Wyjazd

246 12 2
                                    

|perspektywa Rainbow|

Kompletnie zapomniałam o dzisiejszych wakacjach! Szybko musiałam dopakować wszystkie rzeczy i sprawdzić czy na pewno niczego nie zapomniałam. Potem pobiegłam do domu fluttershy bo obiecałam jej że po nią przyjdę. Wzięłam moją torbę pod pachę i pożegnałam się z rodzicami. Szybko pobiegłam pod dom Fluttershy i zapukałam. Niestety drzwi otworzył mi Zefir więc musiałam przeżyć kilka minut męczącej gadaniny czekając na Flutter.

-wiedziałem  że nie możesz się mnie doczekać ale żeby od razu się wprowadzać?- Zaczął zefir Przybliżając się do mnie. Jak dla mnie jest on... Obrzydliwy. Nie miałam nawet ochoty z nim gadać i czekałam w drzwiach na dziewczynę która pojawiła się dopiero po 10 minutach.

- wreście!- krzyknęłam i wzięłam jedną walizkę które trzymała moja przyjaciółka. wyszłyśmy z domu gdy nagle zauważyłam że fluttershy ma swojego królika w plecaku.

- bierzesz swojego Angela?- zapytałam a Fluttershy tyko lekko się roześmiała i mi odpowiedziała.

- haha nie biorę go do Tree Hugger*- nie rozumiałam o co jej chodzi o kto to jest ta cała tri Burger czy jakoś tak...

- a kto to jest?- zapytałam a ta dziwnie sie na mnie popatrzyła po czym dodała.
- jest to moja koleżanka, też jak ja interesuje się zwierzętami i przyrodą więc ustaliłyśmy że zawiozę go do niej.- odpowiedział i pogłaskała Swojego króliczka a ja czułam się.... Zazdrosna? Postanowiłam jednak zignorować tą myśl i skupić się na drodze. Po jakimś czasie zatrzymałyśmy się przy pewnym domku a ta zapukała do drzwi. Wychyliła się z nich pewna dziewczyna z różowymi włosami i zieloną karnacją. Porozmawiały chwilę i Fluttershy podała Angela Tej całej Burger.... Kiedy wróciła do mnie postanowiłam rozpocząć rozmowę.

- Fajna ta cała Mi Burger co?- zaczęłam a ta spojrzała na mnie z byka i odpowiedziała.
- Free hugger i tak jest nawet fajna- ughh i znowu te dziwne uczucie zazdrości. Przez Resztę drogi szłyśmy w kompletnej ciszy do kiedy natknęłyśmy się na miejsce zbiórki. Były tam prawie wszystkie dziewczyny oprócz Pinkie Pie.

- Na sto powywracanych beczek! Myślałam że nigdy nie przyjdziecie!- zaczęła Applejack chowając nasze walizki na przyczepkę.
- nasze walizki zabierze ojciec Rarity jak i trzy z nas a pozostałe trzy zabierze jej mama- odpowiedziała twilight pakując jakieś kartki do swojego plecaka.

- a co z Pinkie Pie?- spytałm podając Applejack moją torbę.
- ona pojechała z państwem cake ponieważ jechali do tego miejsca na konkurs wypieków- odpowiedziała Sunset po czym dodała- spotkamy się na miejscu- po chwili wszystkie wsiadłyśmy do samochodów. Ja siedziałam w samochodzie mamy Rarity z applejack i samą Rarity. Szczerze... Szkoda trochę że nie jadę z Fluttershy lub Pinkie pie bo możemy się pośmiać... Chyba tylko one śmieją się ze wszystkich moich żartów... Czasami...

Rarity która siedziała z przodu dyskutowała z Applejack a ja siedziałam tylko i patrzyłam się w okno. Po chwili zobaczyłam samochód w którym jechały dziewczyny i pomachałam im. Po kilku minutach nuuuuudnej podróży wszystkie wysiadłyśmy z samochodu i skierowałyśmy się na lotnisko gdzie przywitałyśmy się z Pinkie Pie.

*( wrazie co tak wygląda Free Hugger, niestety nie znalazłam innego zdjęcia)


Wakacyjna Miłość| Flutterdash mlpegOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz