Dorothy w niebezpieczeństwie.

301 3 4
                                    

Dolly znajdowała się w parku. Część parku była zamknięta, z powodu robót drogowych, których celem było odnowienie chodnika, i pomnika w jego centrum. Jednak w pozostałej części, można było swobodnie korzystać. Dolly jeździła na deskorolce, pilnując przy okazji rodzeństwa, żeby żadne się nie zgubiło, bądź wpadło w kłopoty. Dylan poprosił ją, ponieważ musiał coś załatwić. Zgodziła się, z dwóch powodów. Po pierwsze, wciąż była mu wdzięczna za to, co zrobił dla niej kiedy musiała pracować dla Clarissy w czasie pokazu Aportu. Po drugie żałowała, że ten cały czas to on zajmował się całym domem i tym, żeby wszystkim było miło, nawet kosztem czasu prywatnego, którego i tak miał mało. Kiedy tak myślała, zauważyła, że nie widzi najmłodszej siostrzyczki Dorothy. Szybko się rozejrzała, nigdzie jej nie widziała. Spojrzała na teren zamknięty parku. Jest! Dorothy szła przez fragment chodnika, z którego płyty zostały usunięte, aby zrobić miejsce na nowe i o zgrozo. Ludzie zaczęli kłaść płytę akurat w miejscu, gdzie szła Dorothy.

"Dorothy!" krzyknęła Dolly i popędziła ile sił w łapach, aby zabrać Dorothy spod płyty, nim ta zostanie na nią położona. To by ją zmiażdżyło. Pędziła i pędziła. "Uda mi się! Uda mi się!" skandowała Dolly w myślach. Wjechała pod płytę, złapała Dorothy, pędziła dalej. Jechała, i zrozumiała, że nie zdąży wyjechać, zanim płyta ich nie zamknie. Postanowiła rzucić Dorothy poza płytę, żeby chociaż ona była bezpieczna. Rzut. Jest! Dorothy siedzi poza płytą, a Dolly miażdży ciężka, cementowa płyta.

Ulica Dalmatyńczyków 101Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz