3

30 5 2
                                    

- Padmé? Padmé, wracaj tu natychmiast! - słyszałam za sobą głos mojego ojca, słynnego Hana Solo. Może był dobry w wielu rzeczach, ale ojcostwo nie należało do jednej z nich. Co prawda widywałam go bardzo rzadko, bo wraz z Benem byliśmy szkoleni na rycerzy Jedi u naszego wujka Luke'a Skywalkera. Ojciec świetnie pozbył się swoich dzieci.

Nie słuchałam go. Biegłam dalej. Szybko, bardzo szybko. Miałam dość wiecznego porównywania mnie z innymi, a w szczególności z moim starszym bratem. Tata od zawsze go faworyzował. "Ben to, Ben tamto, bądź jak Ben, a zobacz jak Ben to robi". To było wręcz okropne. Oczywiście kocham Bena, jest chyba dla mnie najbliższą osobą, ale wieczne porównywanie mnie do niego, przy niemal każdej okazji, jest męczące.

Więc chciałam uciec. Od obowiązków, od bycia Jedi, od Mocy, od pierdolonego roku Skywalker, który jest przecież legendarny i niesamowity w całej galaktyce. Wysokie oczekiwania od wszystkich, jeszcze wyższe, gdy poznają moc Bena.

Nie chciałam tego życia. Wiedziałam, że muszę coś zmienić, nie wiedziałam co.

Teraz oprócz nawoływania mojego ojca słyszałam też mamę, Bena, wujka Luke'a, nawet droida R2-D2 i C3PO. Ale biegłam dalej, nie mogłam się zatrzymać.

Nigdy się nie zatrzymałam, dlaczego miałabym zrobić to teraz?

Myślałam, że nie będę mieć powodu, ale po raz pierwszy coś mnie zatrzymało.

- Padmé...

Chłopak, dziewiętnaście lat. Wydawało mi się jakbym widziała go lata temu i jednocześnie jeszcze kilka godzin temu. Po chwili zmienił się. Wydoroślał, miał ponad 30 lat.

- Poe...

Zauważyłam, że też się zmieniłam. Nie miałam już 16 lat, a 23. Moje włosy jeszcze bardziej pociemniały, co kiedyś wydawało się niemożliwe. Pojawiły się nowe blizny, nie tylko na ciele, ale też na duszy. Poczułam Moc, jednak inną niż zawsze. Ciemna strona.

- Karla...

Mężczyzna chciał do mnie podejść, ale ja pierwszy raz zamiast ruszyć do przodu cofnęłam się. Wyciągnęłam mój miecz i...

***

... Obudziłam się. Trzymałam miecz przy szyi Kylo. Przestraszona szybko wyłączyłam miecz.

- Karla, co się stało? - zapytał z zmartwieniem na twarzy. Rozejrzałam się po pokoju i widok mnie zszokował. Wszystko było zniszczone. Dosłownie wszystko. A ostatnio nie niszczyłam niczego w tym pomieszczeniu.

- Czy ja... - zapytałam niepewnie.

- Tak - odpowiedział Kylo dobrze wiedząc co mam na myśli. - Zrobiłaś to podczas snu... Nie wiem jak. Coś się dzieje?

- Nie wiem... Znaczy się nic, nic się nie dzieje, to nic takiego, naprawdę.

- Wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć. Mamy tylko siebie. - zauważyłam, że brat bardzo chce się tego dowiedzieć. Ale po pierwsze nie chciałam go obciążać, a po drugie raczej nie muszę mówić mu o wszystkim. Choć to może być ważne...

- Spokojnie, wszystko jest dobrze. Panuję nad wszystkim. Nie masz o co się martwić.

***

A może jednak miał o co się martwić.

Od kilku dni sny były jeszcze gorsze niż zazwyczaj. Oprócz najgorszych i najtrudniejszych momentów w moim życiu widywałam też inne, nieznajome mi dotąd sceny. Co najdziwniejsze, widywałam też Poe. Nie wiedziałam dlaczego. Najczęściej pojawiał się w wieku dziewiętnastu lat. Nie wiedziałam dlaczego. Było to może gdzieś głęboko w mojej pamięci, ale jakimś cudem nie umiałam sobie tego przypomnieć.

W pewnym śnie pilot zadał mi jedno, krótkie pytanie:

- Dlaczego to zrobiłaś?

Nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam o co mu chodzi, choć miałam jakieś małe przeczucie. Wolałam jednak to zignorować. Nie było z tym trudno, bo po przebudzeniu pojawiały się inne problemy.

Starałam się nie opuszczać mojego pokoju. Nie wiedziałam co się dzieje, miałam zawroty głowy, jakby Moc we mnie zaczęła wariować. Patrząc w lustro nie widziałam zawsze aktualnej mnie w średniej długości czarnych włosach, w czarnych ubraniach, w czarnej pelerynie z dwiema bliznami na twarzy. Każdy mógłby spokojnie stwierdzić, że jestem po ciemnej stronie Mocy.

Jednak czasem widziałam co innego. Dwunastoletnią mnie po pierwszej misji, na którą zabrał mnie i Kylo, Luke Skywalker. To było coś wielkiego, ale z jakiegoś powodu nie pamiętałam za wiele z tamtego dnia.

Innego razu widziałam szesnastoletnią mnie w okresie tak zwanego "nastoletniego buntu". Już wtedy był we mnie konflikt, o którym wiedziałam tylko ja.

Później ja w wieku dwudziestu lat. Wtedy z Kylo zmieniliśmy stronę. Konflikt ustąpił. Albo tylko tak mi się zdawało. Przez te sześć lat wiele się zmieniło. Niemal wszystko. To była dobra decyzja. Co prawda nigdy więcej nie zobaczyliśmy naszych rodziców, ale czy aby na pewno ich to obchodzi? Jeśli tak to tylko mamę, ojciec może zmartwił się Kylo, ale mnie pewnie miał w dupie. Wszyscy oczekiwali, że będziemy wielkimi rycerzami Jedi, będziemy służyć Ruchowi Oporu, ale to nie było dla nas. Kylo miał plan na wszystko, bardzo dobry plan. Wszystko zadziałało, teraz było lepiej, jeszcze trochę i nie będzie tego głupiego Ruchu Oporu, nie będzie głupich Rebeliantów. Ale będzie Najwyższy Porządek. Nie do końca mi to pasuje, ale jeśli tak chce Najwyższy Przywódca i ciemna strona niech tak się stanie.

To wszystko co widziałam w lustrze dawało bolesne, jak i ciepłe wspomnienia. Ale też zaczynało mnie niszczyć od środka.

Kilka razy zajrzał do mnie Kylo, a nawet Hux. Jedyną rzeczą, która mnie cieszyła, a nie niszczyła, był fakt, że mój brat w końcu pokazuje swoje uczucia, nie ukrywa ich aż tak. Jest choć trochę bardziej szczęśliwy.

***

Znowu spojrzałam na siebie w lustrze i ujrzałam to, co naprawdę rozdzierało mnie od środka. Nie byłam ani po jasnej, ani po ciemnej stronie mocy. Nie wiem ile mogłabym mieć lat, nie wiem, czy to jest prawdziwe. Wyglądało to jak przyszłość umazana gęstą mgłą, która przysłaniała pełny obraz i ukazywała tylko niepewne zarysy. Odeszłam. Zostawiłam wszystko. Zrezygnowałam z wszystkiego, uznałam to za najlepsze. Ale czy na pewno?

Nie mogłam za długo na to patrzeć. Odsunęłam się od lustra i poczułam... Opanowanie. Opanowanie, którego nie czułam już od kilku dni. Wyczułam Moc, dużo Mocy na pokładzie. Mieściła się ona w dziewczynie, młodszej ode mnie. Prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy ze swoich pokładów Mocy, ale dzięki nim jakimś cudem odzyskałam panowanie i przestałam czuć ból wewnętrzny.

Pierwszy raz od kilku dni wyszłam z pokoju, by zobaczyć się z tą dziewczyną, jeśli tylko będzie to możliwe.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 22, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

gray jediOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz