Laura była wściekła. Dosłownie wściekła. Carter zaraz po wyjściu policjantów ulotnił się, zostawiając ją samą, dyszącą ze złości, rozgoryczoną i bezsilną. Swoim chłodem dał jej wyraźny znak, że nie ma ochoty na rozmowę, a szkoda, bo brunetka żądała wyjaśnień. Jej złość spłynęła po Carterze, jak po kaczce, co jeszcze bardziej ją rozgniewało. Gnana chęcią zemsty na mężu, obmyśliła już w swojej głowie plan, który zaczęła wcielać w życie, gdy tylko Carter opuścił dom, informując lakonicznie, że udaje się do pracy i prawdopodobnie nie wróci do wieczora. Poczekała więc na odpowiedni moment i gdy tylko za jednym z ich samochodów zamknęła się elektryczna brama, Laura przeszła do działania. Wpadła do sypialni, jak burza, uklęknęła przy komodzie, w której znajdowały się poszczególne elementy garderoby jej męża, i rozpoczęła przeszukiwanie zawartości szuflad. Wszystko tam było idealnie ułożone, więc podnosiła kolejno każdą rzecz, a po sprawdzeniu jej, odkładała na powrót w to samo miejsce tak, by nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Znała Cartera i wiedziała, że ponad wszystko cenił sobie idealny porządek, więc musiała być wyjątkowo ostrożna. Nie znalazła nic, co wskazywałoby na jego winę. Komoda odpadała, ale zostało jej jeszcze całe biuro męża. Wzięła więc klucz z szafki i powędrowała po schodach na górę, starając się unikać ich gosposi. Pani Stefania, mimo że raczej cicha i wycofana, nie była obecnie osobą, z którą Laura chciała się spotkać.
Udało jej się dotrzeć do biura bez spotkania staruszki, więc nieco śmielej otworzyła drzwi, weszła do środka i zakluczyła je ponownie, chroniąc się przed wtargnięciem do środka nieproszonych gości. Usiadła na czarnym, skórzanym fotelu i rozejrzała się dookoła. Na biurku leżał zamknięty, drogi laptop, obok niego, idealnie równolegle spoczywał Kodeks Karny. Stwierdziła, że przejrzy najpierw szuflady, potem włączy laptopa i sprawdzi wszystko tam.
Otworzyła pierwszą z szuflad i przejrzała całą jej zawartość. Poza różnymi notatkami, papierami i segregatorami nie znalazła nic ciekawego. Sytuacja powtórzyła się w dwóch następnych, a później także we wszystkich szafkach. Między książkami nic nie znalazła, w segregatorach stojących na półkach również. Przeszukała, co się tylko dało — całą biblioteczkę zajmującą jedną ścianę, wszystkie szafy, półki i tym podobne. Nigdzie nie znalazła tego, czego oczekiwała.
Rozeźlona otworzyła laptopa i usiadła wygodniej na skórzanym fotelu. W międzyczasie, podczas gdy komputer się włączał, zgarnęła do ręki gruby tom Kodeksu Karnego i od niechcenia przekartkowała go. Zobaczyła małe, idealnie równe białe karteczki, którymi był miejscami poprzetykany. Domyśliła się, że to bardziej potrzebne Carterowi w pracy artykuły i nie poświęcała im wiele uwagi. Po przekartkowaniu całej książki, odłożyła ją na biurko, dając się zaabsorbować komputerowi. Ekran blokady przedstawiał krajobraz jakichś gór. Nie obchodziło ją w tamtej chwili, jakich. Nacisnęła klawisz Enter i, ku swojemu zaskoczeniu, odkryła, że laptop nie był zabezpieczony hasłem. Uznała, że Carter był bardzo pewien faktu, iż nikt nie wchodzi do jego małego królestwa, i zwyczajnie nie zablokował tego komputera. Było jej to na rękę, bo nie musiała się głowić nad rozpracowaniem jego hasła.
Rozpoczęła poszukiwania od przeczesania wszystkich folderów, które znajdowały się na dysku, potem przeszła do przeglądarki i historii wyszukiwania. Tam również nie znalazła kompletnie nic, oprócz linków do strony banku i poczty elektronicznej. Albo doskonale zatajał wszystkie ślady po ewentualnych konwersacjach z kochanką, albo po prostu jej nie miał. Nie chciało jej się wierzyć w tę drugą opcję, bo zdecydowanie zachowywał się podejrzanie, a jego wielogodzinne znikanie wcale nie było dla niej niczym przyjemnym.
Czasem nawet przebywanie z nim w jednym pomieszczeniu nie było niczym przyjemnym.
Westchnęła ciężko, wyłączając laptopa i zamykając klapę. Wstała, zasunęła fotel za sobą i wyszła z biura, zamykając je uprzednio na klucz.
CZYTASZ
Milczenie
Mystery / ThrillerMilcz. Ani słowa. I tak nikt ci nie uwierzy... Opowiadanie pisane przez dwie osoby : _changedname_ i 1Sachiko-chan. Okładna autorstwa @AnneliseHale