Rozdział 1

238 25 2
                                    


Czwartek. Godzina 10.


Wstałam, leniwie się przeciągając. Dzisiaj w końcu zlikwiduje, mój cel. Cackałam się z tą misją 2 miesiące. Dzisiaj Harry Tai zostanie raz na zawsze wysłany na tamtą stronę. Harry to zakochany w sobie dupek, który miał więcej kasy niż rozumu. Brunet, niski, miał może z 170. Był chudy, ale nieumięśniony. Od dwóch tygodni dopiero dostałam papier mówiący, że gdyby Harremu coś się stało cała jego kasa przejdzie na mnie. Tak był głupi jak but. Podawałam mu różne papiery a on to podpisywał. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę. 

Mieszkałam sama, nie, dlatego, że nie miałam powodzenia u mężczyzn po prostu każdego, który był moim „chłopakiem" zabijałam. Wypiłam łyk płynu i postanowiłam jeszcze wrócić do łóżka. Podeszłam do lustra i przyjrzałam się sobie. Blondynka, która przede mną stała była piękna, chuda, wysportowana, jej czarne oczy lśniły. Była ubrana w białą męską koszulę sięgającą jej do połowy ud. I oprócz niej miała jeszcze tylko czarne figi, w ręce trzymała kubek z kawą. Uśmiechnęłam się lekko i weszłam do łóżka. Dzisiaj była aukcja charytatywna, której celem było zebranie pieniędzy na dzieci chore na raka. Postanowiłam dzisiaj ubrać czerwoną sukienkę, która sięgała do połowy ud. Byłą na ramiączkach, na nogi postanowiłam ubrać czarne szpilki z czerwoną podkładką. Moje rozmyślenia przerwał telefon.

- Halo? – Spytałam nie patrząc nawet, kto dzwoni.

- Moja droga Ciara – Powiedział Scott. Był on moim pracownikiem, bardzo wysportowany, umięśniony, jego oczy były koloru niebieskiego, rudy – Cieszysz się, że dziś skończysz z tą ofiarą losu?

- Tak nareszcie się tego idiotę pozbędę. Czy Mike zna strategie? – Wzięłam łyk kawy i oparłam się o łóżko.

- Tak. Najpierw wejdziesz z Harrym do budynku. Pokręcicie się, jako para, pogadacie z paroma jego znajomymi. Mike w między czasie wejdzie do pokoju i zamontuje środek usypiający obok drzwi. Jak wejdziesz uaktywnisz go. Potem już z górki ty go załatwiasz Masz tylko 20 minut na to, uciekasz. Za to my zwabimy jego największego wroga do pokoju ogłuszymy go, pozostawiamy jego odciski palców i ulotnimy się, ochroniarze po godzinie wstaną, zobaczą, co się dzieje u szefa i znajdą jego ciało a obok niego leżałby jego największy wróg, gdy zjawi się u ciebie policja udajesz zdruzgotaną i zaczynasz płakać po tygodniu na twoje konto zostanie przesłane 240 milionów dolarów plus jego ubezpieczenie. Po miesiącu zajmujemy się kolejną sprawą. Nie zapomnij ubrać soczewek i peruki – Scott zaczął się śmiać. Wiem Może to głupie, ale na każde zadanie wybieram inny kolor włosów, inną tożsamość i inny kolor oczu. Jeszcze nigdy nie pokazałam siebie. Swojej prawdziwej strony.

- Jaki jest kolejny cel? – Spytałam bez ceregieli.

- Czekaj – słyszałam, że zaczął stukać palcami o klawiaturę – Niejaki Noah Bonet. Multimiliarder, jego kariera zaczęła się, gdy miał 20 lat, przejął majątek ojca, który zginął w wypadku samochodowym. Ma 26 lat, kawaler, jego matka wyszła za Erica Monta.

- Tego Monta? Szefa Montastrick?

- Tak – Scott westchnął zirytowany zapewne tym, że mu przerwałam.

- Co dalej?

- Ma jednego brata Ryana, i siostrę Margaret. Brat ma 21 lat, siostra 19. Niestety mam dla ciebie złą wiadomość... - Przerwał a ja już się domyślałam, o co chodzi – Lubi blondynki.

- O nie – jęknęłam pocierając nos z nerwów.

- O tak i w dodatku naturalne. Podobno umie odróżnić tandetę od naturalnego koloru włosów.

Gangsterska nienawiśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz