Wróciłem do domu zmęczony. Dwie godziny wuefu, a na pierwszej ktoś zagwizdał i wkurzony coś wcześniej nauczyciel zrobił nam taki zestaw ćwiczeń, że bolały mnie wszystkie mięśnie. Nawet nie wiedziałem dotąd, że niektóre posiadam. A jeszcze się zagadałem z chłopakami i musiałem pędzić sprintem na autobus...
Przed pokojem czatował Jasiu.
- Mogę wejść? – zapytał. Od kiedy on taki grzeczny? Usiadł przy biurku. Miałem coś dla niego.
- Jasiu, ten szkicownik dla Ciebie. I paczka pasteli. W nim możesz malować ile chcesz, nie w moich zeszytach, OK?
- Jaka wielka! Ile kolorów!
- Czterdzieści osiem. To pastele dla artystów. Są twoje.
- Super! Kocham Cię! – Malec podskoczył z radości i przytulił się do mnie. On chyba rzeczywiście mnie lubi.
Wziął brulion, siadł przy biurku. Obejrzał pastele. Wybrał szmaragdowozielony i ciemnobrązowy. Z ciekawości popatrzyłem przez chwilę, co rysuje. Jakieś krzaki. Dobrze, że nie znowu penisa.
Zrzuciłem bluzę i dżinsy. Powlokłem się do łazienki. Prysznic, gorąca woda, słuchawka w pozycji masaż i żel czekoladowy... Tak, tego było mi trzeba. Nie spieszyłem się. Człowiek musi mieć trochę przyjemności. Zakręcając wodę usłyszałem natarczywy dzwonek do drzwi. Jeden. Drugi. Trzeci.
- Zaraz! – wrzasnąłem. – Idę!
Owinąłem się ręcznikiem i zlazłem na dół. Znowu dzwonek.
- Idę! Idę! Moment! Pali się czy co!
Stawiając mokre ślady doszedłem do drzwi. Listonosz.
- Przepraszam, że tak natarczywie, ale daleko tu do was, a mam polecony z potwierdzeniem odbioru. Pan Szymon Jasiński?
- Nie, Marcel. Szymon to mój tata.
- Może być. Polecony z Urzędu Skarbowego. O, tu się proszę podpisać.
Podał mi tablet. Nie cierpię tych rysików. Namazałem koślawo „Marcel Jasiński". W tym momencie ręcznik mi się odwinął i spadł. Powoli wręczył mi list lustrując mnie przy tym z góry na dół i z dołu do góry.
- Niezłe ciacho – uśmiechnął się. – Muszę częściej przywozić wam listy.
Zabrał tablet, odwrócił się i śmiejąc się odszedł w kierunku wozu.
Stałem jak zbaraniały. Czy... on mnie próbował podrywać? Facet? Ja wiem, tolerancja, LGBT+, te sprawy... Niedawno nawet koleżanka z klasy stała z flagą przed szkołą na jakimś tam proteście... Ale ja mam dziewczynę! Co on sobie myślał!
- Marcel, kto to był? –głos ojca idącego z garażu wybił mnie z osłupienia.
- Listonosz! List masz na stole! – krzyknąłem i przeskakując po trzy stopnie wbiegłem na górę, aby nie widział mnie gołego.
Wszedłem do swojego pokoju. Jasiu siedział przy biurku i z wyciągniętym językiem rysował. Płonne moje nadzieje, że coś normalnego. Na tle zielonych listków namalował wielkiego czerwonego penisa.
![](https://img.wattpad.com/cover/239465748-288-k742397.jpg)
CZYTASZ
Jasiu [ZAKOŃCZONE]
Roman pour AdolescentsW niedokończonym trzecim tomie "Dom w Zajezierzu", pojawia się motyw, który zasługuje na własną opowieść. Oto Jasiu Jasiński... i oczywiście Marcel. Dlaczego Jasiu ucieka panicznie przed Marcelem? I czy dorosły już Marcel dostanie kolejne lanie kab...