Wielkimi krokami zbliżały się egzaminy trzecioklasistów. Jedni już siedzieli nad książkami po nocach, wkuwając cały materiał. Inni oglądali telewizję, wieczorami modląc się o zdanie. A jeszcze inni po prostu leżeli w łóżku. Kimś takim był Hoseok. To kompletnie do niego nie pasowało. I to nie tak, że nie miał ochoty się uczyć, czy był zbyt leniwy. Dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że już niedługo egzaminy i powinien się uczyć. Jednak po prostu nie miał siły. Ilekroć siadał nad książkami, przypominał sobie scenę sprzed dwóch dni i zaczynał płakać. Więc jedyne, co w tej chwili był w stanie robić to leżeć w łóżku i wpatrując się w swoje dłonie opatulone ciepłą bluzą Yoongiego.
Jego byłego chłopaka.
Jego ojciec zaczął się o niego martwić. Chłopak o wiele mniej jadał, częściej przebywał w pokoju, opuszczał zajęcia taneczne, nie rozmawiał z nim tak żywo, jak jeszcze parę dni temu i przede wszystkim nie uśmiechał się.
Nie tylko ów mężczyzna się o niego martwił. Taehyung również zaprzątał nim sobie głowę, na okrągło starając się poprawić mu humor i sprawić, by w końcu się uśmiechnął. I o ile czasem mu się to udawało, po chwili radosny uśmiech znikał z jego twarzy, a w oczach na nowo malował się smutek, którego Tae tak bardzo nie lubił.
I kiedy skończył się weekend, Hoseok poprosił tatę o kolejne dwa dni przerwy od szkoły, tłumacząc się przeziębieniem. Rzecz jasna było to kłamstwem, które widać na pierwszy rzut oka. Jednak mężczyzna widząc złe samo poczucie syna, zgodził się na opuszczenie kilku lekcji, zważywszy na to, że Hoseok był jednym z najlepszych uczniów.
Poniedziałkowy ranek był dla nastolatka jednym z gorszych. Po pierwsze, nie wyspał się, gdyż przez ponad połowę nocy wpatrywał się w księżyc, rozmyślając o Yoongim. Po drugie, gdy już zdążył zasnąć, obudził go budzik, którego zapomniał wyłączyć przed pójściem spać. Po trzecie, za oknem zamiast ładnego słońca, lał deszcz, który jeszcze bardziej utożsamiał się z jego samopoczuciem. Więc tak właśnie Hoseok skończył o siódmej ramo przed telewizorem w salonie z miską płatków z mlekiem, oglądając kreskówkę. W rzeczywistości szatyn wcale jej nie oglądał; owszem, wpatrywał się w ekran telewizora, ale jego myśli były daleko stąd. Nie mógł wyrzucić z głowy Mina i jego okrutnych słów, które go zraniły. Dlatego też kilka minut później zaczął cicho szlochać, co nie uszło uwadze rodziciela. Mężczyzna zmarszczył brwi i ruszył w kierunku salonu. Do wyjścia do pracy zostało mu kilka minut, ale mimo to postanowił sprawdzić, co się dzieje. Widok, jaki zastał był naprawdę posępny. Jego syn szlochał z czerwonym nosem nad miską z płatkami, opatulony wełnianym kocem, na starym fotelu przed żałosną kreskówką. Westchnął cicho i podszedł do chłopaka. Hoseok drgnął lekko, gdy poczuł na swoich plecach czyjąś dłoń. Sapnął cicho zszokowany, gdy jego ciało zostało przyciągnięte do wielkiego, ciepłego uścisku.
-być może właśnie powinienem ci powiedzieć, żebyś przestał się martwić, przejmować i zapomniał o tym, co cię zraniło- wyszeptał.- ale tego nie zrobię, ponieważ wiem, że to nic nie zmieni. . .wciąż będziesz się martwił i przejmował- pogłaskał jego plecy i ucałował czubek głowy.- więc, po prostu wypłacz się- wychrypiał, a Jung załkał jeszcze głośniej.
-c-co z twoją p-pracą?- załkał, pociągając nosem.
-wezmę dziś wolne- objął go jeszcze szczelniej.
-p-powinieneś pójść- pociągał nosem nieustannie.- c-co jeśli c-cię wyrzucą?- szlochał.- j-ja p-poradzę sobie s-sam- jego głos wciąż drżał.
-nie zostawię cię samego- pokręcił głową.- jeśli wyrzucą mnie z pracy, znajdę inną- pogłaskał jego ciemne włosy.- ważniejszy jest dla mnie syn- ponownie ucałował czubek jego głowy, a Hoseok był mu wdzięczny za to, że go nie posłuchał.
CZYTASZ
𝓁𝑜𝓋𝑒 𝓁𝑒𝓉𝓉𝑒𝓇𝓈 • 𝓈𝑜𝓅𝑒
Lãng mạnYoongi podkochuje się w Jiminie, który jest w szczęśliwym związku z Jeonggukiem. Mimo wszystko Yoongi chcę zdobyć serce niedostępnego chłopaka i prosi Hoseoka,by napisał miłosny list do Jimina za pieniądze. Początkowo Hoseok nie zgadza się, ale gdy...