21 DWADZIEŚCIA JEDEN | NOWY SĄSIAD

367 20 6
                                    



-więc. . .brzydka dziś pogoda- zagadnął, zaciskając palce na kierownicy. Baekhyun spojrzał na niego spod byka i prychnął nieco rozbawiony. Wywrócił oczami i odwrócił głowę od kierowcy.

-serio, Chan?- mruknął, wpatrując się w widoki zza szyby.- nie mam ochoty z tobą rozmawiać- dodał po chwili, a uśmiech Chanyeola zrzedł. Wziął głębszy wdech, czując bolesny ścisk w klatce piersiowej. Nie sądził, że takie słowa kiedykolwiek go zranią. 

-Baekkie. . .nigdy nie zamierzałem cię zranić- westchnął cicho, a szatyn spojrzał na niego ze zmarszczonymi brwiami.- dobrze, masz rację, na samym początku chciałem się z tobą przespać.  . .ale widzisz, jesteś chodzącą pokusą- pokręcił głową, nie odrywając wzroku od jezdni.- kiedy pierwszy raz zobaczyłem cię w studiu, zaparłeś mi dech w piersiach. . .i szczerze? Wciąż to robisz- uśmiechnął się pod nosem.- na początku chciałem tylko jednorazowej przygody, ale gdy zacząłem cię poznawać, uświadomiłem sobie, że tak naprawdę chcę czegoś więcej- przyznał. Baekhyun skrzyżował ramiona na klatce piersiowej, bacznie obserwując mężczyznę.- spodobałeś mi się, nie tylko z wyglądu- pokręcił głową.- i zapragnąłem czegoś więcej, ale przestraszyłem się swoich uczuć- przyznał, wzdychając cicho i zaciskając palce na kierownicy.- dlatego kiedy rozmawiałem z Sehun powiedziałem coś wbrew sobie, wbrew temu, co czuje- przygryzł wargę.- nie proszę cię o to, byś ponownie mi zaufał, ale. . .czy możesz dać mi szansę?- spojrzał na niego, gdy zatrzymali się na światłach. Baekhyun przełknął ciężko ślinę, czując, jak tonie w spojrzeniu starszego. Zamrugał kilka razy powiekami i odwrócił wzrok w inną stronę.- jeśli. . .jeśli ci to pasuje, możemy na początek zostać przyjaciółmi- zaproponował niepewnie, a szatyn spojrzał na niego zszokowany. Natomiast brunet odwrócił głowę, by skręcić w lewo. 

-przyjaciółmi?- wydusił, a Chanyeol pokiwał głową.- ja. . .sam nie wiem- pokręcił głową, gdy brunet zatrzymywał się pod jego blokiem. 

-zastanów się nad tym, dobrze?- poprosił, gdy przekręcał kluczyki w stacyjce.- będę czekał na ciebie. . .nawet wieczność- na te słowa Baekhyun spuścił głowę, czując rumieńce na twarzy.

-w takim razie, dam ci niedługo odpowiedź- wymamrotał po chwili, a brunet pokiwał głową.- dziękuję za podwózkę- dodał na pożegnanie i wysiadł z samochodu, pędząc w wprost do budynku. 



🌸💌🌸



Sobotniego poranka obudziło go ćwierkanie ptaków zza okna oraz piękny zapach dochodzący z kuchni. 

A tak serio, obudził go dźwięk budzika, którego zapomniał zeszłej nocy wyłączyć oraz nieustanny warkot silnika. Jęknął głośno w poduszkę, otwierając oczy. Był wręcz pewien, że nie uda mu się ponownie zasnąć. Ręką dosięgnął telefonu i wyłączył budzik, będąc wręcz pewnym, że jeszcze moment, a zwariuje. Usiadł na pościeli i przeciągnął się, powoli się rozbudzając. Położył stopy na zimną podłogę i wzdrygnął się nieco. Ślamazarnym krokiem podszedł do okna, odsuwając zasłonę, by odkryć, co jest powodem ów dźwięku. Przetarł nieco zaspane oczy i ziewnął cicho, spoglądając ze zmarszczonymi brwiami na widok za oknem. Dość duży samochód stał na podjeździe obok. Do domu, w którym od roku nikt nie mieszkał, kilku napakowanych mężczyzn wnosiło meble, a na ganku stał wysoki chłopak. Różowowłosy wytężył wzrok, przyglądając się nowemu sąsiadowi. Był wręcz pewny, że skądś kojarzył te czarne, gęste włosy ułożone ku górze na żelu, szerokie ramiona odziane w wielką, czarną bluzę oraz długie nogi. Przygryzł wargę, zastanawiając się jeszcze przez moment, kim jest ów mężczyzna. Jednak po chwili odpuścił sobie i poczłapał do łazienki. Przemył twarz chłodną wodą, wsmarował krem nawilżający i przejechał błyszczykiem po pełnych ustach. Włosy rozczesał dokładnie, mimo iż finalnie lekko je zmierzwił. Umył jeszcze zęby i po tych niewielu czynnościach udał się z powrotem do pokoju. Tego dnia nie miał żadnych planów. Kiedy jeszcze widywał się z Yoongim,a jeszcze wcześniej z Jeonggukiem, soboty zazwyczaj miewał zajęte, gdyż odwiedzali Blue lub spacerowali za ręce po parku. Jeongguk czasem zabierał go również do pobliskiej kawiarni albo do pizzerii. Jednak teraz nie znał zbyt wielu, z którymi mógłby gdzieś wyjść. Owszem, mógłby zaprosić Hyunjina na wspólne zakupy albo Minho na maraton filmów, jednakże dziś miał ochotę pobyć sam. Po niedługim zastanowieniu, zarzucił na siebie różową bluzę oraz szare, szerokie dresy, w których czuł się komfortowo. Zszedł na dół, czując głód, który powoli zaczął maltretować jego żołądek. Westchnął cicho, widząc kartkę przylepioną na lodówce. Jak zwykle ojciec siedział w soboty w pracy, a matka poszła na spotkanie ze swoimi przyjaciółkami. Znów miał cały dom dla siebie. Tego dnia postanowił przyszykować sobie na śniadanie jeon*. Już sięgał do lodówki, kiedy usłyszał dzwonek do drzwi. Zmarszczył brwi, spoglądając w ich kierunku i nie przypominając sobie, by dziś mieli przyjść jacyś goście, a szczególnie o takiej godzinie. Mimo wszystko podszedł szybkim krokiem do drzwi i niewiele myśląc pociągnął za klamkę, uchylając drzwi. Pierwsze, co rzuciło mu się w oczy to szerokie ramiona, które obserwował przez szybę oraz kruczoczarne włosy postawione ku górze. Po chwili jego wzrok napotkał twarz nowego sąsiada i w tamtym momencie poczuł, jak cały świat wokół przestaje istnieć. Szum samochodów ustał, śmiech dziecka z domu obok ucichł, a ćwierkanie ptaków zanikło w jego uszach, gdy wpatrywał się w znajome mu rysy twarzy. W jego sercu rozlało się ciepło, gdy on sam w środku czuł natłok emocji. Tęsknota, podekscytowanie, szok oraz radość mieszały się ze sobą, tworząc mieszankę wybuchową. Zamrugał kilka razy powiekami, czując, jak jego dłonie nieco drżą, a na policzkach pojawia się czerwień, której w tamtej chwili nawet nie starał ukryć. Przełknął ciężko ślinę, nie mogąc oderwać wzroku od pełnych ust, prostego nosa oraz ciemnych tęczówek, które przeszywały go na wylot. Gdy do jego nozdrzy doszedł znajomy mu zapach lasu, zaciągnął się lekko, co spowodowało, że jeszcze więcej wspomnień uderzyło w niego. Jeszcze przez moment wpatrywali się w siebie, póki wyższy nie uśmiechnął się delikatnie.

𝓁𝑜𝓋𝑒  𝓁𝑒𝓉𝓉𝑒𝓇𝓈  • 𝓈𝑜𝓅𝑒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz