Tak po prostu [2/2] - SasuNaru - dwupartówka

511 49 1
                                    

Z dedykacją dla Cordellia123455 i Creator_Z-san

w podziękowaniu za gwiazdki :*



Ale co ja sobie wyobrażałem? Z serca nie można wymazać tak po prostu jedenastu lat wspólnego życia.

Czuję się, jakby ktoś przed chwilą zniszczył moje ułożone, przytulne życie i wrzucił moje serce do miksera. Szkoda, że tak ważną rzecz uświadomiłem sobie dopiero teraz, otwierając drzwi mojego nowego domu.

W ciągu miesiąca przyjmowania mocnych leków, choroba Itachy'ego tylko postępowała. Z dnia na dzień marniał i smutniał. Wiedziałem, że już niedługo miało się zdarzyć to, co się stało, ale nie spodziewałem się, iż wydarzy się to tak szybko!

Itachi umarł, zostawiając mnie już zupełnie samego. Oczywiście miałem przyjaciół z pracy, znajomych ze studiów i szkoły, ale to nie tak, jak mieć bliską osobę przy boku. Byłem przyzwyczajony do hałaśliwego młotka, krzątającego się po mieszkaniu. Miesiąc od mojego odejścia ciągną się nie miłosiernie.

Byłem ciekawy, co się dzieje u Naruto. Zastanawiałem się, czy dalej ma pracę, czy się przeprowadził, jak mu się powodzi, czy jest szczęśliwy. Niestety, nie mogę tak po prostu pójść pod drzwi mojego starego domu i zapukać ani też zadzwonić do niego. To za trudne. Jest jeszcze za wcześnie.

I chęć zobaczenia Naruto wygrywa.

Siedzę na drewnianej ławce w parku obok drzewa, na którym wyryłem kiedyś nasze inicjały. Od razu przypominają się piękne, szczęśliwe i warte uwagi wspomnienia. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nigdy już nie posmakuję jego ust, całe swoje i jego cierpienie spowodowałem ja.

Jest dwudziesta, białe płatki śniegu spokojnie opadają na moje włosy. Znowu zapomniałem założyć czapkę. Jakoś zawsze blondyn dbał o to, żebym wszystko pamiętał. Jak zawsze w sobotę, Naruto wraca w nocy z pracy. Tą samą drogą, tą samą ścieżką.

Tym razem nie było inaczej.

Widziałem jak przechodził pod latarnią i chuchał na swoje dłonie. Miał na sobie grubą kurtkę i pomarańczową czapkę, a na ramieniu nosił brązową torbę wyładowaną 'parą domową'. W pewnym momencie zatrzymał się, a ja w tej chwili marzyłem jedynie o tym, aby spojrzał w moją stronę i zobaczył mnie.

Naruto podszedł niespodziewanie i usiadł koło mnie.

- Witaj - powiedziałem, a Naruto dopiero zauważył, kim jestem.

Od razu odwrócił się, słysząc mój głos i nie dowierzając. Zaskoczony spojrzał na mnie. Pocałował i już wiedziałem, że wszystko będzie w porządku.

Oneshoty yaoi z Naruto - SasuNaru/NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz