kuroo

127 9 11
                                    


⇢ kuroo tetsurō

( musiałam zacząć od mojego faworyta ^^ )

☁️

p.o.v. y/n

-ale się zmęczyłem. - czarno włosy powiedział rzucając się na łóżko.

-czym niby? - zapytałam zamykając drzwi naszego pokoju.

-chodzeniem, stopy mnie bolą. nigdzie już nie idę.

-chodziliśmy tylko dwie godziny po plaży, to mało jak na mnie, wiesz o tym. - spojrzałam na niego. - a z resztą później jeszcze musimy zwiedzić miasto. - kuroo westchnął.

-czy ty chcesz mnie dobić? - zapytał dramatycznie.

-tak, wiadomo, przecież to jedyny cel w moim życiu.

-wiedziałem... nidgy mnie nie kochałaś... - znów westchnął.

-zamknij się cymbale! - rzuciłam w niego kapciem na co zaśmiał się. - sam mnie tu przywiozłeś, to już lepiej zwiedzić coś niż siedzieć w tym hotelu.

dwa dni temu kuroo oznajmił mi że wynajął dla nas pokój nad morzem. nie wiedziałam jak na to zareagować bo musiałam się uczyć do egzaminów, lecz udało mu się mnie przekonać.
w końcy wszystko było już zarezerwowane.
trochę martwiłam się tym że stracę dwa dni nauki, ale mój chłopak zapewnił mnie że już wszystko znam i że jeśli za dużo będę siedzieć przy tych kartkach to nic dobrego to nie sprawi. miał rację, siedzenie za długo nad nauką sprawia że wszystko mylę i zapominam najważniejsze punkty...

-nie lubisz tego hotelu? - kuroo zapytał zmartwiony biorąc moją rękę. ewidentnie moje słowa go zraniły.

-lubię go, jest tu pięknie ale nie o to mi chodzi. - zcisnełam jego dłoń. - siedzieć sobie w pokoju to możemy nawet w domu. wydaje mi się że skoro tu jesteśmy to lepiej wyjść i obejrzeć coś nowego, nie sądzisz?

-masz rację. to kiedy idziemy? odpoczywamy godzinę a potem wybieramy się na poszukiwanie żarcia? - kiwnełam głową po jego propozycji. kuroo włączył telewizor, przytulił mnie, ja dosunełam plecy do jego klatki piersiowej i tak odpoczywaliśmy.

pamiętam kiedy raz spróbowałam go tak przytulić. Od razu odwrócił się do mnie oddając dziwny krzyk, oraz mówiąc żebym nie przytulała go tak, bo to jego zadanie by mnie chronić.
kuroo uznaje że ten kto drugiego tak objemuje, ochrania. wtedy zaczęłam się tłumaczyć że właśnie tego chcę, ale nie udało mi się go przekonać.

uparty osioł.

prawie zasypiałam kiedy kuroo przerwał ciszę.

-no i kto tu śpi, myślałem że chcesz iść zwiedzać miasto. - otwarłam oczy i ujrzałam jego głupi uśmiech.

-mhm. zaraz. - mruknełam. rozciągnełam się i pomału wstałam z łóżka.

oboje ubraliśmy się, wyszliśmy z hotelu i zaczęliśmy chodzić małymi uliczkami. po zjedzeniu pizzy w przytulnej restauracji poszliśmy jeszcze się przejść po plaży. szliśmy w ciszy. nie było dużo ludzi, wiatr był za mocny i było zbyt zimno na pływanie, tylko garstka osób chodziła po piasku.

-mam nadzieję że chociaż trochę nasz wyjazd ci się spodobał. - czarno włosy chłopak powiedział zbliżając się do mnie.

-bardzo mi się podobał kuroo. dziękuje że pomyślałeś o mnie. - pomimo nie stabilnego podłoża udało mi się stanąć na palcach u stóp i cmoknąć go w policzek.

-jakbym miał więcej oszczędności to byśmy mogli wyjechać na dłużej... - spuścił głowę.

-nie mów że wydałeś wszystko. - zmartwiłam się. kuroo podrapał się po głowie lecz nic nie powiedział. szybko wyciągnełam telefon i chciałam mu przelać trochę pieniędzy lecz mój chłopak zabrał mi urządzenie.

-nie ma mowy. zostało mi wystarczająco na przeżycie, nie pozwalam ci żeby mi przelać kasę.

-oddaj mi te... - zanim skończyłam zdanie kuroo położył rekę na moich ustach. szybko się odsunełam. - daj mi telefo... - tym razem jego usta wylądowały na moich.

-już? skończyłaś? - zapytał kiedy się odsunął. zmarszczyłam brwi a on się uśmiechnął. - słodko wyglądasz.

-głupi jesteś. - powiedziałam ruszając dalej, ciągnąc go za rękę.

-też siebie kocham. - nawet bez patrzenia na niego wiedziałam że znów miał wielki uśmiech na twarzy.

chodziliśmy aż zrobiło się ciemno, a wtedy usiedliśmy na plaży i patrzyliśmy na gwiazdy. wiatr zawiał a mnie przeszedł dreszcz więc schowałam głowę w szyi mojego partnera, tak abym mogła patrzeć na morze.

-kuroo?

-mhm?

-nie chciałbyś żeby pewne chwile i emocje z nimi związane trwały wiecznie? - zapytałam.

-na przykład tak jak teraz? - spojrzałam na niego, lekko zaskoczona ale też szczęśliwa że chciał by ta chwila trwała bez końca.

-dokładnie.

-było by pięknie. siedział bym sobie tu z tobą, cisza by nas otaczała, nikt by nam nie przeszkadzał. jedyne co by się liczyło to tylko ty i ja. dokładnie tak jak teraz. - powiedział marzycielsko uśmiechając się, dalej wpatrując się w gwiazdy.

złapałam jego policzki i cmoknełam go w usta.

też bym chciała by ta chwila trwała wiecznie.

one shot'y  [ haikyuu!! ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz