Mężczyzna się wyprostował i poczułam się jak mała kruszynka. Był ode mnie o wiele wyższy i barczysty. Zasłaniał mi prawie cały widok za sobą.
Szatynka odchrząknęła i przeniosłam na nią wzrok pokręciła głową i wypowiedziała bezgłośnie „To jest Noah". Moje serce na chwile się zatrzymało.
- Panie Bonet to jest Ciara Diamond – Diana wstała i przedstawiła mnie.
- Czyli to z nią jestem umówiony? –Noah miał piękną twarz o brutalnym wyrazie, idealnie ukształtowane wargi i kości policzkowe. Nie mogłam od niego wzroku oderwać. A jego głos sprawiał, że miałam ochotę się na niego rzucić. Gdy przeniósł wzrok na mnie aż się zachłysnęłam.
– Stara się pani o prace jak mniemam? – Spytał rozbawiony. Coś w jego oczach mówiło, że to dopiero początek. – Zapraszam do mnie do gabinetu – Pokazał mi ręką na windę, a ja mimowolnie udałam się za nim.
Jeszcze zanim drzwi od winy się zamknęły, Diana pomachała do mnie z uśmiechem. Nagle w pomieszczeniu powietrze stało się ciężkie, naelektryzowane. Dyszałam cicho mając nadzieje, że pan doskonały tego nie usłyszy. Nacisnął przycisk z numerem 46 i wpisał jakiś kod. Patrzyłam wszędzie tylko nie na niego. Noah stał wyprostowany, jego poza świadczyła sama za siebie. Jakby był teraz na ważnym spotkaniu każdy by wiedział, że on tu rządzi. Nie zauważyłam nawet kiedy podniosłam wzrok. Miał w ręce aktówkę. W tej samej chwili nasze oczy się spotkały, przez co moje serce zaczęło bić nierówny rytm, mój oddech stał się urywany. Czułam między nami przyciąganie. Nie wiem czy on też to poczuł, ale ja za to wiedziałam, że mam motylki w brzuchu. Słyszałam, że zaczął ciężko oddychać.
Nagle popchnął mnie na ścianę, złapał za nadgarstki i przytrzymał je nad głową.
Przestałam na chwilę oddychać, utonęłam w błękitu jego oczu, Noah zaczął się przybliżać i już po chwili poczułam jego usta na swoich. Całował mnie brutalnie, przejechał językiem po moich ustach, bym dała mu pozwolenie na wtargnięcie do nich. Jęknął gdy go wpuściłam do środka. Nie wiem co się ze mną działo. W normalnych sytuacjach w tej chwili popchnęłabym go na ścianę i zdzieliła pięścią w nos, ale nie mogłam się od niego oderwać. Chciałam go dotknąć ale jego ręce mi to uniemożliwiały. I nie wiem ile by to jeszcze by trwało, gdyby nie dźwięk otwieranych drzwi. Mężczyzna odsuną się ode mnie poprawiając muszkę. Ja patrzyłam się zdezorientowana. Staliśmy na 34 piętrzę. Do windy weszły dwie kobiety, jedna była ubrana w czarną sukienkę koronkową i takie same buty. Druga była ubrana w białą ołówkową spódnice, czarną bluzkę i czarne szpilki.
- Dzień dobry panie Noah – Powiedziały jednocześnie.
- Witam miłe panie – Odpowiedział spoglądając na mnie spod przymrużonych oczu. Widać było w jego oczach rozbawienie.
Kobiety zachichotały a ja przewróciłam oczami rozdrażniona.
Gdy drzwi znów się otworzyły byliśmy już na 46 piętrzę.
- Zapraszam – Pokazał bym szła pierwsza. Wyszłam zarzucając włosy za siebie, wiedziałam, że na mnie patrzył i dlatego szłam kręcąc biodrami. Koło jego biura były dwa stanowiska. Gdzie za jednym z nich siedział, dość przystojny, blondyn, z szarymi oczami jego uśmiech był zaraźliwy – Luke nie łącz żadnych telefonów. Mam bardzo ważne spotkanie.
Luke kiwnął głową i złapał telefon.
Jego gabinet był ogromny, zrobiony na biało-czarno. Miał Białą kanapę w kształcie litery U przed kanapą stał stolik do kawy. Biurko było koloru czekoladowego za nim było wielkie okno na całe miasto Nowy York.
- Więc? – Spytał pokazując mi krzesło przed biurkiem sam usadowił się na swoim wygodnym fotelu – Chciała by pani zacząć pracę jako moja osobista asystentka? – Powiedział tak jak by w windzie nic nie zaszło.
- Tak – Odpowiedziałam przełykając wielką gule, którą nagle miałam w gardle – Bardzo zależy mi na tej pracy, słyszałam, że mogę się tutaj rozwinąć.
- Czemu pani zrezygnowała z pracy dla Victora Niston? Z tego co kojarzę tam także mogła się pani rozwijać.
- Niestety miałam tam strasznie napiętą atmosferę z pracownikami, że nie mogłam tam zostać – Popatrzyłam się na swoje paznokcie, tylko by nie patrzyć na niego.
- Rozumiem... - Zawiesił głos na chwilę – Ma pani bardzo dobre opinie, więc nie ma żadnych przeszkód bym panią nie przyjął. Czy pasuje pani zacząć od poniedziałku? Załóżmy, że o godzinie 9.00 będzie już pani tutaj?
- Oczywiście – Uśmiechnęłam się wstając, on także wstał. Noah okrążył biurko i oparł się o nie stając naprzeciwko mnie. Mój oddech stał się szybszy. Wyciągnęłam rękę by się z nim pożegnać, ale szybko złapał za nią i przyciągną mnie do siebie tak, że stałam pomiędzy jego nogami. Nasze twarzy dzieliło kilka cm. Nasze oddechy zmieszały się, czułam jego wodę kolońską. Pachniał bosko, aż mi się w głowie zakręciło.
- Mam nadzieje Ciaro, że zabawisz z nami trochę dużej niż u poprzedniego pracodawcy – Jego głos mnie podniecał.
- Też mam taką nadzieje Noah – Gdy wypowiedziałam jego imię lekko się skrzywił. Przeniósł wzrok na moje usta i pocałował mnie brutalnie. Jęknęłam przeciągle w jego usta. Wplotłam palce w jego włosy i przyciągnęłam go do siebie jeszcze bliżej. Naparł na mnie swoją erekcją. Nie wiem co się ze mną działo.
Kretynko! To jest twój cel! Wróg! Skup się na zadaniu! – krzyczała moja podświadomość. Oderwałam się gwałtownie.
- Od teraz jesteś moja – Warknął i oderwał się od biurka. Przeplatał swoją rękę na moją talie, przyciągnął mnie do swojego biodra i wyszedł z gabinetu razem ze mną. Staliśmy koło windy czekając na nią. Moje serce ciągle galopowało jak szalone.
- Panie Bonet! – Krzyknął Luke za nami – Ma pan spotkanie z panią Pratio za pięć minut.
Noah wciągnął powietrze gwałtownie.
- Luke w poniedziałek oprowadzisz panią Diamond po naszej firmie, pokażesz jej co i jak. Rozumiemy się?
- Tak – Luke uśmiechnął się do mnie widocznie zadowolony – A co ze spotkaniem...
- Zaraz wrócę – Noah warknął gniewnie wpychając mnie do windy.
Przycisnęłam zaskoczona guzik i winda zaczęła się zamykać.
- Do widzenia – powiedziałam wstrzymując oddech
- Do zobaczenia – mężczyzna uśmiechnął się do mnie i drzwi się zamknęły. Oparłam się plecami o ścianę windy i zaczęłam głęboko oddychać.
************************************************
Oto kolejna część :3 mam nadzieje, że się spodoba //Bubbles
CZYTASZ
Gangsterska nienawiść
Romance" Stałam przed chłopakiem celując mu w głowę. - Ciara! Myślałem, że mnie kochasz! Myślałem, że to potoczy się zupełnie inaczej! - Krzyczał, Noah, próbując się wyrwać. Chłopak był unieruchomiony. Siedział na krześle przykuty kajdankami - Myślałem, że...