Przygotowania i ślub

274 9 9
                                    

Legendzia:

k/o - kolor oczu

k/w- kolor włosów


Właśnie przeglądam z Shawnem i znajomymi katalogi. Jeden jest z salami ślubnymi, drugi z fryzurami na wesele. Tak, dobrze słyszycie. Za 3 miesiące ja z Shawnem powiemy sobie sakramentalne "Tak". Po kilkunastu minutach wybraliśmy. Pojechałam razem z Shawnem, Alią i Davidem pod adres pierwszej z sal. Już na progu przywitał nas właściciel. Weszliśmy do środka, obejrzeliśmy salę. Po naradzie z moim narzeczonym, postanowiliśmy ją wynająć. Uff... Przynajmniej to mamy z głowy. Teraz trzeba ustalić menu, listę gości, kupić suknię ślubną, garnitur, zorganizować wieczór panieński i kawalerki. Dość dużo tego... Nie sądziłam, że z przygotowaniem do ślubu potrzebnych jest tyle rzeczy. Nie ważne, poradzimy sobie z Shawnem. W końcu od czego się ma przyjaciół, co? Zawsze przyjdą, pomogą. Wyszliśmy z budynku. Wróciliśmy każdy do swoich domów. Po powrocie do domu, wzięliśmy się za ustawianie menu. W końcu ślub za niecałe 3 miesiące! Usiedliśmy przy biurku w gabinecie Shawna. Zastanawialiśmy się, co by gościom smakowało, czego powinno być dużo, a czego mniej. Po jakimś czasie gotowe menu leżało na biurku.Shawn wstał, podszedł do mnie od tyłu, oparł się rękami o oparcie krzesła, nachylając się nade mną.

- Co robisz, kotku?

- Mówiłem ci, że masz piękne oczy?

- Hm, pomyślmy... Tak.

- A mówiłem, że kocham cię najmocniej na świecie, twoje oczy przypominają mi rozgwieżdżone, nocne niebo? Że ubóstwiam całować twoje usta, bo smakują malinami, kocham cię całą, nawet twoje blizny, niedoskonałości, których się wstydzisz?

- Nie...

- Jesteś moją gwiazdeczką, aniołem, którego zesłali mi niebiosa, moim życiem. Jesteś jak tlen bez, którego nie można żyć, moim uzależnieniem, narkotykiem. Bez ciebie moje życie by nie istniało (T/i). Chcę, żebyś wiedziała, że nie żenię się z tobą z przymus lub ktoś mi każe. Nie, oświadczyłem ci się po to, byś wiedziała, że mi na tobie zależy, że chcę z tobą założyć szczęśliwą rodzinę. Wiem, że mojej rodziny w ten ważny dla mnie dzień nie będzie, więc obiecałem sobie, że dołożę wszelkich starań by to dla ciebie i twojej rodziny był wspaniałym dniem.

Nie mogłam powiedzieć ani słowa. Zatkało mnie. Wzruszyło. Shawn złożył krótki pocałunek na moich ustach. Zawsze tak robił. Wyszedł z pomieszczenia. Siedziałam tak kilka minut, starając się pozbierać myśli, krążące wokół słów mojej śnieżynki. W końcu wstałam, zgasiłam światło i wyszłam z pokoju. Weszłam po schodach prowadzących do naszej sypialni. Zanim weszłam do niego, wzięłam głęboki oddech, po czym weszłam. Chciałam coś powiedzieć, ale ostatecznie tego nie zrobiłam. Spojrzałam na nasze łóżko. Spał na nim fioletowowłosy. Wyglądał tak słodko, jego klatka piersiowa unosiła się miarowo. Pomimo mojej niechęci, poszłam do łazienki przebrać się w piżamę. Kiedy wróciłam, mój skarbek wciąż spał. Położyłam się cichutko obok niego. Wtuliłam się w jego tors. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Kiedy obudziłam się w ramionach mojego ukochanego, on głaskał mnie po moich (k/w) włosach.

- Witaj księżniczko... - powiedział spokojnie.

- Cześć - powiedziałam zaspana, przeciągając się.

- Na co moja narzeczona ma ochotę? Płatki, naleśniki, gofry czy może jajecznica?

- Jedyną rzeczą na jaką mam ochotę, to na ciebie. - zarumienił się dorodnie.

- Co masz na myśli?

Twoja przygoda z Shawnem Frostem. [POPRAWIONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz