
- Wpdłem do basenu - śmieje się i sięgam po butelkę ciemnego piwa.
- Masz tu basen? - zatrzymuje moją rękę.
- Mhm - przelykam gorzkawy napój i mruczę.
Pij więcej, zapomnij o tym co robiłeś z Kurt'em.
- Pokaż mi! - ciągnie mnie za ramię robiąc błagalną minę.
- Dobrze, ale obiecałaś ze mną zaśpiewać - zakładam jej kosmyk włosów za ucho. Jej oczy są pobudzone, spojrzenie mętne, ale i pełne porządnia i różnych uczuć, mieszających się w jedną wielką niewiadomą.

Kurt

Czekałem aż moje bicie serca unormuje się na tyle, aby porządnie się wytrzeć. Szczęka zdrętwiała mi od jej zaciskania. Kaniliki łzowe pieką niemiłosiernie, a powieki domagają się zimnego okladu z ogórka. Zmywam z twarzy resztki kosmetyków, na których porobiły się smugi od spływających kropel.
Teraz moja twarz jest blada, podrazniona chlorem i zaczerwieniona od złych emocji..
Zgarniam swój alabastrowy płaszcz z wieszaka i wychodzę na zewnątrz, unikając kogokolwiek.
Stoje na dworze usilnie próbując znaleźć kluczyki od samochodu taty, gdzieś w kieszeni płaszcza. Ręce trzęsą mi się z nerwów. Oddech zamiera mi w piersi, kiedy nierówno przelykam gorzką, gęstą ślinę.
- Dokąd ty jedziesz Hummel? - słyszę za sobą dźwięczny głos Mercedes.
- Jadę do domu - wyciągam upragnione kluczyki i już mam włożyć je do zamka drzwi, kiedy dziewczyna przechwyca je swoją czekoladową dłonią.
- Nigdzie nie jedziesz - mówi, i chowa chłodne kawałki metalu wiszące na małym kółku w przestrzeń pomiędzy biustem - piłeś alkohol, Kurt.
- Mam to gdzieś, Merc! Wracam do domu - krzyczę wymachując ramionami, jakby atakowały mnie osy.
- Ej, co się stało? - uwalnia swój troskliwy, matczyny ton.
- Pocałowałem Blaina - szepcze, oparty o maskę samochodu. Paznokciem zdrapuje kawałek błota z czerwonego lakieru.
- No wiem, byliśmy przy tym wszyscy - opiera się o metalową pokrywę obok mnie, a ja zaczynam się modlić o to, aby nie wgniotła przypadkiem maski.
- Nie chodzi o ten pocałunek - dodaje jeszcze ciszej, tak jakbym chciał, aby nikt poza mną nie mógł tego usłyszeć - pocałowałem go w jego wannie z hydromasażem.
Mercedes otwiera lekko usta ze zdziwienia. Ja czuję jakbym umarł, jakby przejechał mnie kilku tonowy walec. Jakby utopiono mnie, przywiązując do krzesła na głębokości wraku Titanica. Głowa pęka mi od najróżniejszych emocji.
- Powiedz, jak było - dziewczyna jest zmieszana widząc moją reakcję. Nie jest pewna, czy płacze ze szczęścia czy wydarzyło się coś złego.
- Cudownie - wzdycham.
- Patrząc na to, jak cię pożerał podczas butelki nie mogło być inaczej - śmieje się prychliwie  - jest gejem, prawda?
Moje oczy znowu zachodzą łzami. Zaciskam powieki, alby ulżyć sobie w ich pieczeniu.
- Blaine - wdech - jest - wydech - hetero.
Słowo po słowie, w powolnym tępie, wypowiedziałem najbardziej raniące mnie zdanie.
- To niemożliwe, całował cię jakby...
- ...Powiedziałem mu, że mi się spodobał, Merc! Uznał mnie za nienormalnego. A nasze pocałunki i zawarty w nich ogień zrzucił na alkohol.
Opieram głowę na jej miękkim ramieniu.
Emocje odpływają, kiedy jej przedramiona i ciekawa mieszanka perfum mnie otula.
- Wróćmy do środka - proponuje, a ja mam ochotę natychmiast zaprotestować - niech zobaczy, że cię to nie ruszyło.
- Ale jeśli mnie to będzie przytłaczać...
- To bierzemy butelkę wina na wyłączność i idziemy oglądać drugi sezon Riverdale - kończy za mnie, ściskając moje palce w swojej ciepłej dłoni.

Blaine

*
Uśmiecham się, kiedy pijana szatynka okręca się wokół mnie podczas piosenki. Jej seledynowa sukienka zwinnie porusza się okalajac kobiece kształty, które nijak mnie nie podniecają.
Przedstawienie musi trwać.
Podaję jej dłoń, kiedy schodzimy z lekkiego podestu, prowadzącego pod wmurowany, elektryczny kominek. Zimą daje naprawdę urok, kiedy obok niego stoi choinka. Niepowtarzalny świąteczny klimat.
Nie pamiętam za dobrze dużo rodzinnych Świąt, może miały miejce jeszcze kiedy miałem zaledwie pięć lat. Mam przebłyski wspomnień. Potem byłem z bratem i opiekunką, albo sam z opiekunką. Ambicje od zawsze były ponad rodzinne stosunki.
- Byłeś niesamowity - Bełkocze Rachel. Chwyta się mnie w pasie, aby stać stabilnie - zawsze chciałam mieć takiego chłopaka jak ty, Blaine.
- Dlaczego? - uśmiecham się, kiedy jej palec dotyka różnych miejsc mojej twarzy.
- Bogaty, przystojny, śpiewa prawie tak dobrze jak ja - wymienia bawiąc się moimi włosami - Finn nie był mi w stanie tego dać. Przyszła gwiazda Broadwayu zasługuje na więcej.
Jej pijany wyraz twarzy jest naprawdę uroczy i niewinny. Wątpię, że jest świadoma swoich słów.
- Zawsze możesz mieć takiego chłopaka - jej źrenice się poszerzają.
Dotykam jej policzka, a ona wsysa się w moje usta bez pozwolenia. Ma miękkie wargi, posmarowane malinowym błyszczykiem. Jest pierwszą dziewczyną, z którą się całuje. W moim podbrzuszu rośnie ciśnienie, lecz nie ma tam iskier ani trzepoczących motylich skrzydeł.
- Twoja twarz smakuje wspaniale, skowronku - jest upita. I to zbyt mocno, by robić z nią cokolwiek.
Mój wzrok spotyka się ze wzrokiem Hummela, który zgryźliwie oglada całe zajście.
Przełykam ślinę.
Nie stój tak jak palant albo rasowy gej i zrób coś!
Łapię Chwiejacą się Rachel pod kolanami i podnoszę ją na ramionach. Posyłając pełne zwycięstwa i nonszalancji spojrzenia chłopakowi, któremu sprawiłem dziś przykrość, wchodzę z nią po schodach, do mojego pokoju.

Trzecia i ostatnia część imprezy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Trzecia i ostatnia część imprezy.
Mam nadzieję, że podoba wam się częsta zmiana punktów widzenia niż jeden na rozdział
Swoje spostrzeżenia i wrażenia proszę opisywać jak zwykle w komentarzach!
I tak! Musiałam przemycić tu scene Blaine+Rachel! 😝

I na koniec piosenka:
*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 14, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

(Tymczasowo Zawieszone) DARK SIDE | Klaine | Blaine&Kurt | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz